47
Alicja Minicka pisze:Ciekawe czy Grimzon spyta Nataszę o źródło tej wiedzy.
Nie i to z prostej przyczyny, że to nie jest twierdzenie. Ty wysuwasz twierdzenie więc pytam się o jego argumentację. Takie mam już skrzywienie zawodowe.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

48
Grimzon pisze:
Alicja Minicka pisze:Ciekawe czy Grimzon spyta Nataszę o źródło tej wiedzy.
Nie i to z prostej przyczyny, że to nie jest twierdzenie. Ty wysuwasz twierdzenie więc pytam się o jego argumentację. Takie mam już skrzywienie zawodowe.
A czym jest to, co napisała Natasza, jeżeli nie twierdzeniem? Oświeć mnie, bo nie widzę różnicy.

[ Dodano: Sob 17 Lis, 2012 ]
Literatura z tzw. wyższej półki, angażująca intelekt czy pobudzająca refleksje ma dość wyrównane słupki.


Chodzi o te "wyrównane słupki". Są efektem jakichś badań, czy jedynie domniemaniem?

49
Alicja Minicka pisze:
Ciekawe czy Grimzon spyta Nataszę o źródło tej wiedzy.
Hm. Czy Grimzon mnie spyta, to wcale nie najciekawsze. Najciekawsze jest to, czy mam rację, czy nie, Alicjo.?
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

50
Natasza pisze:
Alicja Minicka pisze:
Ciekawe czy Grimzon spyta Nataszę o źródło tej wiedzy.
Hm. Czy Grimzon mnie spyta, to wcale nie najciekawsze. Najciekawsze jest to, czy mam rację, czy nie, Alicjo.?


No to co z tymi słupkami? Mają jakieś źródło czy to kolejna z góry założona teza?

51
Alicja Minicka pisze:kolejna z góry założona teza?
Empiria. Ilość doświadczeń przełożona na stwierdzenie - wniosek.
Otóż, uważam, że istnieją środowiska, w których badanie płciowe czytelnictwa przypominać może badanie wilgotności wody po lewej i po prawej stronie stawu. Czyli badawczo - oczywistość. I w tych określonych środowiskach płeć ma znaczenie marginalne.
Nie wiem, ile książek przeczytał Navajero czy Grimzon i czy przeczytali o jakiś procent więcej niż dorapa czy Thana. Ale nie sądzę, by mieścili się w statystycznej mizerocie i by ta ilość dawała różnice sprzężone z płcią. Kształtowała ich (i innych z tego forum) potrzeby i możliwości podobna lista bibliograficzna (w sensie ilościowym i jakościowym, co nie znaczy, że tożsama).
W temacie wątku było pytanie praktyczne i pragmatyczne: jak pisać w określonym targecie, jakie własności powinien mieć tekst. Twoja uwaga zdryfowała wątek i teraz zastanawiamy się, czy kobiety czytają więcej niż mężczyźni. Na pewno kobiety czytają więcej literatury popularnej, rozrywkowej, traktując czytanie jako analogię do łowienia ryb czy majsterkowania u mężczyzn. Gdybyśmy przeprowadzili ankietę, jak się ma odsetek majsterkowiczek w stosunku do majsterkowiczów wyszłyby podobne różnice.
I mała prośba do adwersarza (nie wiem, jak brzmiałaby forma żeńska, wskazująca Alicję) - spróbujmy rozmawiać argumentami, refleksją - chętnie poznałabym Twoje stanowisko w temacie, a nie o wypowiadających się w temacie)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

53
Zastanawiam się, czy stereotypowa "literatura kobieca" jest faktycznie taka popularna? I właściwie, czy takową można tak łatwo zdefiniować? Jest jakiś schemat, który należy chociaż zaczepić pisząc z myślą o kobietach?


Uważam, że jest tu zadane pytanie i wyrażona watpliwość co do istnienia tak zwanej literatury kobiecej.
Caroll, ja nie pytałam o stanowisko Nataszy czy preferencje uczestników tego forum, bo to mnie nie interesuje. Statystyki (badania Biblioteki Narodowej) wskazują, że kobiety czytają więcej. I tak też napisałam.
Natomiast sama chciałabym wiedzieć, na co wskazują ewentualne badania odnośnie preferencji kobiet czy mężczyzn. I sądzę, że autorce, zakładającej ten wątek też mogłyby one pomóc w rozwianiu jej wątpliwości.
Jeżeli którymś postem naruszyłam regulamin, to przepraszam.

54
Alicja Minicka pisze:Statystyki (badania Biblioteki Narodowej) wskazują, że kobiety czytają więcej.
Też widziałam takie statystyki. Nawet je gdzieś na Wery przytaczałam (tylko już nie pamiętam, w jakim wątku). Rzeczywiście wynikało z nich, że kobiety ogólnie czytają więcej, a także - że czytają dużo romansów.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

55
Thana pisze:
Alicja Minicka pisze:Statystyki (badania Biblioteki Narodowej) wskazują, że kobiety czytają więcej.
Też widziałam takie statystyki. Nawet je gdzieś na Wery przytaczałam (tylko już nie pamiętam, w jakim wątku). Rzeczywiście wynikało z nich, że kobiety ogólnie czytają więcej, a także - że czytają dużo romansów.
Ale czy to oznacza, że romanse przeważają?

56
Thana pisze:kobiety ogólnie czytają więcej, a także - że czytają dużo romansów.
Literatura z krainy szczęśliwych dreszczyków - taka trędowata. Sadzę, że to istotna dla statystyki zmienna.
Mężczyźni nie czytają na jałowych obrotach, wtedy wędkują lub idą na piwo.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

57
http://healthland.time.com/2011/05/19/m ... -internet/

Tutaj w temacie "kobiety czytają więcej romansów" :)

Female desire requires multiple stimuli simultaneously or in quick succession. It takes more stimuli and more variety of these stimuli to trigger genuine arousal.

For a woman, it can be a 250-page novel or a 2,000-word story. That’s the way to get multiple stimuli. Stories have greater flexibility to offer a greater variety of stimuli.


That’s why fan fiction is all about exploring the emotions and character of the hero. In romance novels, the heroine learns about the secret inner life of the hero. That’s especially true in slash: that’s doubling up. There are two men — two masculine, strong alpha males who reveal their tender side. The emotional process of revealing true character is what’s so appealing to women.
R. Aleksandrowicz "Skafander" (Otuleni Natchnieniem 2013, wyróżnienie) www.qfant.pl
www.onamor.pl

58
Tytuł tego artykułu:
"The Researchers Who Analyzed All the Porn on the Internet"

A oto pełny tekst drugiego akapitu:

"For a guy, the most common form of [masturbation material] is a 60-second porn clip. For a woman, it can be a 250-page novel or a 2,000-word story. That’s the way to get multiple stimuli. Stories have greater flexibility to offer a greater variety of stimuli."
Dotyczy to wprawdzie także literatury, ale jest ograniczenie do jednego gatunku. NIe wynika z tego obraz preferencji kobiet, co do wyboru poszczególnych rodzajów powieści.

Chyba nie o takie informacje chodziło autorce wątku, ale niech ona sama o tym zadecyduje.

59
Ech, może poproszę o mniejsza ilość kiślu w tej dyskusji? ;) IMO kwestia czy to akurat kobiety czytają więcej niż faceci jest nie do ustalenia. Bo wszystko zależy od wyboru ankietowanej grupy. Co do kobiet... Większość moich znajomych czyta umiarkowanie ( w zasadzie wszystkie z wyższym wykształceniem i wyżej). Znam i takie które niemal w ogóle nie czytają. Pamiętam szok jaki przeżyłem w mieszkaniu pewnej pani polonistki widząc w biblioteczce kilkanaście fachowych opracowań z zakresu języka polskiego i trzy - słownie trzy! - książki beletrystyczne ( w tym jedną moją, kradzioną). Z facetami też bywa różnie, znam np. jednego który czytuje tylko pozycje z zakresu elektroniki ( z naciskiem na tę lampową) i pszczelarstwa. Reszta go nie obchodzi. Sam czytam jedną - dwie książki dziennie, czasem po raz kolejny te same, jeśli nie mam pod ręką nowych. Ale ja jestem nałogowcem. Co do kobiet to myślę, że trudno uogólniać, choć oczywiście seria Harlequin nie powstała w próżni... Wydaje mi się, że kobiety zwracają większą uwagę na wątki psychologiczno - obyczajowe, nie wybierając specjalnie gatunków. Podobają im się teksty w których te kwestie są wyraźnie zarysowane.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

61
młode kobiety to chyba fantastykę głównie czytają. Pratchett, Harry Potter, Władca Pierścieni, Gra o Tron... to chyba czytają młode dziewczyny? No i mamy Zmierzch, który również zebrał swoje żniwa w damskich kręgach. A to wszystko fantastyka.
Pamiętam szok jaki przeżyłem w mieszkaniu pewnej pani polonistki widząc w biblioteczce kilkanaście fachowych opracowań z zakresu języka polskiego i trzy - słownie trzy! - książki beletrystyczne
jaki szok. Po prostu fachowe opracowania są jej potrzebne na codzień, więc musi mieć w domu - a książkę beletrystyczną zawsze może pożyczyć z biblioteki, więc nie odczuwa potrzeby kupowania, a jedynie wypożycza. Ewentualnie, co bardzo częste dzisiaj, ściąga i czyta w autobusie na kindlu czy innym urządzeniu.

nie mówię, że musi koniecznie tak być w przypadku ww. pani, ale dla mnie "szokiem" jest właśnie myślenie, że jak ktoś nie posiada książek w domu to znaczy, że nie czyta.
Loony Stories - wydarzyło się naprawdę ;)

Wróć do „Kreatorium”