91

Latest post of the previous page:

Adrianna, gratulacje! Tak trzymaj! :)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

92
O, a ten temat wciąż otwarty?

No to słowo podsumowania. W ostatnim maratonie poległam przed metą, przygnieciona wszystkim, co od pisania skutecznie mnie odciągało.

Z jedynego ukończonego i poprawionego w tym czasie opka jestem zadowolona, ale to tyle. Na razie zastój - brak motywacji i pomysłów. Ale na początku semestru - październik?, listopad? może podejmę kolejną próbę? Na razie muszę uporządkować otoczenie.

To do następnego :)
Dziękuję wszystkim za kibicowanie.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

93
Nie znudziłam się Wam jeszcze? ;) Mam nadzieję, bo po raz trzeci podchodzę do maratonu.
Warsztaty Thany nieco mnie rozbudziły, deadline'y konkursów coraz bliżej (a obiecywałam sobie w tym roku akademickim możliwie niczego nie odpuszczać), znaków napisano niewiele, stare teksty domagają się poprawek... Więc próbujemy.
Cele na okres 19.11.2012 - 22.12.2012:

1) Poprawić opowiadanie, które od dłuższego czasu leżakuje w mojej szufladzie.
2) Dokończyć rozpoczęty tekst (w tej chwili ma ok. 50 tys. znaków, docelowo nie wiem ile, ale tak na oko z połowy mi jeszcze brakuje). Dla tego tekstu mam już rozpisany pełen plan.
3) Napisać opko osadzone w nieco bardziej futurystycznym klimacie (pomysł jest, zarysy fabuły są, tylko pisać).
4) Napisać opko "wojenne" (no zgadnijcie, dlaczego ;) ). Tutaj na razie brak pomysłów, ale czas jest, by to opracować.
5) Skrobnąć przed 27.11 szorcika o kotach do zabawy na forum SFFiH. Też na razie brak pomysłów, ale wierzę, że koty są wystarczająco inspirujące.
* Biorąc to wszystko w jakieś wyliczenia liczbowe: chciałabym pisać około 5 tys. znaków dziennie, a jeśli chodzi o korektę starszego tekstu (bądź nowych powstających) to dziennie przyjrzeć się przynajmniej trzem stronom. Nie są to jakieś zabójcze założenia, ale przy mojej ostatniej aktywności pisarskiej, to to będzie wystarczające wyzwanie.

Liczę na kopniaki i bezwzględne poganianie i ochrzan, jeśli się będę obijać. ;)

Ciekawa jestem, jakie mam szanse na sensowny start - dziś wracam do domu koło 22. Późnym wieczorem pierwsza relacja.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

94
Adrianna pisze:Warsztaty Thany nieco mnie rozbudziły
:) Dobrze, że idziesz za ciosem.
Adrianna pisze:Ciekawa jestem, jakie mam szanse na sensowny start
Spróbuj wykorzystać dojazdy. Ja swoją pracę magisterską "napisałam" w autobusach, w drodze na uczelnię i z powrotem. Pomiędzy przystankami zbierałam wszystko w głowie, układałam, a potem tylko "wylałam" z siebie gotową całość - zajęło mi to trzy dni.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

96
<kop> <- to tak na dobry początek, żebyś miała rozpęd na starcie. ;) Trzymam kciuki za powodzenie planów!
"Daj człowiekowi ogień, będzie mu ciepło jeden dzień.
Wrzuć człowieka do ognia, będzie mu ciepło do końca życia"

97
Dzięki za pierwsze kopniaki :)
Thana pisze:Spróbuj wykorzystać dojazdy. Ja swoją pracę magisterską "napisałam" w autobusach, w drodze na uczelnię i z powrotem.
Och, uwielbiam pisać w autobusach (o ile mam miejsce). Ale poza tym zawsze znajdą się odpowiednio nudne wykłady. ;)

Dzień pierwszy - 19.11

Dzień pierwszy za mną. Niby zajęcia od 10 do 21, ale jakoś z przerwami albo z nudnymi przedmiotami... Ach, nic tak na pomaga przy korekcie jak nużący głos doktora od prawa gospodarczego.

Akcja opowiadanka z punktu drugiego posunęła się o jakieś 6500 znaków. Intryga poszła naprzód, kilka ważnych rozmów odbyto, ale i narodziło się trochę nowych wątpliwości (nie u mnie, po obu stronach konfliktu). I pisze mi się fajnie.
Zrobiłam też wstępną korektę 5 stron opka z punktu 1. Na razie na wersji wydrukowanej (będę musiała nanieść na kompa), ale tak mi się zdecydowanie lepiej pracuje.

Ogólnie ze startu jestem zadowolona. Jutro trochę więcej czasu w domu, ale też więcej prac domowych do ogarnięcia. Oby mi się to wszystko nie "rozlazło". :D
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

98
Dzień drugi - 20.11

Piszę już teraz, gdyż zaraz muszę wyjść, a po powrocie powinnam się już zająć czym innym...

Dziś był dobry dzień.
Opowiadanko pkt. 2. wartko ruszyło naprzód. Są sceny, które po prostu same mi się piszą. Tak jest chyba z kontaktami między pewną dwójką bohaterów - zanim się obejrzę już są gotowe. W ten sposób wstukałam dzisiaj 9700 znaków. I jestem bardzo zadowolona. A sceny, które nadchodzą jeszcze bardziej mnie ciągną. Lubię zmuszać swoich bohaterów do przekraczania pewnych granic, które zdołali już sobie wyznaczyć w psychice... Zwłaszcza, gdy te granice są dla nich tak ważne...

Do tego wklepałam do kompa 4 strony poprawek. Głównie to, co wczoraj zrobiłam na papierze, ale jak to zwykle bywa od razu zauważyłam mrowie innych błędów, którymi od razu się zajęłam. O dziwo to też mi dziś sprawiało przyjemność, a zwykle korekta mnie mocno boli.

Cóż, po prostu - dobry dzień :)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

99
Ho ho! Jestem pod wrażeniem!
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

101
Dzień trzeci - 21.11

Dzisiaj poszło o wiele słabiej. Niby zajęć nie za wiele, ale jednak tak jakoś porozrzucane, że pomiędzy nie bardzo miałam jak sie zebrać. Trochę popisałam w kawiarni, trochę poplanowałam w autobusach... Ostatecznie, gdy zaczęłam pisać na poważnie było koło północy.

Opowiadanie z pkt.2. ruszyło jednak trochę naprzód. Akurat dobre miejsce na krótki postój, bo szykują się sceny, które będą ode mnie wymagała chyba sporo empatii - żeby dramatyzm nie zmienił się w nadęty patos. Mam już to w głowie, nawet właściwe słowa, ale mam wrażenie czasem, ze przy przelewaniu ich na papier coś się zawsze zniekształca.
Napisałam też pierwszą scenę tekstu z pkt.3. Próbowałam sobie dzisiaj dokładniejszy plan ułożyć, ale na razie muszę pójść na żywioł. mam jakoś tak, że planowanie zaczyna u mnie działać dopiero gdy mam już spory kawałek tekstu. Wcześniej umiem myśleć tylko scenę naprzód (no i w głowie mam parę urywków zawsze dalszych, ale bez konkretnego połączenia).
Łącznie wyszło tego 5300 znaków. Nie zdołałam niestety wziąć się za poprawki. Ale teraz już padam i i tak nic by z tego nie było.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

102
Rozpisywanie planów dużo daje. Ale skoro możesz tylko jedną stronę do przodu, to ważne, że piszesz cokolwiek xp.

103
U mnie zazwyczaj to działa tak, że jak fabuła już się dość mocno ruszyła, to zaczynam odczuwać potrzebę rozpisania sobie wszystkiego. I wtedy układam plan, coś tam porządkuję, chociaż nie zdarzyło mi się jeszcze go sztywno trzymać. Natomiast zaczynać muszę po prostu od napisania czegoś. Tak zupełnie na sucho nie umiem ułożyć planu.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

104
I wtedy układam plan, coś tam porządkuję, chociaż nie zdarzyło mi się jeszcze go sztywno trzymać.
Bowiem plany są po to, by je przekraczać! :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

105
Dzień czwarty - 22.11

Czwartki są dla mnie złe. Depresyjne. Gorsze niż wszystkie poniedziałki razem wzięte. Dlatego, mimo że mam sporo wolnego czasu, nigdy nie jestem w stanie się do niczego zebrać.

Przed południem przewalczyłam niechęć i zrobiłam 6 stron poprawek. Szło mi opornie, ale szło. Dalej czekają mnie te najważniejsze, ale w tym nastroju wolałam na razie tylko przejrzeć te fragmenty.

Wieczorem czas zszedł mi na wszystkim, tylko nie na pisaniu. Ostatecznie jakoś po pierwszej zaczęłam stukać. I ufff... Sceny miałam na tle dobrze poukładane i rozegrane w myślach, że do drugiej nastukałam 6200 znaków. Padam teraz z nóg, jutro będę trupem, ale wiecie co... Nawet jestem z siebie dumna :)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

106
6200 znaków w godzinę? Ładnie! :)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

Wróć do „Maraton pisarski”