106

Latest post of the previous page:

6200 znaków w godzinę? Ładnie! :)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

107
Oby tak dalej!
A żebyś nie osiadła na laurach: <kop> :)
"Daj człowiekowi ogień, będzie mu ciepło jeden dzień.
Wrzuć człowieka do ognia, będzie mu ciepło do końca życia"

108
Dzięki, B.A. i Katka :) Kopniaków nigdy za wiele ;)

Dzień piąty - 23.11

Po wczorajszym pisaniu, dzisiaj przez pół dnia byłam trupem. Nie umiem się wyspać, jeśli kładę się po drugiej (o której bym nie wstała). Ale przynajmniej niespokojna noc zaowocowała pomysłem na kociego szorta, który zmaterializował się dzisiejszego popołudnia (wspominałam już, że nienawidzę pisać szortów? No to nadal nienawidzę, ale cieszę się, że go skrobnęłam). Jeszcze drobne poprawki, rozważanie konceptu i będę mogła uznać punkt 5. za wykonany :)

Wzięłam się też za poprawki i ostatecznie pociągnęłam ostatnie 8 stron. To dopiero pierwsza korekta, ale nie idzie źle. Jutro zostawię to w spokoju - wezmę coś innego na warsztat - a potem kolejna redakcja.

Już późniejszym wieczorem dopisałam co nieco do opowiadanek z punktów 2. i 3. Właściwie po scence. Dalsze sceny w trójce musze jeszcze rozważyć, bo mam trochę dużo kandydatów, a w opku nr 2, cóż... Pan G. ma dosyć, porzygał się biedaczek i uznałam, że dam mu trochę oddechu... Zresztą sama dzisiaj chcę się położyć o ludzkiej porze.
Dzisiejszy wynik łączny to 6750 znaków. Mogłabym jeszcze trochę niby dopisać, ale mózg mi się w końcu przegrzeje. Jutro trochę innej intelektualnej rozrywki i powrót do pisania :D Trzymajcie kciuki, żeby aktywny weekend mnie od tego drugiego nie odciągnął!
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

109
Adrianna pisze:Nie umiem się wyspać, jeśli kładę się po drugiej (o której bym nie wstała).
Ich auch. Nawet, jeśli wyleguję się do południa, po zarwanej nocy jestem trupem cały kolejny dzień.
Adrianna pisze: (wspominałam już, że nienawidzę pisać szortów? No to nadal nienawidzę, ale cieszę się, że go skrobnęłam)
Za to ja kocham, więc zazdroszczę tej... nieumiejętności ;)
Adrianna pisze:Trzymajcie kciuki, żeby aktywny weekend mnie od tego drugiego nie odciągnął!
Trzymam. Za Ciebie i za siebie. Aktywnym weekendom powiedzmy stanowcze "Nie" ;)

110
Dzień szósty - 24.11

Taaak, a miałam się nie kłaść o tak absurdalnych porach podobno... Nie moja wina, że jak już się przełamię i usiądę do opka nr 2., to nie mogę przerwać o ludzkiej porze.

A niestety dziś przełamałam się bardzo późno. Wcześniej moje myśli zajmowało wszystko, tylko nie pisanie. Dyskusje, luźniejsze rozmowy, plany "kulturalne", plany erpegowe i tak dalej. Ogólnie bardzo miły i nawet rozwijający dzień, ale cieszę się, że przynajmniej poprawiania niczego już nie miałam w planach.

W opku mogłam na chwilę odskoczyć od głównego bohatera i na moment zająć się postacią, o której jeszcze nigdy nie pisałam, chociaż jej historia siedzi mi w głowie od dawna. Tutaj ma tylko kilka epizodów, ale i tak miły "skok w bok" w ramach jednego tekstu. Ostatecznie wklepałam jakieś 8200 znaków.

Jutro będzie trudno. Muszę wyrobić maraton rano, bo później sesja RPG... A tego raczej o ludzkiej porze nie skończymy. Zresztą po erpegach jestem zawsze tak nakręcona na historie, które tam wymyślam, że nie ma opcji się przestawić. A jutro muszę usiąść porządnie do tekstu 3.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

112
Dzień siódmy - 25.11

Tak! Udało mi się usiąść przed południem do roboty! Normalnie nie mogę uwierzyć, ale zebrałam się i do tego momentu zdołałam już wklepać 6400 znaków do opowiadania nr 3. Powoli zaczynają mi się w głowie precyzować plany na ten tekst. Ale jeszcze za wcześnie, by je rozpisywać.
Sporo pomógł fakt, że trafiłam wreszcie muzykę, która budzi we mnie skojarzenia z tym klimatem. Sporo pomogła przy pisaniu.

Teraz już muszę kończyć, ale są jeszcze przejazdy autobusami i może chwila czasu późnym wieczorem? Marne szanse, ale spróbuję sobie chociaż w głowie uporządkować to i owo. Wydrukuję też szorcika i poprawię na papierze. To niewiele roboty, a przynajmniej nie zapomnę o swoich powinnościach jako poprawiacza ;)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

113
Dzień ósmy - 26.11

Będzie krótko, bo padam z nóg. Okoliczności niesprzyjajace, bo w środę ważne kolokwium... No i dzisiaj dużo zajęć. Przynajmniej nudne, więc na papierze co nieco zdołałam popisać.
Wieczorem rzutem na taśmę doszło 5600 znaków. Większość w opku trzecim, chociaż numer dwa wzbogacił się też o kilka akapitów.
Do tego poprawiłam i wysłałam kociego szorta.

Zmęczona, ale zadowolona.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

114
Adrianno, daj info, jak już będzie można gdzieś tego kociego szorta przeczytać, dobra? :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

115
Dam znać, chociaż najpierw nie będę mogła podać, który mój. Bo jednak trochę użytkowników Wery i forum SFFiH się pokrywa, więc tak głupio trochę.
Będziecie mogli zgadywać.
Ale ogólnie to nie ma na co się nastawiać - nie umiem pisać szortów, nie lubię pisać szortów. Uparłam się, że coś wyślę, bo o kotach, ale to tyle. Nie umiem napisać czegoś z puentą i wyrazem jakimś emocjonalnym w 3500 znakach. Wiem, że się da, bo czytywałam takie rzeczy, ale ja nie umiem :P
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

117
Dzięki, Caroll. :) Chociaż wiesz, coś za coś... Piszę, to nie nadążam z obowiązkami na studia :P Ale czuję, że warto.

Dzień dziewiąty - 27.11

Miałam fazę na opko numer dwa. Okropną. Naprawdę chciałam siedzieć i słuchać na tych wykładach (jeden całkiem ciekawy), ale nie szło. Za nic po prostu. Ostatecznie pióro i karteczki poszły w ruch.
W domu się nie mogłam najpierw do niczego zabrać. W końcu po odfajkowaniu jakiegoś minimum nauki siadłam do pisania. Ale fajnie było! Przybyło 10 000 znaków. Pan G. wreszcie w trochę lepszym nastroju, ja w dużo lepszym nastroju - no normalnie żyć nie umierać.

Nad opkiem trzecim trochę myślałam. Cóż, wykombinowanie, jak oddać "dualizm" bohaterki to nie takie hop siup :P Ale w końcu mnie olśni. Musi.
Jutro zacznę drugą korektę z punktu pierwszego. Mam nadzieję, że pójdzie szybciej niż ostatnia (opko leżało jakoś od stycznia czy lutego :P).

No i pora myśleć nad tym wojennym. Bo czas się kurczy straszliwie, a ja mam na razie okrągłe (jajowate?) 0 idei.


EDIT
Szorta kociego można znaleźć tu: http://www.science-fiction.com.pl/forum ... 562#829562
Kto zgadnie, który mój? ;P Na razie nie mogę zdradzić.
[no i punkt piąty maratonu mogę uznać za wypełniony, łiiii :P]
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

118
Dzień dziesiąty - 28.11

Trochę nerwowy, ale w zasadzie przyjemny dzień. Kolokwium z rachunku prawdopodobieństwa dobrze poszło, na fińskim co prawda zaskoczono mnie kartkówką, ale poza tym było bardzo miło. :)

Do poprawiania usiadłam jakoś w środku dnia. Druga korekta ruszyła. Mam problem z pierwszą stroną. Jest poprawna, ale toporna. I czego tam nie robię, nie przestaje taką być... Coś za dużo chcę przekazać? Albo za mało? Ech, niby jedna głupia stroniczka, a tyle do myślenia. W każdym razie przerobiłam jakieś 8 stron. Jutro mam nadzieję dokończyć drugą korektę, wydrukować toto... Później trzecia i rozsyłka do beta-czytaczy. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Popisałam już wieczorem. Znów sama przyjemność. Do opowiadanka drugiego doszło 7800 znaków. Cóż, rozrosło się już do niebotycznych rozmiarów, ale też takie miało być. Miło mieć tekst, w którym każdy wątek, który chcę rozwinąć, mogę rozwinąć, nie muszę się dusić w limicie itp. I jeszcze świadomość, ze ma się czytaczy, którzy na te poboczne wątki też spojrzą z ciekawością - miła sprawa, nawet jak tekst do szuflady.

Pomysł na opowiadanko trzecie coraz silniej się klaruje. I teraz tylko problemem pozostaje punkt czwarty maratonu...
Ostatnio zmieniony sob 01 gru 2012, 01:44 przez Adrianna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

119
Dzień jedenasty - 29.11

Nie poszło tak, jak miało. Dzień ogólnie miałam kiepski, bezproduktywny. Czwartki to złe dni, wierzcie mi. Dopiero wieczór trochę lepiej mnie nastroił.
Opko drugie zmierza dziarsko do finału. Dzisiaj dopisałam zaledwie 5300 znaków, ale chyba więcej niż 15 000 już tego nie dojdzie. Mam nadzieję, bo jak pomyślę o poprawianiu tego czegoś... ;)
A propos poprawiania. No myślałam, że dzisiaj skończę drugą korektę, ale posunęła się tylko o 4 strony. Mało, za mało.

Pojawiły się pierwsze, bardzo mgliste idee odnośnie opowiadania wojennego. Cóż, lepiej, zeby się rozwinęły, bo jak do niedzieli nie będę miała co najmniej wstępnego planu, to sprawa zacznie wyglądać bardzo kiepsko.
Ostatnio zmieniony sob 01 gru 2012, 01:45 przez Adrianna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Wróć do „Maraton pisarski”