Do końca grudnia nie zostało już tak dużo czasu, a liczba znaków, które trzeba wystukać - oraz pomysłów, na które trzeba wpaść, by móc je potem wystukać - jest zatrważająca. Moim podstawowym celem do końca grudnia jest:
1) Napisanie opowiadania wojennego. W chwili obecnej ma około 37 000 znaków (5k napisane dzisiaj), nie mam pojęcia ile zostało do końca, ale wiem, że po skończeniu czeka mnie nad tym jeszcze duużo pracy. Dla ścisłości: nie mam żadnych nadziei na sukces w konkursie FS, bo opowiadanie które pisze to science-fiction z dużym stężeniem absurdu, które dla wielu odbiorców może okazać się niezjadliwe. Ale dobrze się bawię pisząc toto, więc chcę skończyć i wysłać, chyba że wymyślę coś lepszego

2) Praca nad drugim tekstem, którego zarys przedwczoraj narodził się w mej głowie. Jeśli udałoby się skończyć i podciągnąć pod fantastykę, można pomyśleć o konkursie NF...
Opcjonalnie:
1) Myśleć nad nowymi fabułami, żeby w ostatniej chwili przed Nowym Rokiem wysłać do NF coś genialnego.
2) Popracować nad powieścią, do której dojrzewam od 3 lat. Na razie prowadzę research, który może doprowadzić do zainteresowania się mną ABW czy innych ciekawych instytucji.
3) Pogodzić to wszystko ze studiami!
No, to trzymajcie kciuki. Sprawdzę na własnej skórze czy maratony rzeczywiście mobilizują
