Nie wiedziałem zbytnio, gdzie to wrzucić więc narazie daję tutaj. Jeśli źle zamieściłem tekst, prosze o przeniesienia.
Jest to tekst z serii "Wielka Rozkmina - Co autor miał na myśli?"
Bez odwagi odwróciłem się za siebie, powoli powieki unosiłem, by oczy me spojrzeć w przestrzeń mogły. Osłupiały, pusty w środku w lustro mego życia spojrzałem. Potworna, odrażająca, przygnębiająca i pusta istota stała za plecami moimi, zasłaniając twarz włosami szarymi. Osłupiałem, zrozpaczony znów się odwróciłem. We własne oczy spojrzałem. Nie ma w nich odbicia, za mgłą dawnych wydarzeń widać postać. Pochyloną, ręce jej zwisają bezwładnie. Kiedy mgła rozwiała się, śmierć ujawniła oblicze swoje. Ciężka lina zdławiła życie w zalążku. Dorosłość w dzieciństwo przemieniło się. By zaraz zniknąć w odmętach czasu.
I znowu idę, niepewny krok mną steruje. Ponownie coś jednak zatrzymuje mnie. Ręka Tamtych, za kostkę mocno złapała. Zanurzam się w kształty, które nie mają kształtów, w pełnię pełną pustki, w bezkolorowe barwy. Wiruję razem ze sobą, razem ze sobą odtwarzam rzeczywistość. Nie potrafię. Polegliśmy. Widzę ślepotę, słyszę głuchotę, wydaję okrzyk ciszy. Przeraźliwy krzyk ciszy rozjaśnia me spojrzenie i uszy odtyka. Jak piętno Jej twarz za mną podąża. I nie opuści mnie już do końca. Od początku do końca teraz prowadzę się z tym przeznaczeniem. Rana nie krwawi, blizna niewidoczna. Miecz na przekór nie chce przebić ciała mego. Klęczę na podłodze życia, wylewam łzy na dywan nadziei. I tak owa nadzieja wraz z potokiem łez odpłynęła. Tama się wyburza, a potok płynie dalej. Po schodach płynie, małe wodospady, rozpryski. śladu buciorów moich i innych znikają. I nie zostaje po nich nawet ślad. Wszystko przemija... Wszystko przemija w tym potoku. Jedno pozostaje nie rozmyte. żelazne buty odcisnęły się na schodach głęboko. W kształt podeszwy potok się wpasował i kałużę gorzką pozostawił.
2
A co to jest? Sienkiewicz? To nawet nie jest porządna stylizacja. To jest z lekka nieumiejętne przerzucenie pewnych słów w złe miejsca w zdaniach.
Tekst jest krótki, a czyta się, jakby miał ze sto stron.
Przede wszystkim, jeśli już musisz tak pisać, to "przemieniła się" forma żeńska, czy nawet damska jak wolisz
Co miałeś na myśli - na to można wpaść, tyle, że nikt nie wpadłby na to, żeby tak skaleczyć tekst poprzez styl.
Tekst jest krótki, a czyta się, jakby miał ze sto stron.
I...i...ile razy można powtarzać, że się nie zaczyna od "i"? No chyba, że to tekścior hipernowoczesny. Ten taki nie jest, więc masz skuchę.I znowu idę
To zdanie przyśni mi się tej nocyDorosłość w dzieciństwo przemieniło się


Co miałeś na myśli - na to można wpaść, tyle, że nikt nie wpadłby na to, żeby tak skaleczyć tekst poprzez styl.
3
Powiedz mi, czy to ma być proza poetycka? (czy jak to się tam zwało)
Jeżeli tak to według mnie nie udana.
Zacznijmy od powtórzeń, których tutaj multum. Rozumiem, że kilka mogło być zamierzonych, ale bez przesady(zmu). Mnie, mego, moim, me, mną – Po co tyle tego? Aż się scyzoryk w kieszeni otwiera.
Spójrz na drugą i trzecią linijkę/wers. Co widzisz? Podpowiem ci – powiedz mi jak można osłupieć będąc już w osłupieniu? Co najmniej dziwne.
Nastepnie, dwa razy użyte słowo „odwróciłem się”, za drugim razem mogłeś zawrzeć myśl w inny sposób.
I tak mógłbym się czepiać bez końca. Jestem jednak zmęczony i nie chce mi się.
Powiem tak - tekst nie podoba mi się, nie ważne czy jako proza czy varia poetycka czy proza poetycka (jeśli to nie to samo co varia).
Jest kompletnie bez wyrazu, mało odtwórczy i ogólnie nie specjalnie zaprezentowany.
Odpuszczę sobie ocenę weryfikatorską i tak bym wciskał na klawiaturze jeden numerek. Zgadnij jaki?
Pozdrawiam.
Jeżeli tak to według mnie nie udana.
Zacznijmy od powtórzeń, których tutaj multum. Rozumiem, że kilka mogło być zamierzonych, ale bez przesady(zmu). Mnie, mego, moim, me, mną – Po co tyle tego? Aż się scyzoryk w kieszeni otwiera.
Spójrz na drugą i trzecią linijkę/wers. Co widzisz? Podpowiem ci – powiedz mi jak można osłupieć będąc już w osłupieniu? Co najmniej dziwne.
Nastepnie, dwa razy użyte słowo „odwróciłem się”, za drugim razem mogłeś zawrzeć myśl w inny sposób.
Zabieg nonsensu miał zastosowanie w surrealizmie i dadaizmie, ale w twoim wykonaniu jakoś traci na poetyckości. Takie to proste i bez pomysłu.Widzę ślepotę, słyszę głuchotę, wydaję okrzyk ciszy
Skoro miecz nie chce przebić ciała to nie ma rany, a jak nie ma rany to nie może być blizna.Rana nie krwawi, blizna niewidoczna. Miecz na przekór nie chce przebić ciała mego
Drugie zdanie, nadaje raczej komiczny efekt.śladu buciorów moich i innych znikają. I nie zostaje po nich nawet ślad.
Krok steruje?niepewny krok mną steruje.
Powtórzenie.okrzyk ciszy. Przeraźliwy krzyk ciszy
Czyja?Jej twarz za mną podąża
I tak mógłbym się czepiać bez końca. Jestem jednak zmęczony i nie chce mi się.
Powiem tak - tekst nie podoba mi się, nie ważne czy jako proza czy varia poetycka czy proza poetycka (jeśli to nie to samo co varia).
Jest kompletnie bez wyrazu, mało odtwórczy i ogólnie nie specjalnie zaprezentowany.
Odpuszczę sobie ocenę weryfikatorską i tak bym wciskał na klawiaturze jeden numerek. Zgadnij jaki?
Pozdrawiam.
Po to upadamy żeby powstać.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
9
Przeczytałem tytuł i zwątpiłem.
Ale zawziąłem się i postanowiłem przeczytać całość... Po pierwszym zdaniu wymiękłem.
Przepraszam, ale to na kilometr jedzie "literacką kupą".
Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam serdecznie.
Ps. życzę dalszych sukcesów.
Ale zawziąłem się i postanowiłem przeczytać całość... Po pierwszym zdaniu wymiękłem.
Przepraszam, ale to na kilometr jedzie "literacką kupą".
Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam serdecznie.
Ps. życzę dalszych sukcesów.
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)