16

Latest post of the previous page:

TadekM pisze:Nie wszystkie z tych książek są wybitnie oryginalne, każda jednak - z tych, które czytałem - jest wyrazista.
tu może jest klucz - wyrazistość czyli charyzma wynikająca z talentu artysty. Nieważne, że porusza się w obrębie kulturowych schematów - to grawitacja, ale sukces artystyczny wynika ze zdolności osiągania prędkości kosmicznej pozwalającej przynajmniej krążyć po orbicie. Wymaga silników :D. Podskakiwanie, czyli bierne klisze w literaturze to kicz. Z reguły zapominamy po sekundzie KTO to na pisał. Eskapizm wymaga przynajmniej pierwszej kosmicznej w talencie.

Edit - przegapiłeś :D
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

17
No nie no, wszyscy prawie romantycy pisali o nieszczęśliwej miłości, a nikt nie nazywa ich twórczości kiczem i nikt (mam nadzieję) nie zapomina o nich. A przecież temat nieszczęśliwej miłości został przez nich tak wyzyskany, że o ho ho ho.
Roronoa Zoro: Chcesz mnie zabić?! Nie potrafiłeś nawet zabić mi nudy!

18
matikala pisze:wszyscy prawie romantycy pisali o nieszczęśliwej miłości, a nikt nie nazywa ich twórczości kiczem i nikt (mam nadzieję) nie zapomina o nich.
ja nazwałam?
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

19
ja nazwałam?
A ja powiedziałem, że nazwałaś?
Po prostu podałem przykład, że niekoniecznie jest tak jak mówisz.
Roronoa Zoro: Chcesz mnie zabić?! Nie potrafiłeś nawet zabić mi nudy!

20
Po prostu podałem przykład, że niekoniecznie jest tak jak mówisz.
dobra - gdzie powiedziałam, że podejmowanie jakiegoś tematu eksploatowanego w kulturze (np. nieszczęśliwej miłości) to kicz?
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

21
Podskakiwanie, czyli bierne klisze w literaturze to kicz.
Chyba że bierna klisza to tylko wtedy, gdy autor przepisze od drugiego autora jakiś fragment, a nie gdy spotykają się u nich motywy ukazane w bardzo podobny sposób. Każda nieszczęśliwa miłość romantyków to jakaś kalka z Wertera, czy mówimy o największych polskich poetach, czy tylko o epigonach romantyzmu jak Lenartowicz, czy nawet o Asnyku.
Roronoa Zoro: Chcesz mnie zabić?! Nie potrafiłeś nawet zabić mi nudy!

22
matikala pisze:Cytat:
Podskakiwanie, czyli bierne klisze w literaturze to kicz.

Chyba że bierna klisza to tylko wtedy, gdy autor przepisze od drugiego autora jakiś fragment, a nie gdy spotykają się u nich motywy ukazane w bardzo podobny sposób. Każda nieszczęśliwa miłość romantyków to jakaś kalka z Wertera, czy mówimy o największych polskich poetach, czy tylko o epigonach romantyzmu jak Lenartowicz, czy nawet o Asnyku.
na razie wyjaśniłeś mi, jak Ty rozumiesz "bierną kliszę".
to ja wyjaśnię, że kicz rozumiem wg Molesa.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

24
Bierna klisza to małpowanie, echolalia - powtarzanie schematu bez waloru oryginalnej refleksji. Bez gry z toposem.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

25
Jeśli spojrzeć na tak chętnie kupowane sagi, wielotomowe serie tego samego autora, który kopiuje/małpuje własny styl, schemat fabularny, typ bohaterów i dzięki temu zyskuje popularność to... Sami wiecie. Zero oryginalności pozwala osiągnąć status bestsellera?
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

27
smtk69 pisze: ludzie lubiom te piosenki co to je już znają...
czyli parafrazując.. piszą też takie książki, jakie przeczytali?
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

28
smtk69 napisał/a:
ludzie lubiom te piosenki co to je już znają...


czyli parafrazując.. piszą też takie książki, jakie przeczytali?
Będzie w tym coś prawdziwego. Nie żadko spotykamy się z opinią, że jakiś autor naśladuje "swego mistrza", kopiując elementy jego stylu czy wręcz poszczególne koncepcje.

30
Oni muszą być strasznie mądrzy. Bo ja to nawet sama nie wiem, czego potrzebuję.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

31
A ja mam takie spostrzeżenie, że liczba tematów do książek jest ograniczona, a ściślej mówiąc nie jest nieskończona. Ludzie przeżywają różne emocje, lecz można stworzyć ich zamkniętą listę. A książki są przecież o ludziach i ich emocjach. Przeważnie gdy weźmiemy za przykład jakąś powieść, odnajdziemy w niej analogie do wielu innych. Robiliśmy tak na polskim, prawda? Echa innych powieści, nawiązania.

Wpadło mi kiedyś w ręce takie zabawne streszczenie Pocahontas. Ktoś powymieniał osoby i powstało gotowe streszczenie innej znanej powieści. Albo odwrotnie. Nie pamiętam, co to było, ale robiło wrażenie.

I mając na względzie te fakty, chciałam powiedzieć, że książki mogą być (i bywają) o tym samym. Najważniejsze jest jednak, jak się to opisze. Najważniejszy jest talent autora i czy sposób, w jaki przedstawi swój temat jest ciekawy, wciągający, wiarygodny. Możesz pisać o banałach czy tworzyć klisze z tytułu tego wątku, ale możesz to napisać w taki sposób, tak przekonująco, że czytelnik to pochłonie i będzie Ci bił brawo.

Oczywiście można się z moją opinią nie zgodzić :-)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”