Dzięki, że ktoś zagląda. Może przez to trochę wstyd będzie mi nic nie pisać i w końcu się ruszę.
Thana pisze:Natomiast co do przeszkadzajki, to z pewnością się mylisz: to jest Pomocniczka!
Zobaczymy.

Może rzeczywiście tak wyjdzie, choć na razie potrafi być z niej mały upierdliwiec.
paulina.itp pisze: Z własnego doświadczenia mogę dać tylko tą radę, że najlepiej się pisze gdy 'zaprzyjaźnisz się z bohaterami' (spójrz w mój maraton a się przekonasz).
Można spytać co to za powieść?
Bohaterów lubię, choć na razie mam jeszcze wrażenie, że nie do końca wiem jacy oni są. Mimo że jakoś tam określam na początku jacy mniej więcej mają być, to później i tak nie są tacy do końca. Może tak to już jest. Z fabułą jeszcze bardziej się zmienia.
A powieści chyba najbliżej do urban fantasy, choć to raczej za dużo powiedziane. Takie malomiasteczkowe fantasy bardziej. W szczegóły wolę się nie wdawać, bo jeszcze mi się koncepcje zmieniają w trakcie i nie wiem w końcu co z tego wyjdzie.

Na razie mam taki ogólny plan i zamysł, a szczegółami chce się trochę pobawić.
Dzień 1
Wczoraj oczywiście zmogło mnie przeziębienie, takie że nie nadążam chusteczek z opakowań wyjmować. Do tego straciłam węch kompletnie. Miałam zacząć wieczorem, ale oczywiście zbyt późno się do pisania zabrałam i okazało się, że bez porządnego przypomnienia nie dam rady ruszyć z miejsca.
Dopiero dziś się udało trochę napisać. Na razie mało -
3000 znaków. Planowałam więcej dziennie, ale na początek ujdzie. Lepsze to niż nic.

Może później jeszcze trochę dosztukuję, ale może być ciężko, bo wkurzają mnie te smarki.

Podejrzewam, że przez pierwszych kilka dni będzie drętwo szło, bo tekst dość długo leżał odłogiem i teraz jest o wiele trudniej się wbić w rytm. Mam nadzieję, że jakoś dam radę, bo jeśli tym razem znowu to porzucę, to nie wiem czy tekst nie zdechnie mi śmiercią głodową i straci tę iskrę, którą jeszcze w tym pomyśle widzę.