Ostatnia kawa

1
 – Jeśli naprawdę chcesz wiedzieć, to ci powiem – powiedział Borys do wysokiego mężczyzny w kapturze, z którym razem przemierzał tunel w kierunku światła. – Swój koniec świata spędziłem w kawiarni.
 Jacyś szczyle, z tyłu, to nieprzychylnie skomentowali. Borys, w odpowiedzi, obrzucił ich swoim popisowym spojrzeniem – lepiej się ucisz albo cię do tego zmuszę. Szczyle ucichli. Jednak to nie wzrok Borysa zrobił na nich wrażenie, a szpetne blizny, które pokrywały jego twarz. Zakapturzony mężczyzna nawet nie zwrócił uwagi, rozejrzał się wokoło i rzekł:
 – Zawsze, gdy go sobie wyobrażałem, myślałem, że będzie...
 – Krótszy. – Przerwał mu Borys.
 Jeden z przewodników oderwał się od swojej grupy i włączył się do dyskusji:
 – Zazwyczaj jest. Na taką okazję musieliśmy przygotować coś większego.
 – Ilu zginęło? – zapytał z ciekawością Borys, wreszcie mając szansę, porozmawiać z kimś, kto może coś wiedzieć.
 – Wszyscy.
 Dowiedział się czegoś, co już podejrzewał.
 – Nie byłem do końca wzorowym obywatelem, jak i człowiekiem. Skąd mam wiedzieć, że prowadzicie mnie do nieba?
 – Pamiętasz, jak tu dotarłeś, były dwie grupy: ci, co szli w lewo, zakuci w łańcuchy i ci, co szli w prawo, bez łańcuchów. Jak myślisz, gdzie trafią ci w łańcuchach? Przyznasz, że niebo nie wydaje się, zbyt logiczną odpowiedzią.
 Borys spojrzał na swoje ręce. Rzeczywiście nie został skuty, ale nadal nic nie rozumiał.
 – Dlaczego idę do nieba?
 – Sam znasz odpowiedź na to pytanie. To jak rozegrałeś ostatnie chwile, jest kluczowe, za to są bonusowe punkty.
 – Bonusowe punkty. Życie to nie jest pieprzona gra.
 Odpowiedź przewodnika miała jednak sens. Musiał sobie na to jakoś zasłużyć. Sam chciał, żeby to było prawdą. Myślami wrócił do kawiarni.

 Lokal nie był korporacyjną kopią. W środku wisiały plakaty alternatywnych zespołów i próbki twórczości bardzo początkującego malarza. Gdy mocniej nastawiło się ucha, można było usłyszeć rozmowy o: nowinkach technologicznych, Pearl Jamie, Cortazarze. Borys tu nie pasował, ale się tym nie przejmował, lubił tutejszą kawę.
 Na jego stoliku kelnerka postawiła filiżankę kawy. Pił w tej kawiarni prawie codziennie, lecz zapach kawy nie wrył się mu jeszcze mocno w pamięć. Za każdym razem wydawał się nieco inny, a przez to nieuchwytny. Podniósł filiżankę i już miał wziąć pierwszy łyk, gdy hipster, przykulony w kącie ze swoim Macbookiem, zaczął piszczeć:
 – Koniec! Nastąpi koniec!
Ostatnio zmieniony śr 16 sty 2013, 16:51 przez lackoftactics, łącznie zmieniany 2 razy.

2
to ci powiem – powiedział Borys
Nieciekawie brzmi to powtórzenie.
do wysokiego mężczyzny w kapturze, z którym razem przemierzał tunel w kierunku światła.
Zgubiłeś podmiot - "z którym" odnosi się do kaptura, a nie tak jak powinno - do mężczyzny.
"Przemierzać w kierunku" też niezbyt ciekawie brzmi.
Jacyś szczyle, z tyłu, to nieprzychylnie skomentowali. Borys, w odpowiedzi, obrzucił ich swoim popisowym spojrzeniem – lepiej się ucisz albo cię do tego zmuszę. Szczyle ucichli
Powtórzenie "szczyli" i "Borysa".
Zakapturzony mężczyzna nawet nie zwrócił uwagi
Na co nie zwrócił uwagi?
oderwał się od swojej grupy i włączył się do
Niby drobne powtórzenie, ale nawet takich lepiej unikać - dołączył do dyskusji.
Pamiętasz, jak tu dotarłeś, były dwie grupy
To "pamiętasz" mi nijak nie pasuje - jeśli zacząć od takiego wyrazu to przy pytaniu, albo "pamiętasz zapewne/na pewno itp".
No i "były" bym zmienił na coś co dałoby czytelnikowi więcej informacji.
Przyznasz, że niebo
Przyznaj - nie jest on wróżką i nie wie, co zrobi bohater(no może wie, ale to tam).
Bonusowe punkty. Życie to nie jest pieprzona gra.
Moim zdaniem to powinny być pytania, a nie stwierdzenia.
próbki twórczości bardzo początkującego malarza
Początkującego - bardzo początkujący jakoś niekoniecznie dobrze brzmi(jak "bardzo amatorska liga").
Gdy mocniej nastawiło się ucha
Nadstawiło się ucha.
o: nowinkach
Bez dwukropka.
lubił tutejszą kawę(...)filiżankę kawy. Pił w tej kawiarni prawie codziennie, lecz zapach kawy(...)Podniósł filiżankę
Wiadomo.

Sporo zgrzytów jak na tak króciutki tekst, ale udało Ci się mnie zainteresować - chciałbym dowiedzieć się jaki był ten koniec, jak bohater nabił bonusowe punkty i jak wygląda Twoja wizja zaświatów.
Co do stylu i błędów: musisz dokładnie przeglądać tekst pod względem powtórzeń, bo dużo tracisz, oprócz tego uważaj na podmiot w zdaniu i staraj się przekazywać informacje bardziej obrazowo(kafejka opisana dobrze, ale na przykład co do twarzy mógłbyś coś dodać).
Następną część poproszę - może tym razem dłuższą i bez powtórzeń. :)

3
lackoftactics pisze:powiem – powiedział
Nie za ładnie wypada tutaj to powtórzenie.
lackoftactics pisze:powiedział Borys do wysokiego mężczyzny w kapturze, z którym razem przemierzał tunel w kierunku światła.
Cały podkreślony fragment zgrzyta. Za dużo tu trochę upchane. "razem" do wyrzucenia, "przemierzać tunel w kierunku" też brzmi co najmniej wątpliwie. "powiedział borys do mężczyzny, z którym szedł tunelem w kierunku światła" - może jakoś bardziej tak, chociaż ogólnie takie długie wtrącenie jakoś mi nie gra.
lackoftactics pisze:Jacyś szczyle, z tyłu, to nieprzychylnie skomentowali.
Znów pokraczne stylistycznie. Poza tym mocno sztuczne - "nieprzychylnie skomentowali" średnio się kojarzy z "jakimiś szczylami". Brzmi zbyt grzecznie.
lackoftactics pisze:powiedział Borys do wysokiego mężczyzny w kapturze, z którym razem przemierzał tunel w kierunku światła. – Swój koniec świata spędziłem w kawiarni.
 Jacyś szczyle, z tyłu, to nieprzychylnie skomentowali. Borys, w odpowiedzi, obrzucił ich swoim popisowym spojrzeniem – lepiej się ucisz albo cię do tego zmuszę. Szczyle ucichli. Jednak to nie wzrok Borysa zrobił na nich wrażenie, a szpetne blizny, które pokrywały jego twarz.
Powtórzenia.
lackoftactics pisze:– Ilu zginęło? – zapytał z ciekawością Borys, wreszcie mając szansę, porozmawiać z kimś, kto może coś wiedzieć.
Rozdzieliłabym na dwa zdania. "Wreszcie miał szansę..." - i może pociągnęłabym trochę ten wątek, bo to wszystko na razie takie enigmatyczne i wydmuszkowate.
lackoftactics pisze:Lokal nie był korporacyjną kopią.
Że co? A czemu miałby być? Chodziło Ci o to, że nie był z jakiejś znanej sieci, tak? Cóż, to określenie nie bardzo pasuje.
lackoftactics pisze:Gdy mocniej nastawiło się ucha
nie nastawia się ucha, tylko "nadstawia się uszu"
lackoftactics pisze:Borys tu nie pasował, ale się tym nie przejmował, lubił tutejszą kawę.
Za dużo tego wskazywania.
lackoftactics pisze:lubił tutejszą kawę.
 Na jego stoliku kelnerka postawiła filiżankę kawy. Pił w tej kawiarni prawie codziennie, lecz zapach kawy nie wrył się mu jeszcze mocno w pamięć.
Powtórzenia.
lackoftactics pisze:gdy hipster, przykulony w kącie ze swoim Macbookiem, zaczął piszczeć:
"skulony" brzmiałoby chyba lepiej. I może bardziej coś w stylu "skulony w kącie nad swoim Macbookiem"?

Fragment króciutki i niewiele mówiący o pomyśle, ale jak widać wymagający jeszcze pracy. Błędów jest sporo (jak na taką objętość). Powtórzenia, pokrętne zdania, jakieś różne, inne drobiazgi. Niestety tam, gdzie nie ma błędu w sensie podstawowym, też nie jest najlepiej. W przedstawionym fragmencie brakuje mi jakiejś plastyczności, czegoś, co nadałoby rys charakteru bohaterowi. Pierwsza scena jest zupełnie plastikowa. W drugim akapicie chciałeś dorzucić trochę klimatu. Jest lepiej, ale nadal za mało. Nie "poczułam" atmosfery tej alternatywnej kawiarenki. Wrzuciłeś parę podstawowych punktów charakteryzujących to miejsce (alternatywna muzyka, obrazy), ale brakuje jeszcze jakiegoś szczegółu, drobiazgu, który by wyróżnił w oczach czytelnika to miejsce.

Sporo pracy przed Tobą - na poziomie językowym i budowania obrazu. Ciekawa jestem, jak rozwinąłeś ten pomysł, bo w kategorii "zaświaty" i "dlaczego tam trafiłem" dość rzadko udaje mi się trafić coś interesującego. Mam nadzieję, ze tutaj to "coś" jest ;)

Pozdrawiam,
Ada

EDIT O.o A to się z zaqurem pospieszyliśmy. Jak rzadko...
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron