76

Latest post of the previous page:

Magic pisze:Dziecko, które się wystraszyło i przestało mówić, nie zacznie znowu ot tak.
Musi wydarzyć się coś równie wstrząsającego, prawda? Jeszcze nie napisałam tej sceny, ale mam ją w głowie.
Dzisiaj zajmiemy się szczegółowiej pierwszym pocałunkiem. Pamiętacie swój pierwszy prawdziwy pocałunek? Pamiętacie. A co czuliście?
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

77
Z pocałunkiem poszło gładko. :)
Dzisiaj muszę przejrzeć kilka scen pod względem narracji. Chcę, by mój narrator patrzył na świat oczyma bohaterki, był do niej "przyklejony". Coś mi się jednak wydaje, że w kilku scenach mnie, paskudnik, wymanewrował i poszedł na skróty z kimś innym. Łatwiej było, to poszedł...

Po weekendzie zamierzam zająć się kolejną postacią. Chcę by była zimna, zdystansowana, jakby pozbawiona wielu uczuć. Taki "polodowcowy" bohater nie jest dla mnie łatwy, więc pewnie będę pisać ołówkiem z zeszycie. Dźwięk szurania rysika po kartce pozwala mi się bardziej skupić i nie patrzę na literówki, bo ich nie robię. :) Tyle, że potem trzeba przepisywać, a tego nie lubię, oj, nie lubię. Szkoda mi czasu.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

78
dorapa pisze:Tyle, że potem trzeba przepisywać, a tego nie lubię, oj, nie lubię. Szkoda mi czasu.
Gdy będziesz już sławna, zatrudnisz asystenta w typie np. Banderasa i będzie stukał w klawiaturę :)

79
Banderas, mówisz? On już "malowidło nieco stare...", ale jakby bardzo poprosił, to kto wie...
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

81
B.A. - jak już będę sławna, to pomyślę. :lol:

Pisanie zawieszone - dom pełen gości. Trzeba będzie nadrabiać po weekendzie... ;)
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

82
Wczoraj się trochę napisało, trochę poprawiało... Nic wielkiego.

Poważnie rozmyślam nad formą kolejnej części.
1. Przeplatanka narracji pierwszo- i trzecioosobowej.
2. Narracja trzecioosobowa, narrator patrzy na świat oczyma bohaterki i jest do niej "przyklejony".
3. Pamiętnik/dziennik pokładowy.
4. ???

Podpowiecie coś?
Sobie dopisuje - narracja w pierwszej osobie, adresowana do konkretnej postaci. Jakby ktoś opowiadał, np. ktoś przy łóżku nieprzytomnego człowieka. On nie odpowie, ale prowadzimy z nim "dialog". To by było ciekawe. :)
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

83
Gdybym Ci miała podpowiadać na zimno, to: zależy, o czym ta postać będzie gadać. Tzn. wiadomo, że o różnościach, ale co będzie dominujące. Jeżeli uczucia i przemyślenia - to pierwszoosobowa, jeżeli wydarzenia - to trzecioosobowa. Z tym gadaniem przy łóżku nieprzytomnego - możesz spróbować w drugiej osobie - wtedy jest możliwość takiej przeplatanki - może wyrażać (na swój osobisty, zmetaforyzowany sposób!) różne uczucia (przede wszystkim związane z tym nieprzytomnym, ale nie tylko) i może też mu opowiadać wydarzenia. A on będzie milczał i wzdychał oraz mamrotał w malignie... ;)

Jeżeli miałabym podpowiadać od siebie... to "wsłuchaj się" w ten fragment. Ja się rozbijam po najróżniejszych sposobach narracji jak pijany zając w kapuście, mieszam czasy i punkty widzenia, ale to dlatego, że u mnie każdy fragment sam "wie, jak chce być napisany", tzn. w której osobie i w jakim czasie (wiesz, te wszystkie: "czułem wtedy, czuję teraz, poczuję gdy").
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

84
Thana pisze:o czym ta postać będzie gadać.
Postać jest w podróży. Rozmyśla o sobie (uczucia:jakim jestem draniem/jaki jestem nieszczęśliwy), swoim życiu (wydarzenia:miałem przechlapane, ale jakoś udało się przetrwać) i o niej (uczucia:czyżbym się zakochał? e, głupoty gadam) :D
dorapa pisze:Chcę by była zimna, zdystansowana, jakby pozbawiona wielu uczuć. Taki "polodowcowy" bohater
Narracja w drugiej osobie, jako rozmyślania kierowane do pozostawionej na brzegu kobiety. Wygodny słuchacz... Całość w ten sposób - niemożliwa. Bo wydarzenia z jego życia trochę by pogmatwały. Ale elementy...
"Jest wieczór. Wchodzisz do ciemnego pokoju ze świecą w dłoni. W świetle księżyca, sączącym się przez szpary w okiennicach, widzisz swoje łóżko. Odrzucasz nakrycie i siadasz. Poprawiasz poduszkę? Jaką lubisz? Wysoką, nabitą czy niemal płaską? Powiedz, jak śpisz? Skulona na boku, a może na wznak, nakryta po szyję?"
''Pewnie posłuchałabyś opowieści o moich rodzicach, ale ich nie pamiętam. Matka bała się mnie, więc szybko oddała mnie Malanie. Wyobrażasz sobie kilkuletnie dziecko, wychowywane przez szamankę? Wizyty dziwnych gości, zapachy ziół, odgłos bębenka..."

Można spróbować, choć strasznie wciska się pierwsza osoba.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

85
To spróbuj pomieszać pierwszą z drugą. Wygląda na to, że będzie najlepiej pasować. Tylko on musi jakiś osobliwy być, bo tu wyżej, to zbyt zwyczajnie "mówisz nim", a jak on będzie gadał pół do niej, pół do siebie, to wszystkie te myki, które w monologu wewnętrznym stosujemy, będą na pewno.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

86
Muszę napisać parę stron i zobaczyć jak pójdzie.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

87
Piszę. Ręcznie w zeszycie... :lol: Boli mnie dłoń!

Powoli zaczynam czuć tę plątaninę pierwszo/drugoosobową. Z pewnością kilka pierwszych stron jest na przemiał, ale wydaje mi się, że z każdym akapitem wygląda to porządniej i trzyma się kupy.
Trudno powiedzieć ile znaków popełniłam... Jeszcze dwa, trzy dni i może przerzucę się na klawiaturę.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

88
Kolejne dni mijają, a ja nie idę do przodu. Stanęłam i myślę. Myślenie nie boli, prawda? Niech się układa. Kiedy dojrzeje, to słowa same spadną na papier. Na akord nie piszę. :)


Patrząc dotychczasowe dokonania, muszę stwierdzić, że nie jest źle. Część druga ma w tej chwili 115 000, czyli trochę ponad założony rozmiar, ale jest co przyciąć. Zajmę się tym, gdy nieco odleży. Niech stygnie.

Do tego ktoś mnie zagaduje i kusi miłą literacką przygodą. :twisted: Chyba ulegnę...
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

89
dorapa pisze:Do tego ktoś mnie zagaduje i kusi miłą literacką przygodą. :twisted: Chyba ulegnę...
Ulegaj! Koniecznie! Życie nie miałoby sensu i smaku, gdyby nie literackie przygody i skoki w bok! :)
Tylko się później efektami pochwal!
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

90
Jak to namawia... ;)
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

91
Thana, ładnie to tak do skoków w bok namawiać?
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

Wróć do „Maraton pisarski”

cron