1
Dobra, podpinam się z pytaniem. :)

Mam przed oczami heroiczną scenę - łucznik kontra osoba bez broni, odległość od 10 do 30 metrów.

Potrzebuję jak najwięcej informacji o tym jak takie spotkanie można przeżyć. Kluczenie nie wchodzi w grę, łucznik może postrzelić osoby które nie mogą zginąć (jeszcze nie ;)).

Wizja jest taka: łucznik strzela, bohater mając do dyspozycji tylko ręce rusza w jego kierunku, wyrywa mu łuk i łamie. Koniec. Ewentualnie umiera.

Podejrzewam,że bez trafienia się nie obejdzie. Gdzie łucznik musi trafić żeby scena stała się prawdopodobna?

Przypuśćmy ze pierwszą strzałę trafia, ale gdy widzi, ze ten na niego biegnie ze dwie kolejne może spudłować. Jak wiele strzał zdąży wypuścić z takiej odległości? Trzy , pięć?

Czy bohater będzie się wlekł, czy może biec?

Czy strzały z tak bliskiej odległości przechodzą na wylot?
Czy łamią się czy zostają w ciele?
Czy ubiór ( nie pancerz ani zbroja bo nikt nie spodziewa się łucznika) ma szansę zmniejszyć obrażenia? Np, skórzana kurtka?

Co się dzieje jak strzała trafi w żebro? Czy żebro się roztrzaska? Czy jak trafi między żebra to znaczy, że w płuca i po bohaterze?

Czy jest różnica czy strzały są z drewna, albo mają metalowe groty, albo lotki? Jaki ma to wpływ na zaistniałą sytuację?

A i jeszcze łuk - chciałabym żeby był ręcznie robiony przez łucznika, nie jakiś szczególny typ.

Jak macie pomysły, jak zwiększyć szansę przeżycia dla bohatera, proszę, będę wdzięczna. :)

2
Nie umiem sobie wyobrazić motywacji szarżowania z gołymi rękami wprost na człowieka z łukiem, z założeniem, że on mnie widzi i umie z tego łuku strzelać.
Do tego, wystarczy, że trafi raz, z odległości powiedzmy 10 metrów, bardzo precyzyjnie. Na przykład w gardło. Albo w oko.
Czy ten człowiek jest opancerzony? Jak nie, to w sumie strzał w pierś bardzo łatwy i bohater posprzątany. No i nieuzbrojony człowiek to mało stresujący czynnik. Gdyby choć miecz miał.
Uniknąć strzału z łuku jest nad wyraz trudno, bo jak szarżujesz na wprost, to zauważasz moment wypuszczenia strzały, gdy się w ciebie wbija.
Czy jest różnica czy strzały są z drewna, albo mają metalowe groty, albo lotki? Jaki ma to wpływ na zaistniałą sytuację?
Nie rozumiem tego pytania.
Jeżeli piszesz o fantasy-średniowiecznym to z czego ma być strzała? Oczywiście, że z drewna. Z metalowym grotem, chyba, że to plemię dzikie jakieś i używa kościanych lub kamiennych...
Lotki na taką odległość nie mają znaczenia, ani nie wpływają na obrażenia. I oczywiście są z piór.
ancepa pisze:A i jeszcze łuk - chciałabym żeby był ręcznie robiony przez łucznika, nie jakiś szczególny typ.
Wiesz, jak inaczej może być łuk robiony jak nie ręcznie? Fabrycznie? A ręcznie to nie można zrobić różnych łuków? Nie jestem pewna czy rozumiem o co pytasz.
Jeżeli zakładamy, że ten łuk to broń, nie zabawka, nie jest felerny, a łucznik wie jak go używać kompetentnie (wcale nie mistrzowsko), bohater nie ma pancerza, biegnie widoczny, nie ma za czym się skryć, to sorry, ja tego nie widzę. Nie możesz jakoś tej sceny uwiarygodnić, czyniąc zadanie bohatera odrobinę bardziej możliwe i rozsądne?
Czarna Gwardia
Potęga słowa - II tekst

3
Caroll pisze:Jeżeli piszesz o fantasy-średniowiecznym
Nie, nie nie, piszę o współczesności i o kolesiu który sam zrobił sobie łuk.
Caroll pisze:
Wiesz, jak inaczej może być łuk robiony jak nie ręcznie? Fabrycznie?
Chodzi mi o to, ze nie kupił go na allegro, sam go zrobił i nie wzorował się na konkretnej broni.

Łucznik używa go kompetentnie, nie mistrzowsko. I pierwszy raz strzela do człowieka.

Myślę, ze stres może grać tu rolę.

Więc, wg Ciebie nie za bardzo da się urealnić? Ale dzięki za odp.

Edit: Łucznik jest dobry, wolę nie robić z mojego świra nożownika. Mogę ewentualnie wyposażyć przeciwnika w kij bejsbolowy. Ale czy to coś pomoże?

Edit 2: Główny bohater nie za bardzo kieruje się rozsądkiem i to bardzo w jego stylu rzucić się na napastnika. Bez względu na konsekwencje.

4
Z tego co piszesz, to chciałabym zauważyć, że ciężko współcześnie samemu wykonać łuk i robiąc go musiał go na czymś wzorować jeśli to ma być broń a nie zabawka. Bo po prostu ciężko zdobyć narzędzia, wiedzę. To tak samo, że nie każdy kowal (a i tak nie ma ich wielu) potrafi wykuć miecz czy szablę, która nadaje się do czegoś więcej niż zawieszenia nad kominkiem (ciężar, wyważenie, krzywizna ostrza przy szabli itd). Już szybciej mógłby posiadać kuszę. Niemniej dlaczego własnoręczne wykonanie broni jest istotne? To jakby własnoręcznie robić siodło końskie. Niby się da, ale bez odpowiedniej wiedzy, materiałów i doświadczenia wyjdzie bubel.
Czynnik że nigdy nie strzelał do człowieka mógłby mieć znaczenie, ale sama piszesz, że jest to osoba zdecydowana zabić kogoś innego, jeżeli bohater na niego nie zaszarżuje, zatem nie jest to chyba nastolatek bawiący się w Indian. Zatem skoro bohater czuje zagrożenie jako realne, to w jakimś stopniu tamten musi być zdecydowany krzywdę wyrządzić.
Ogólnie łuk z takiej odległości jest bardzo przykry.
ancepa pisze:Edit 2: Główny bohater nie za bardzo kieruje się rozsądkiem i to bardzo w jego stylu rzucić się na napastnika. Bez względu na konsekwencje.
No to fajnie, a jak dożył swojego wieku działając tak ryzykownie? A może po prostu ma chęć popełnić ciekawe samobójstwo... Zastanawiam się czemu ma służyć ta scena i czy naprawdę musi być aż tak ekstremalna.
Czarna Gwardia
Potęga słowa - II tekst

5
ancepa pisze: Mam przed oczami heroiczną scenę - łucznik kontra osoba bez broni, odległość od 10 do 30 metrów
Czyli 1-5 sekund biegu tu naprawdę nie ma czasu na pięć strzałów maks 2. Jednakże jak wspomniała Caroll łucznik który zna się na strzelaniu to może w sumie zpytać swojego napastnika gdzie tą strzałę chce dostać.
ancepa pisze:Czy strzały z tak bliskiej odległości przechodzą na wylot?
Czy łamią się czy zostają w ciele?
Czy ubiór ( nie pancerz ani zbroja bo nikt nie spodziewa się łucznika) ma szansę zmniejszyć obrażenia? Np, skórzana kurtka?
Grot strzały pewnikiem przejdzie na wylot ale strzała powinna zostać w człowieku. Kurtka skórzana robiona jako ubranie (czyli wyprawiana na miękko ) nie zatrzyma strzały.

A jeżeli chcesz zrobić to naprawdę epicko to sięgnijmy do wzorców taki wiedźmin czy Steven Seagal przechwycą tą strzałę i wbiją łucznikowi w oko, natomiast Rambo dzielnie przyjmie tą strzałę zabije przeciwnika gołymi rękami po czym sam sobie strzałę wyciągnie nożem a potem pozszywa się grotem i cięciwą. :)
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

6
Grimzon pisze:A jeżeli chcesz zrobić to naprawdę epicko to sięgnijmy do wzorców taki wiedźmin czy Steven Seagal przechwycą tą strzałę i wbiją łucznikowi w oko, natomiast Rambo dzielnie przyjmie tą strzałę zabije przeciwnika gołymi rękami po czym sam sobie strzałę wyciągnie nożem a potem pozszywa się grotem i cięciwą.
Tak też można:)
Czarna Gwardia
Potęga słowa - II tekst

7
Dzięki Caroll, dotknęłaś sedna sprawy w tej odpowiedzi.

On mógł zrobić bubel, chociaż bardzo się starał żeby to była porządna broń. Robił ją sam na podstawie różnych rysunków i informacji. Ale też musiał próbować, że działa skoro zdecydował się na atak.
Caroll pisze:No to fajnie, a jak dożył swojego wieku działając tak ryzykownie?
Do tej pory zawsze działał w grupie. I miał dużo szczęścia. I żaden łucznik go nigdy nie atakował. :)

Dzięki, dałaś mi dużo do myślenia.
Scena to epizodzik i może nie jest tak ważna, ale mnie męczy cały dzień. :D

Edit: Grimzon, dzięki bardzo za odpowiedź.

Wiem, że mogłabym się od Seagala dużo nauczyć, a może też i on ode mnie bo miewam dzikie pomysły, które w sam raz pasują do jego filmów... Ale szukam na razie innej drogi.

Ale wniosek jest taki, że scena jest do zrobienia tylko wtedy, gdy łucznik chybi. :D Dzięki.

8
Tak sobie rozkminiam tę scenkę. Łucznik vs hero.
Na otwartym terenie bohater ma pozamiatane, szarża odpada - trzeba kombinować. Więc, może niech to będzie polana w lesie, na której rosną gęste paprocie, tak jak w scenie poniżej:


Jeżeli pierwsza strzała nie trafi, bo hero zasłoni się tarczą (lub teściową, jeżeli akurat będzie pod ręką) a potem zniknie w tych niskich paprociach, to wynik starcia przestaje być oczywisty. Jeżeli dodamy lekkie zaciemnienie (zmierzch), to jego szanse jeszcze wzrosną. Jeżeli jeszcze założymy, że bohater jest w defensywie (czeka cierpliwie) a łucznik musi go znaleźć (śpieszy się), to może wyjść ciekawa scenka.

9
Naprawdę fajny pomysł Pilif. Też widzę przed oczami twoją wersję i bardzo mi się podoba. :)

Na razie jestem na etapie dopasowania szczegółów, więc wezmę las i paprocie pod uwagę, dzięki. :D

Ale naprawdę tak łatwo trafić do ruchomego, zbliżającego się celu? :shock: :shock: :shock:

10
ancepa pisze:Ale naprawdę tak łatwo trafić do ruchomego, zbliżającego się celu?
Wielkości człowieka? Zobacz, jak dużym celem jest zbliżająca się klatka piersiowa. :)
Tak naprawdę to ty decydujesz ile w tym realizmu a ile Rambo i paproci. To jest też to o czym mówiłam - ułatwieniu bohaterowi zadania. Niech choć ma jakiś element zaskoczenia...
Czarna Gwardia
Potęga słowa - II tekst

11
wyrywa mu łuk i łamie
Jeśli mówimy o łuku z naciągiem wystarczającym do zabicia człowieka, to ta scena byłaby trochę komiczna - taki łuk naprawdę zarąbiście ciężko złamać.
Trafienia, które musisz odrzucić na wstępie to serce, głowa, szyja i nogi(ciężko biega się ze strzałą w nodze) - jeśli łucznik trafi w inne części ciała, to poszkodowany, napędzany adrenaliną, przebiegnie jeszcze te kilka/kilkanaście metrów i go unieszkodliwi(chyba że łucznik będzie wzorował się na filmach i wbije mu strzałę w oko).
Jak wiele strzał zdąży wypuścić z takiej odległości?
To zależy od naciągu(mocy) łuku - im większa, tym trudniej go naciągnąć, a co za tym idzie zajmuje to dłużej(wiadomo, różnice nie są ogromne, ale jednak), a do tego dochodzi zmęczenie - jeśli osoba nie strzela często, to po prostu po kilku strzałach nie mogłaby naciągnąć łuku(ot, chociażby palce odmówiłyby posłuszeństwa).
Czy strzały z tak bliskiej odległości przechodzą na wylot?
Czy łamią się czy zostają w ciele?
To znowu zależy od naciągu i rodzaju strzały - no i od tego czy natrafią na coś twardego po drodze. Łuki myśliwskie są w stanie przebić żebro(ale uszkodzenie płuca nie równa się natychmiastowemu zgonowi).
Czy jest różnica czy strzały są z drewna, albo mają metalowe groty, albo lotki?
Lotki są bardzo ważne, bo bez nich strzała mogłaby po prostu nie mieć wystarczającej prędkości i nie polecieć tam gdzie trzeba(lotki wprawiają strzałę w rotację).
http://www.bowhunter.pl/luczniczy-sprze ... rzala.html
Tutaj możesz poczytać coś o strzałach więcej.
Grot może być "standardowy"(taka strzała jaką każdy sobie wyobraża) ale może mieć też ząbki(http://www.strzaly.pl/galerie/g/grot-my ... e_1855.jpg) itp, które "sieją spustoszenie" po drodze przez ciało.
Ale naprawdę tak łatwo trafić do ruchomego, zbliżającego się celu?
Jeśli biegnie prosto na łucznika to bardzo łatwo :) Jeśli skręca w sposób możliwy do przewidzenia to też.

12
zaqr pisze:do tego dochodzi zmęczenie - jeśli osoba nie strzela często, to po prostu po kilku strzałach nie mogłaby naciągnąć łuku(ot, chociażby palce odmówiłyby posłuszeństwa).
Naciąg z łuku nie idzie z palców:) Do tego są osłony.
zaqr pisze:jeśli łucznik trafi w inne części ciała, to poszkodowany, napędzany adrenaliną, przebiegnie jeszcze te kilka/kilkanaście metrów i go unieszkodliwi
A jak przebije coś ważnego, to adrenalina adrenaliną, ale jak się ma dziurę w ręce albo w nodze to po prostu fizyka nie działa:) I się człowiek składa.
zaqr pisze:Lotki są bardzo ważne, bo bez nich strzała mogłaby po prostu nie mieć wystarczającej prędkości i nie polecieć tam gdzie trzeba(lotki wprawiają strzałę w rotację).
Są ważne, ale na tą odległość ich rodzaj nie ma już znaczenia.
Ja jednak wróciłabym do pytania, do czego ci ta scena jest potrzebna, ancepo, i to może pomóc w doprecyzowaniu co się powinno stać, jak i dlaczego akurat tak a nie inaczej.
Czarna Gwardia
Potęga słowa - II tekst

13
Do tego są osłony
Wiem, że łucznicy używają specjalnych naciągów, ale jeśli koleś sam buduje łuk to uznałem, że używa "gołych" palców.
ale jak się ma dziurę w ręce albo w nodze to po prostu fizyka nie działa
A co ma ręka do biegania? :P Z nogą oczywiście się zgadzam.

14
Wiem, że łucznicy używają specjalnych naciągów, ale jeśli koleś sam buduje łuk to uznałem, że używa "gołych" palców.
Nope. Nie bez powodu wymyślono takie osłony.I to nie wczoraj. Może to być nawet zwykły kawałek skóry, ale musi być inaczej naciąganie cięciwy pozbawi cię czucia w palcach.
zaqr pisze:A co ma ręka do biegania?
Do biegania - nic. Do trzymania, chwytania, uderzania nią, już więcej. Poza tym trudno przewidzieć swoją reakcję na przebicie kończyny na wylot. Większość ludzi jednak zwija się z bólu. A sławne sytuacje "adrenalinowych wyczynów" - ta adrenalina musi się porządnie nabudować, by aż tak znieczulić, czyli ostry stres długi czas raczej.
Czarna Gwardia
Potęga słowa - II tekst

15
zaqr pisze:A co ma ręka do biegania?
Do biegania nic, ale jeżeli bohater ma połamać łuk... no ze strzałą w ręce może o tym zapomnieć ;].

W sumie jak tak czytam i rozmyślam, to ten bohater po prostu nie może dostać tej strzały. Jeżeli ma dobiec, wyrwać i połamać łuk - a po tym wszystkim niech się spodziewa, że były łucznik jeszcze może walczyć pięściami.
A black secret in the shadows of ancient times
Forgotten knowledge the rocks now teach me
About the Trollking's war against a poisonous pig
The stone whispers, but it tells no lie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”