
Mam przed oczami heroiczną scenę - łucznik kontra osoba bez broni, odległość od 10 do 30 metrów.
Potrzebuję jak najwięcej informacji o tym jak takie spotkanie można przeżyć. Kluczenie nie wchodzi w grę, łucznik może postrzelić osoby które nie mogą zginąć (jeszcze nie

Wizja jest taka: łucznik strzela, bohater mając do dyspozycji tylko ręce rusza w jego kierunku, wyrywa mu łuk i łamie. Koniec. Ewentualnie umiera.
Podejrzewam,że bez trafienia się nie obejdzie. Gdzie łucznik musi trafić żeby scena stała się prawdopodobna?
Przypuśćmy ze pierwszą strzałę trafia, ale gdy widzi, ze ten na niego biegnie ze dwie kolejne może spudłować. Jak wiele strzał zdąży wypuścić z takiej odległości? Trzy , pięć?
Czy bohater będzie się wlekł, czy może biec?
Czy strzały z tak bliskiej odległości przechodzą na wylot?
Czy łamią się czy zostają w ciele?
Czy ubiór ( nie pancerz ani zbroja bo nikt nie spodziewa się łucznika) ma szansę zmniejszyć obrażenia? Np, skórzana kurtka?
Co się dzieje jak strzała trafi w żebro? Czy żebro się roztrzaska? Czy jak trafi między żebra to znaczy, że w płuca i po bohaterze?
Czy jest różnica czy strzały są z drewna, albo mają metalowe groty, albo lotki? Jaki ma to wpływ na zaistniałą sytuację?
A i jeszcze łuk - chciałabym żeby był ręcznie robiony przez łucznika, nie jakiś szczególny typ.
Jak macie pomysły, jak zwiększyć szansę przeżycia dla bohatera, proszę, będę wdzięczna.
