Mimo nienajlepszych doświadczeń z forami literackimi, postanowiłam się tu zalogować. Liczę, że nie ma tu popisów zniechęcania i wdeptywania z premedytacją w ziemię nawet nienajlepszych tekstów. Przejrzałam forum i pierwsze wrażenie nie było złe.
Wbrew nickowi jestem płci żeńskiej, na dzień dzisiejszy 18-letnią, niewysoką brunetką. Po prostu któregoś dnia wymyśliłam to nazwisko i bardzo mi się spodobało.
Nie mnie oceniać jaka jestem, bo ponoć najmniej znamy samych siebie. Myślę jednak, że jestem spokojną osobą. Nie lubię przebywać w dużym towarzystwie i jest ze mnie zwyczajna domatorka. Mam trochę wad: przede wszystkim nerwowość. Pozostałych negatywnych cech nie będę wymieniać, w końcu co mi po takim przedstawieniu się, gdzie przepraszam, że żyję?

Oprócz talentu literackiego, który jako tako staram się rozwijać od pewnego czasu, nauczyłam sie rysować. Najlepiej wychodzą mi ludzie. Mimo to artystka ze mnie żadna - przestałam lubić to zajęcie i traktuję je teraz jak rzemiosło - rysuję, gdy jest mi to potrzebne.
Zauważyłam, że wiele osób wyrabia sobie opinię o innych między innymi na podstawie muzyki, jakiej słuchają. Dam więc na to szanse i w moim przypadku, chociaż nie wiem czy to dobry zwyczaj. Lubię trip-hop, czyli na przykład Massive Attack czy Portishead, szeroko rozumianą alternatywę - Bjork, Yoko Ono, eksperyment - Mirę Calix, Meredith Monk, Alva Noto, elektronikę - Moby'ego, Ladytron, E Nomine oraz cieżkiego rocka (którego słuchałam kiedyś bardzo dużo) - Rammsteina i System Of A Down.
Z przyjaciółka często się kłócę o książki - ona ceni sobie fantasy z elfami i doszukuje sie w nich głebi, ja wolę krytykowane przez nie poważniejsze lektury - moja ulubiona "Lolita" Vladimira Nabokova, autobiografie pokrzywdzonych kobiet z dalekich krajów, książki o gejszach... W momencie pisania tego posta jestem w połowie "Boga Nilu" Wilbura Smitha

I chyba na tym skończę, wiecie chyba już mniej więcej co i jak
