O tym jak bohater paszczą kłapać powinien

1
Czytając czasami porady odnośnie pisania, można się natknąć na takie bardziej przydatne lub całkowicie bzdurne.
Założyłem ten temat, bo już kilka razy spotkałem się z radą, że nigdy nie używać czasownika innego niż „powiedział”. Taką radę dają m.in. King czy Elmore Leonard.
Ponieważ z natury jestem dość nieufny, to postanowiłem zapytać się, co o tym sądzicie.

Z mojej perspektywy wygląda to tak, że czasami w ogóle można sobie odpuścić pisanie, że ktoś coś powiedział, bo to wynika z dialogu. Z drugiej strony, czasami trzeba pisać, bo np. rozmawia kilka osób i trzeba określić, co i kto mieli tym jęzorem. Oczywiście unikałbym przesady, bo to zawsze jest niezdrowe.

Nie mam wykształcenia humanistycznego, ale z praktycznego punktu widzenia, podzieliłbym określenia "powiedzenia" na trzy grupy:
- neutralne: powiedział, rzekł itp.
- określające sposób wypowiedzi: krzyknął, burknął, mruknął, fuknął, syknął, krzyknął, wycedził itp.
- określające treść: wytłumaczył, stwierdził, rozkazał, poinformował itp.

Jak na moje wyczucie, tych neutralnych można używać zamiennie.
Te określające treść, chyba najczęściej można pominąć, bo to powinno wynikać z samej wypowiedzi i można je traktować jak nadopisy. Aczkolwiek całkowicie bym ich nie skreślał, bo z drugiej strony nie powinniśmy używać "zapytał", bo na końcu zdania i tak jest znak zapytania.
Natomiast te, które określają sposób wypowiadania danej kwestii przez bohatera są wg mnie nie do ruszenia, bo dzięki temu można wiele rzeczy pokazać np. charakter bohatera.

Kolejną rzeczą, która owi pisarze sugerują, to nigdy nie dodawaj przysłówka do czasownika „powiedzieć”. Właściwie to zgodnie z ich radami: Użyć przysłówka w ten sposób (a właściwie w każdy) to grzech śmiertelny.
A czy przysłówek nie daje nam możliwości nadania odpowiedniego charakteru danej wypowiedzi? Wg mnie ważne jest w jaki sposób postać wypowiedziała swoją kwestię.

Przedstawiłem swoje wątpliwości i chętnie usłyszę, co o tym myślicie.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

2
ja staram sie unikać słowa "powiedział". Właśnie dlatego, że jest nautralne i takie "płaskie" moim zdaniem. Staram sie wprowadzic te określające styl wypowiedzi, jak je nazwałeś. Przemycają informacje o charakterze rozmowy, nastawieniu mówiącego. Dzięki temu nie musze robic nadopisów w związku z określeniem nastroju mówiącego.
Poza tym staram się wypowiedzi tak ubrać, żeby wynikało z sytuacji, kto co i jak mówi. Np.:
- Nie lubię walentynek - mówiąc to wyrzuciła czekoladki do kosza.
Poza tym nie trawię słowa "rzekł". Kojarzy mi się z jakimiś patetycznymi wypowiedziami. I z Gandalfem :-)

3
Ja także urozmaicam, samo "powiedział" nie wnosi w zasadzie nic do sposobu wypowiedzi. Teoretycznie to, czy wrzasnął, czy np. mruknął, powinno wynikać z kontekstu, znaków interpunkcyjnych itd, ale mam wrażenie, że dookreślenie tego w opisie pogłębia przekaz. Niemniej jednak możliwe, że to tylko wrażenie początkującego ;)

Natomiast przysłówki i czasownik "powiedzieć" to faktycznie kiepskie połączenie. Np - zamiast "powiedział głośno" o wiele lepiej brzmi "krzyknął", powiedział cicho = szepnął, powiedział szybko - rzucił itd. Przysłówek nie dość, że spowalnia czytanie, to dodatkowo w połączeniu z "powiedział" brzmi o wiele słabiej niż jeden,
odpowiednio dobrany czasownik.

4
B.A.Urbański, a nie jest tak, że te rady są jednak ściśle związane z literaturą pisaną w języku angielskim?
Dla mnie też "rzekł" nie jest neutralne.
A problem "didaskaliów" do dialogu pojawia się chyba głównie, gdy jest wiele postaci w scenie - czasem po prostu nijak nie wynika z samej treści, co kto mówi.

PS: I tak, oczywiście sytuacją idealną jest taka, w której te "didaskalia" niosą też jakąś "wartość dodaną" - dowiadujemy się dzięki nim czegoś dodatkowego o postaci, sytuacji itd.
Anna Nieznaj - Cyberdziadek
Nocą wszystkie koty są czarne
Gwiezdne wojny: Wróg publiczny

5
olla pisze:Ja także urozmaicam, samo "powiedział" nie wnosi w zasadzie nic do sposobu wypowiedzi. Teoretycznie to, czy wrzasnął, czy np. mruknął, powinno wynikać z kontekstu, znaków interpunkcyjnych itd, ale mam wrażenie, że dookreślenie tego w opisie pogłębia przekaz. Niemniej jednak możliwe, że to tylko wrażenie początkującego ;)
No właśnie, moje wrażenie jest podobne. Jednocześnie uważam, ze ciężko znakami interpunkcyjnymi pokazać szept. Wykrzyknik też nie zawsze musi oznaczać, że osoba krzyczy.
olla pisze:Natomiast przysłówki i czasownik "powiedzieć" to faktycznie kiepskie połączenie. Np - zamiast "powiedział głośno" o wiele lepiej brzmi "krzyknął", powiedział cicho = szepnął, powiedział szybko - rzucił itd. Przysłówek nie dość, że spowalnia czytanie, to dodatkowo w połączeniu z "powiedział" brzmi o wiele słabiej niż jeden,
odpowiednio dobrany czasownik.
Taki połączenia zawsze są złe i jeśli ma się możliwość to należy je ograniczać, ale ja myślałem raczej o czymś w stylu "powiedział ponuro", "oznajmił chłodno", gdzie już dużo trudniej znaleźć jakieś lepsze określenie. No chyba że chce się rozpisywać w stylu "Jego głos brzmiał..."
cranberry pisze:B.A.Urbański, a nie jest tak, że te rady są jednak ściśle związane z literaturą pisaną w języku angielskim?
Bo ja wiem. Wezmę coś z półki i zobaczymy.
Otwieram HGTTG i widzę exclaimed, cried, shouted, demanded, asked sharply, agreed, said softly, hissed, inquired, concluded, a to tylko dwie strony :P
Biorę Angels&Demons i jest tego zdecydowanie mniej, ale i tak są: laughhed, groaned, countered itp.
No i co ważne są również w połączeniu z przysłówkami. A nawet (O zgrozo!) przysłówki występują dalej w tekście.
cranberry pisze:A problem "didaskaliów" do dialogu pojawia się chyba głównie, gdy jest wiele postaci w scenie - czasem po prostu nijak nie wynika z samej treści, co kto mówi.
Wg mnie nie tylko. Bo to tak jakby ograniczać komunikację jedynie do werbalnej.
Nie wiem, jak inni, ale ja zanim napiszę, to sobie wyobrażam każdą scenę i tak jak w teatrze mam aktorów i oni głosem też grają.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

6
Odpowiadam na pytanie w temacie:

według mnie należy poświęcić czas i przysłuchać się, jak ludzie mówią, co wyrażają głosem i skupić się na z n a c z e n i u narracyjnych didaskaliów, a nie szukać synonimów

powiedział - to....
rzucił- to...
wyszeptał -to...
szepnął...
mamrotał...; jęczał..., sylabizował...,
etc.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

7
Rzekł - słowo które, mam wrażenie, jest chyba zasługą Sienkiewicza i braku refleksji u tych, którzy go czytali. "Rzekł" jest absolutnie nieneutralne.

To, o czym tu mówimy to są, o ile mi wiadomo, czasowniki atrybucji dialogu. Mam pewną własną tezę na ich temat.

1. Nie ma dogmatów. Pisanie to nie matematyka ani fizyka i nie ma tu wzorów na dobry tekst. Często jest też tak, że najwięksi łamali podstawowe reguły. Niekiedy nawet należy od nich odejść - co, paradoksalnie tez powinno być regułą.

2. Patrząc na dialogi, sugerowałbym się dramatami. Większośc dobrych dramatów ma ograniczony do minimum tekst poboczny. A już zupełnie ten dotyczący sposobu wymawiania dialogów.
Otóż uważam, że jest tak nie dlatego, że to aktorzy interpretują tekst, ale dlatego, że moc dialogu tkwi własnie w dialogu. Dobry aktor nie interpretuje dobrego tekstu. On mu tylko nie przeszkadza.

Dlatego też zadaniem piszącego nie jest koncentrowanie się na tym jak ktoś coś powiedział. W 90% przypadków to nie ma znaczenia i tylko niepotrzebnie odwraca uwagę. Spójrzcie:

"Sam nie wiem. Może to nie ma znaczenia, ale ja... ja Cię kocham."

"Myślę, że jesteś niezła dupa i chcesz mnie bardzo".

Co tu dopisywać. Te emocje są jasne. "Pogłębianie", o którym była tu mowa też nie spełnia należytej funkcji. Złego dialogu nie uratuje, a dobry może pogrążyć.


"Myślę, że jesteś niezła dupa i chcesz mnie bardzo - wydyszał do słuchawki podnieconym głosem".

Czy to coś pogłębia? Nie. To ze mnie, jako czytelnika, robi idiotę. Bo przekaz samych słów był dosyć jasny, a to tylko go niepotrzebnie przejaskrawia.

Myślę, że właściwym zadaniem piszącego w przypadku dialogów jest stworzenie właściwej otoczki wokół niego. Znów, porównując do dramatu, np. opisywanie ruchu scenicznego, który czytelnik ma ujrzeć w wyobraźni.
To raz.

Dwa, to odpowiednie zbudowanie postaci. Każdy z Was wie jak wasi rodzice mówią do siebie np. "Kupisz mi fajki?". Ludzie mówią w bardzo różny sposób i gdy kogoś trochę się zna, to wcale nie musimy otrzymywać informacji w jaki sposób coś zostało powiedziane.
Zbudujmy postać tak, żeby czytelnik znał jej głos, jej sposób mówienia, bez potrzeby tłumaczenia mu tego za każdym razem.

3. Po co "pogłębiać", po co "dodawać emocje" i to wszystko inne? Pytam poważnie, bo myślę, że często piszący przywiązuje nadmierną wagę do czegoś, co czytelnik ma gdzieś. Dialog winien być klarowny, winien przekazywać informacje i mieć moc. A czasowniki atrybucji dialogów częściej w tym przeszkadzają, niż pomagają.

One, wbrew pozorom, nie sprawiają, że postaci są bardziej "żywe" albo "pogłębione". Manekin, który warczy, to manekin, który warczy, a samo warczenie nie nadaje mu twarzy.

Rzekłem.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

8
TadekM pisze:Rzekł - słowo które, mam wrażenie, jest chyba zasługą Sienkiewicza i braku refleksji u tych, którzy go czytali. "Rzekł" jest absolutnie nieneutralne.
[...]

3. Po co "pogłębiać", po co "dodawać emocje" i to wszystko inne? Pytam poważnie, bo myślę, że często piszący przywiązuje nadmierną wagę do czegoś, co czytelnik ma gdzieś. Dialog winien być klarowny, winien przekazywać informacje i mieć moc. A czasowniki atrybucji dialogów częściej w tym przeszkadzają, niż pomagają.

One, wbrew pozorom, nie sprawiają, że postaci są bardziej "żywe" albo "pogłębione". Manekin, który warczy, to manekin, który warczy, a samo warczenie nie nadaje mu twarzy.

Rzekłem.
- perorował aktor, wcielający się w postać TadkaM. Przy ostatnim słowie monologu zwolnił i dobitnie sylabizował owo "rzekłem".
- Rzekł - podrzucił z prawej kulisy sufler, bo aktor się zagapił.
- Rzekł - powiedział aktor grający B.A, podnosząc palec znacząco.
- Rzekł - wymówił z karykaturalną starannością artykulacyjną Trela-Godhand i parsknął śmiechem.
- Jesteśmy aktorami - rzekł z patosem TadekM i na moment zgubiłam się, czy to aktor, czy postać.

:D

Akcja w teatrze. Spróbuj to pokazać bez atrybucji.
I uzasadnić archaiczność ostatniego "rzekł"
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

10
TadekM pisze:Prawdę powiedziawszy, to nie mam pojęcia, co Ty do mnie mówisz :)
podałam przykład literatury (sic), który obala sporo Twoich twierdzeń - a już na pewno o "rzekł" i wzorcu dramaturgicznym dla dialogów.
Myślałam, że tak będzie śmieszniej
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

11
Tak podejrzewałem. Wolałem się tylko upewnić :)
1. Nie ma dogmatów. Pisanie to nie matematyka ani fizyka i nie ma tu wzorów na dobry tekst. Często jest też tak, że najwięksi łamali podstawowe reguły. Niekiedy nawet należy od nich odejść - co, paradoksalnie tez powinno być regułą.
;)

Żart w porządku, ale o tej porze czasem gorzej je łapie. Zwłaszcza, gdy nie zgadzam się z ich przekazem. :)
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

12
Tak z czystej ciekawości przyjrzałam się różnym dialogom w moich tekstach i doszłam do wniosku, że prawie każdą wypowiedz bohatera mam upiększoną dodatkowymi opisami. Czy ja przeginam?
Oto kilka przykładów:

"- Pani profesor źle mnie zrozumiała – mężczyzna uśmiechnął się zimno, ukazując przy tym, żółte od nikotyny zęby."


"- Czego chcesz? - warknął, a w tle usłyszałam wibrujący, damski śmiech. – Jestem zajęty.
- Nie chciałam ci przeszkadzać, przepraszam – wyjąkałam, nienawidząc się za drżenie w głosie. - Muszę wyjechać na parę dni. Mam do załatwienia kilka spraw służbowych i nie wiem jak długo to potrwa.
- To wszystko? Oderwałaś mnie od moich zajęć tylko po to, by mi to powiedzieć? - wysyczał Łukasz w odpowiedzi, a w jego głosie wyczułam cichą groźbę."

"- Pani profesor, może ma pani ochotę na drinka? - zapytał, podnosząc flaszkę do góry.
- Dziękuję – potrząsnęłam głową, a na samą myśl o alkoholu poczułam jak robi mi się niedobrze. – Wolałabym śniadanie."

"- Nie będę dłużej bawić się w twojego szpiega! - w tym samym momencie doleciał do mnie wściekły głos Ani. - Mówiłeś, że jest niebezpieczna i może zagrażać całej, ach tak ważnej dla ciebie sprawie, ale nic na to nie wskazuje! - dziewczyna nie dawała się uspokoić. - Poza tym, lubię ją – dodała już odrobinę ciszej."

13
Magic, moim zdaniem to jest własnie przykład opisów, które wnoszą jakieś dodatkowe, często ważne dla akcji informacje. No ale ja gaduła jestem :)

Mała uwaga interpunkcyjna:
"- Pani profesor, może ma pani ochotę na drinka? - zapytał, podnosząc flaszkę do góry. " - OK, tak jak jest, bo "zapytał" to "odgłos wydawany paszczą" ;)
Ale:
""- Pani profesor źle mnie zrozumiała. [KROPKA] – Mężczyzna [WIELKA LITERA - początek zdania opisującego] uśmiechnął się zimno."
Anna Nieznaj - Cyberdziadek
Nocą wszystkie koty są czarne
Gwiezdne wojny: Wróg publiczny

14
cranberry pisze:- Pani profesor, może ma pani ochotę na drinka? - zapytał, podnosząc flaszkę do góry. " - OK, tak jak jest, bo "zapytał" to "odgłos wydawany paszczą" ;)
Ech, to i ja porzeźbię. Na końcu kwestii wypowiadanej jest pytajnik, natomiast w narracji pojawia się dodatkowo "zapytał".
Czy to nie jest niepotrzebne dublowanie informacji? Zapytałem :)
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

15
Pilif pisze:
cranberry pisze:- Pani profesor, może ma pani ochotę na drinka? - zapytał, podnosząc flaszkę do góry. " - OK, tak jak jest, bo "zapytał" to "odgłos wydawany paszczą" ;)
Ech, to i ja porzeźbię. Na końcu kwestii wypowiadanej jest pytajnik, natomiast w narracji pojawia się dodatkowo "zapytał".
Czy to nie jest niepotrzebne dublowanie informacji? Zapytałem :)
Czyli co, wystarczy tak?
"- Pani profesor, może ma pani ochotę na drinka? - Podniósł flaszkę do góry."
Brakuje mi czegoś w tym zapisie, ale może to tylko przyzwyczajenie...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”