2
To może zacznę od pytań do autorki:

"Morze" to książka mroczna, szokująca i smutna, tak słyszałam.
Czy sięgając po nią nie nastawiać się na elementy humorystyczne? Preferujesz fantastykę do bólu realną?

Jak dużo dziennie piszesz?

Czy pracujesz nad kolejną książką?

I jak się czujesz jako osoba, która zadebiutowała od razu całą serią? To chyba nie takie częste. :)
Na razie tyle pytań. :) Bardzo ładnie ci w fiolecie. :D

3
Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam - na usprawiedliwienie: mam jakiś dziwny problem z Chrome'em - większość stron dziwnie mi się wyświetla, nie tylko forum :/ Dlatego nie zauważyłam topiku.

Dziękuję za przyjęcie mnie do grupy. Bardzo się cieszę!
ancepa pisze:"Morze" to książka mroczna, szokująca i smutna, tak słyszałam.
Czy sięgając po nią nie nastawiać się na elementy humorystyczne?
Nie jest to na pewno książka, która poprawia humor. Chociaż bardzo miło mi było usłyszeć, że pewna czytelniczka wybuchnęła głośnym śmiechem po scenie, w której porucznik okazuje złośliwość, „żegnając się” z pewnym szeregowcem.

Generalnie humor zostawiam sobie do komiksów: http://wszechocean.deviantart.com/art/Unikat-320892265

ancepa pisze:Preferujesz fantastykę do bólu realną?
Trudno tu mówić o preferowaniu fantastyki, a co dopiero jej rodzaju. Gdy rozmawiałam z wydawcami, oferując im dramat psychologiczny z mroczną tajemnicą, słyszałam w odpowiedzi: „Faceci z mieczami na koniach? Nieistniejące królestwo? To fantastyka! Koniec, kropka!”.

ancepa pisze:Jak dużo dziennie piszesz?
To zależy. Nie mam stałych limitów. 90% czasu i tak zajmuje mi myślenie – wyobrażanie sobie sytuacji, postaci, alternatywnych rozwiązań, „wczuwanie się” w świat, prowadzenie przebiegu dialogów, walka z samą sobą o ograniczenia wątków, itd.

Czyli jak pracuję, to siedzę i myślę.

A jak nie pracuję, to tylko siedzę ;)

Ostatnio i tak niemal cały czas pożera mi redakcja kolejnych tomów.
ancepa pisze:Czy pracujesz nad kolejną książką?
Tak. Nazywa się „Astronauci i jednorożce”. To zbiór opowiadań fantastycznych. Mam już połowę.

Miałabym i drugą, ale nagle zorientowałam się, że dublują mi się pewne motywy. Fabuły są zupełnie różne, ale te podobne motywy zaczęły mnie męczyć i trochę zwątpiłam, czy należy akurat teraz pisać zamierzone opowiadania. Nadal mam wątpliwości i to mnie wstrzymuje przed rzuceniem się w wir pracy.
ancepa pisze:I jak się czujesz jako osoba, która zadebiutowała od razu całą serią?
Chyba dobrze ;)
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

5
N. Szczepkowska pisze:Czy w najbliższym czasie planowane są spotkania autorskie z Tobą?
Jeszcze nie ma żadnych propozycji.

Ale ja jestem nieśmiała, wolę odpowiadać pisemnie na pytania ;)
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

6
Kamiko, to jak zdobyć Twój autograf?
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

7
B.A.Urbański pisze:Kamiko, to jak zdobyć Twój autograf?
Zostać listonoszem, który doręczy mi polecony? XD

Trzeba chyba dać wydawcy znać, że ktoś byłby zainteresowany spotkaniem (z "no-name-authorem", którego książka dopiero co wyszła...).
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

8
Kamiko pisze:Trzeba chyba dać wydawcy znać, że ktoś byłby zainteresowany spotkaniem (z "no-name-authorem", którego książka dopiero co wyszła...).
Pani Kasiu, pani już nie jest "no-name-autorem". My panią znamy, a Facebook robi resztę ;)

Proszę mi powiedzieć, ile czasu zajęło pani napisanie "Wielkiego północnego oceanu" od chwili, gdy usiadła pani przed komputerem, mówiąc: chcę napisać ksiażkę, do momentu postawienia ostatniej kropki?
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

9
Magic pisze:Pani Kasiu, pani już nie jest "no-name-autorem". My panią znamy, a Facebook robi resztę
Wystarczy Kamiko ;)

Na FB się mnie nie spotka (mam tylko blog - w podpisie).
Tutaj jest strona wydawcy: https://www.facebook.com/GJksiazki
Magic pisze:Proszę mi powiedzieć, ile czasu zajęło pani napisanie "Wielkiego północnego
oceanu" od chwili, gdy usiadła pani przed komputerem, mówiąc: chcę napisać ksiażkę, do
momentu postawienia ostatniej kropki?
13 miesięcy. Przy czym, jak mówiłam, najwięcej czasu zajmuje myślenie, a nie sam akt pisania. Po napisaniu pierwszych rozdziałów miałam dłuższą przerwę od właściwego pisania, za to był to czas intensywnego przemyśliwania.
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

10
Kamiko pisze:Na FB się mnie nie spotka (mam tylko blog - w podpisie).
czyli inna Katarzyna Szelenbaum :) Może warto zastanowić się nad reklamą w FB? ;)
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

11
Ja jestem za spokojny, za mało obrotny typ ;)

Bardzo bym chciała, żeby czytelnikom się spodobały moje książki, ale chętnie pozostanę schowana za nimi ;)

Widziałam raz taki program o pewnym pisarzu w którymś z północnych krajów (właściwie to był program o architekturze miasta, ale robili małe dygresje o mieszkańcach) - skromny pan ma stałą grupkę czytelników, nie jest powszechnie znany, ale każda książka ma stały nakład, który się zawsze sprzedaje - w ten sposób stać go na opłacanie małego mieszkanka i może sobie pisać kolejne książki. Urzekające.
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

12
Kamiko pisze:skromny pan ma stałą grupkę czytelników, nie jest powszechnie znany, ale każda książka ma stały nakład, który się zawsze sprzedaje - w ten sposób stać go na opłacanie małego mieszkanka i może sobie pisać kolejne książki. Urzekające.
Tylko że pewnie wpływy z tych sprzedanych egzemplarzy (+ zaliczki) ma takie, o jakich w Polsce nie marzą najpoczytniejsi. To też przykład na to, że dobre książki same się obronią (czego Ci, Kamiko, życzę), w innym przypadku trzeba poświęcić całe swoje życie poza pisaniem na promowanie nie tyle książek, co własnej osoby. I potem nie starcza czasu na takie błahostki jak praca nad warsztatem...
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

13
Nie wiemy, czy za tydzień nie spadnę ze schodów i się nie zabiję. Ale przez ten czas spróbuję wymyślić jakąś ciekawą historię, którą mogłabym opisać, niż starać się bezradnie wypromować samą siebie.
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

14
Kamiko pisze:przez ten czas spróbuję wymyślić jakąś ciekawą historię, którą mogłabym opisać, niż starać się bezradnie wypromować samą siebie.
I tu nasuwa się pytanie, czy w Polsce sens miałby zawód "agenta literackiego"? Ale nie takiego, który szuka wydawcy (przynajmniej nie tylko takiego), a kogoś, kto zająłby się również promocją autora...
Książka może być wspaniała, ale jeśli informacja o niej przenosić się będzie tylko pocztą pantoflową, to o sukces może być trudno...
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

15
W Polsce wiele rzeczy nie ma sensu ze względu na idiotyczne rozwiązania prawne i jeszcze gorszą mentalność rządu (dla którego obywatel istnieje dla państwa i gdzie rządzącym nie mieści się w głowie, że rezerwy budżetowe mają służyć, a nie idiotycznie trwać dla samych siebie, zaś ludzie wydają pieniądze, gdy je mają - chociażby przez niższe podatki - , i nakręcają gospodarkę). Natomiast widziałam wiele wywiadów z poczytnymi autorami, którzy otwarcie przyznawali, że nie mogli się nigdzie wydać, dopóki nie zatrudnili agenta.

Jest jeszcze problem, że nie napisałam czegoś łatwego i przyjemnego, a to zawsze trudniej będzie sprzedać. Owszem, można WPO po prostu przeczytać tak, jak jest, nie wgłębiając się w treść - po prostu przejść przez historię, którą opowiadam, z punktu A do B. Ale jeśli idzie jedynie o takie przejście, jest masa lekkich i krótkich historii, więc jak tu zachęcić, by sięgnąć po ten tytuł, a nie po inny?
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

Wróć do „Archiwum Pisarzy”