106

Latest post of the previous page:

przeczytajcie ponownie punkt 3. z mojego pierwszego tu posta

oraz
A co myślicie o wysyłaniu tekstów do redakcji przez internet?

Najpierw napisać i wysłać, czy zapytać, co potrzebują i w jakich ilościach, a dopiero potem napisać i wysłać? Znalazłem kilka ciekawych tematów, ale nie wiem, ile o tym napisać. Nie jestem również pewny, czy tygodniki (lub dzienniki) są odpowiednim miejscem na publikacje artykułów historycznych :P Nie czytam prasy.
to kwintesencja myślenia pokolenia kopiuj wklej

zaczyna się więc od niewinnego "pisania" o wydarzeniach ale to dopiero początek, w planach są właśnie artykuły, może felietony, eseje, coś poważniejszego

i jak redaktor będzie mniej kumaty (o co teraz nietrudno) to weźmie za dobrą monetę dotychczasową "twórczość" takiego bohatera i ułatwi mu start

tylko wyobraźcie sobie co może napisać mądrego taka osoba, czy chcielibyście coś takiego czytać, tylko tyle sobie pomyślcie

ciach bajera

107
Smoke pisze:zaczyna się więc od niewinnego "pisania" o wydarzeniach ale to dopiero początek, w planach są właśnie artykuły, może felietony, eseje, coś poważniejszego
To, co obecnie robi Obieżyświat, jest czynnością typowo techniczną, kiedyś od takich rzeczy były maszynistki. Czy to znaczy, że on nie może myśleć o robieniu w przyszłości czegoś zupełnie innego?

BTW: ja zaczynałam od pisania o cenach pietruszki na targu. Średnio inteligentny szympans mógłby to robić. To, co robiłam później, nie miało z tą pietruszką nic wspólnego.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

108
tylko wyobraźcie sobie co może napisać mądrego taka osoba, czy chcielibyście coś takiego czytać, tylko tyle sobie pomyślcie
Taka osoba? To znaczy, że jestem upośledzony? Jestem debilem?

Niech mi ktoś napisze, o czym ten smoke chrzani.

109
Obieżyświat pisze:Niech mi ktoś napisze, o czym ten smoke chrzani.
Już tłumaczę: Smoke chciałby przeczytać coś mądrego Twojego autorstwa. Proponuję zatem to coś napisać i opublikować, zamiast zajmować się analizą zarzutów przeróżnych.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

111
i jak redaktor będzie mniej kumaty (o co teraz nietrudno) to weźmie za dobrą monetę dotychczasową "twórczość" takiego bohatera i ułatwi mu start

tylko wyobraźcie sobie co może napisać mądrego taka osoba, czy chcielibyście coś takiego czytać, tylko tyle sobie pomyślcie
To będzie tylko i wyłącznie wina redaktora i on (w sensie redakcji) poniesie konsekwencje "ułatwienia startu".

Problem byłby wtedy, kiedy osoba zajmująca się czymś takim, napisałaby w swoim literackim CV - mam około pięciu tysięcy opublikowanych artykułów ;)

Jest na to zapotrzebowanie - robi to. Nie on, to ktoś inny. Przyszłościowego pisania "mądrzejszych rzeczy" wcale to nie wyklucza.

W kwestii etyki działania się nie wypowiadam bo nie do końca mam pojęcie o dokładnym przedmiocie sporu "etycznego".

Pozdrawiam,

G.

EDIT: Grimzon - wybacz kontynuację tematu, jak co to usuń.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

112
Już tłumaczę: Smoke chciałby przeczytać coś mądrego Twojego autorstwa. Proponuję zatem to coś napisać i opublikować, zamiast zajmować się analizą zarzutów przeróżnych.
Nie wiem, co to znaczy "coś mądrego". Twoja wypowiedź zabrzmiała niemal jak groźba "proponuję zatem to coś napisać i opublikować" :D Nie wiem też, dlaczego miałbym spełniać prośbę jakiegoś "noname'a" z forum. Cokolwiek zrobię, zrobię to dla siebie ;)
Problem byłby wtedy, kiedy osoba zajmująca się czymś takim, napisałaby w swoim literackim CV - mam około pięciu tysięcy opublikowanych artykułów
Haha, dobre.

Znalazłem ciekawy artykuł z listopada:

http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/wi ... drukowanej
Poza tym trzeba przyjrzeć się poszczególnym segmentom prasy, bo przyjmowanie filozofii jednego worka jest często bardzo mylące. Jeżeli jakiś rodzaj prasy ma problemy, to często inny w tym samym czasie rozkwita. Ilustrują to dwa przykłady. W sytuacji, kiedy występują problemy z kolportażem prasy ogólnopolskiej w mniejszych miastach, rozkwita tam prasa lokalna. Z naszych informacji wynika, że takich tytułów jest już kilka tysięcy. Drugi segment rynku, który rozwija się w szybkim tempie, to prasa branżowa. Ma ona inną formę kolportażu, najczęściej B2B. Nakłady tej prasy są mniejsze, ale tytuł branżowy ze sprzedażą nawet poniżej 1 tys. egzemplarzy jest w stanie się utrzymać, jeśli dociera do bardzo jasno zdefiniowanej grupy czytelników.
Rynek mediów będzie jeszcze bardziej niż dzisiaj rozczłonkowany. Ta tendencja jest zauważalna już teraz. Telewizje ogólnotematyczne tracą, bardzo szybko rozwijają się za to kanały tematyczne. W internecie pozostaną wiodące portale, ale ciągle będzie rosła liczba portali specjalistycznych. Nie wiem, jak to się będzie spinało finansowo. Źródła przychodów są dwa. Z jednej strony funkcjonują płatności ze strony odbiorców, którzy płacą za wydania drukowane albo za dostęp do treści przez internet. Drugim filarem finansowania mediów są przychody reklamowe. Ze względu na ogromne rozproszenie mediów ten strumień pieniędzy też będzie rozproszony - uważa Wiesław Podkański.
Bardzo ciekawe. Po przeczytaniu uważam, że nie jest tak źle, jak to niektórzy tu na forum piszą.
Uważam, że rozwarstwienie polityczne znacząco osłabia głos dziennikarzy jako środowiska, które jest niestety rozbite. A wiadomo przecież, że siła tkwi w jedności.
I coś w tym jest. Ja przestałem czytać prasę właśnie ze względu na upolitycznienie dziennikarzy - przedstawianie jednej strony w superlatywach, a drugiej całkowicie negatywnie.

113
Obieżyświat pisze:Twoja wypowiedź zabrzmiała niemal jak groźba "proponuję zatem to coś napisać i opublikować" :D Nie wiem też, dlaczego miałbym spełniać prośbę jakiegoś "noname'a" z forum.
Hihi, nie. To raczej był wyraz mojej filozofii życiowej: na złość atakującemu, wykorzystaj jego atak ku własnemu pożytkowi. :) Zamiast tracić czas na gadki-szmatki można po prostu wyprodukować twardy dowód (czyli w tym przypadku: napisać świetny artykuł), który pozbawi atakującego argumentów (kolokwialnie mówiąc: języka w gębie).
Obieżyświat pisze:Cokolwiek zrobię, zrobię to dla siebie ;)
Też dobra filozofia. :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

114
Obieżyświat pisze:Ah, no bo jak opisujesz koncerty np. grupy rockowej to ona występuje nawet kilkanaście razy w różnych miastach i wystarczy zrobić "kopiuj, wklej", zmieniając nazwę miasta ;) Średnio wychodzi nawet do 20 artykułów na godzinę, jeśli umie się dobrze używać google do wyszukiwania ;)

To samo z meczami, opiszesz raz zespół i potem kopiujesz tyle razy, ile grają meczy. To chyba logiczne, że nie trzeba opisywać za każdym razem inaczej tego samego :P
Ok może za ostro pojechałem ale...

Użycie wyrażenia OPISUJESZ KONCERTY wskazywało mi JEDNOZNACZNIE na dokonywanie czynności recenzowania wydarzenia.

Użycie słowa "ARTYKUŁ" zamiast np "zapowiedź" dodatkowo to uprawdopodabniało.

Jakby to powiedzieć weź słownik... ups! ;) chciałem napisać: wygooglaj netowy słownik i sprawdź sobie definicje.

*

a tak swoją drogą repertuar zespołu i skład drużyny nie ulega zmianie? ;)
cool. ;)

*
Obieżyświat pisze: Nie jestem również pewny, czy tygodniki (lub dzienniki) są odpowiednim miejscem na publikacje artykułów historycznych :P Nie czytam prasy.


to już kompletna aberracja ;)

to tak jak swego czasu, za głębokiej komuny jeszcze krążył dowcip że Wałęsa pisze książkę o sobie i będzie to pierwszy taki przypadek od czasów Homera...* ;)

wiecie o co chodzi? Dla zbyt młodych przypis na końcu ;)

*

Skoro nie umiałeś w miarę precyzyjnie opisać nawet tego co robisz to skąd przypuszczenie że w ogóle wiesz co to jest artykuł? ;)
Smoke pisze: to kwintesencja myślenia pokolenia kopiuj wklej

zaczyna się więc od niewinnego "pisania" o wydarzeniach ale to dopiero początek, w planach są właśnie artykuły, może felietony, eseje, coś poważniejszego
e, raczej nie. grożą nam teksty informacyjne produkowane na jedno kopyto, powielające od lat te same literówki opisy filmów w programach telewizyjnych, "recenzje" będące ordynarnymi przeklejkami informacji od wydawcy etc.

szkodliwe draństwo bo utrudniające dotarcie do prawdziwych informacji...

Dalej trudno się przebić. W najmarniejszych nawet gazetach coś jednak trzeba umieć. Albo się tego nauczy albo się nie nauczy. Albo coś radośnie skopiuje i wyleci. Bądźmy dobrej myśli.




______________________________________________________________________
*biegało o to że Homer napisał "Iliadę" i "Odyseję" nie czytając wcześniej żadnej książki.

[ Dodano: Wto 26 Lut, 2013 ]
tzn. dobrej - że się jednak wyrobi
a nie dobrej - że wyleci

;)

115
a tak swoją drogą repertuar zespołu i skład drużyny nie ulega zmianie? ;)
cool.
To już nie moje zmartwienie. Robię, co do mnie należy.

To tak jakby kucharz po skończonej szychcie, z własnej woli biegał dokoła restauracji i zamiatał chodnik, mimo że płacą mu wyłącznie za gotowanie.
Użycie wyrażenia OPISUJESZ KONCERTY wskazywało mi JEDNOZNACZNIE na dokonywanie czynności recenzowania wydarzenia.
Jakby to powiedzieć weź słownik... ups! ;) chciałem napisać: wygooglaj netowy słownik i sprawdź sobie definicje słowa
"opisać" ;)

W definicji nie ma wzmianki, że opisywać można wyłącznie zdarzenia z przeszłości.

[ Dodano: Wto 26 Lut, 2013 ]
To prawda, że użyłem złych słów, ale to już zostało wyjaśnione kilka stron wcześniej.

[ Dodano: Wto 26 Lut, 2013 ]
Swoją drogą chodzi też o kopiowanie swoich tekstów i zmienianie nazwy miasta ;)

116
Obieżyświat pisze: To już nie moje zmartwienie. Robię, co do mnie należy.
zróbcie zjazd miłośników forum i przypieczcie mu przy okazji pięty w ognisku.
ja się załamałem.

117
przypieczcie mu przy okazji pięty w ognisku
:)

Zjazd miłośników literatury zakłócił dziwny incydent. Świadkowie twierdzą, że kilka osób -widocznie pojmujących humanizm w sposób specyficzny sposób - przypalało pięty swojego kolegi, nie zważając na jego rozpaczliwe wycie.
Przypiekany krzyczał podobno:
"Dobra, to nie są artykuły..."

Pozdrawiam,

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

118
Wkrótce zwierzęta leśne umykały przed dziwnym jegomościem. Co rusz odwracał się, groził pięścią i szeptał: e pur si... articoli!

119
-Czy można oskalpować łysego?
-Można ale to znacznie trudniej



tylko nie piszcie recenzji zanim nie obejrzycie całego ;)

eot.

120
Andrzej, dajesz bardzo dobre rady, ale myślę, że się środowisko zmieniło.
Raz, że ludziom się nie chce duszyć rupy do fizycznej redakcji albo do zbierania materiałów i będą się zastanawiali, po co właściwie wmawiasz im taki anachronizm, skoro są maile i internet. Tego, że maila da się zignorować, a namolnego gościa mniej, będzie im trudniej przyjąć do wiadomości, bo się przyzwyczaili do załatwiania na dystans.
Secundo, owszem, w '98 weszłam do redakcji, dostałam tematy i wierszówkę i to było normalne, ale teraz rynek pracy jest taki, że faktycznie każą ludziom robić za darmo w większości przypadków. Trzeba by znaleźć normalną gazetę lokalną - o to paradoksalnie łatwiej w mniejszych miastach.
To wszystko można nadal zrobić, a także zamiast fizycznie do redakcji, uderzać właśnie mailem, ale trzeba mieć ciekawą propozycję i się nie poddawać, a przede wszystkim nie odwalać maniany i kopy-pejsta. Jeszcze są normalni redaktorzy.

A ja wam radzę właśnie podziałać przez czas jakiś tak, jakby były lata 90te i nie było gotowych źródeł w sieci. Zdobywać informacje poprzez biblioteki i chodząc na różne imprezy per pedes. Doświadczenie jest absolutnie nie do przecenienia i przyda się wam, cokolwiek będziecie robili. Opanowanie obydwu sposobów zbierania materiałów - cyfrowego i analogowego - da wam ogromną przewagę.

Metody działania Obieżyświata dadzą wam co najwyżej ego rozdęte bez pokrycia w umiejętnościach.

[ Dodano: Sro 27 Lut, 2013 ]
Dodam jeszcze, że taka droga jest skuteczna - miałam przed studiami i w ich trakcie propozycje pracy na stałe w redakcjach, jednej lokalnej i jednej dużej, ale wtedy mi się wydawało, że zostanę wielkim naukowcem i odmówiłam.
http://notkostrony.blogspot.com/
O nauce, literaturze i innych rzeczach niezbędnych do życia.

121
Metody działania Obieżyświata dadzą wam co najwyżej ego rozdęte bez pokrycia w umiejętnościach.
Hej, nie są to moje metody, ale wymóg pracodawcy i robią to tysiące ludzi w Polsce ;)

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”