Romek Pawlak pisze:Bo Ty tylko z pozoru jesteś technotwór, w istocie zaś kryptohumanistka pełną buzią

Cmok :-**
A tak serio, to nie pamietam, kiedy ja tego Eco czytałam - ale chyba na początku liceum. A na początku (samym) liceum zrobiono mi krzywdę nieodwracalną - jako pierwszą lekturę w LO dostaliśmy Iliadę, w całości. We mnie już były zadatki na w/w krzywdę, bo przez myśl mi nie przeszło, żeby NIE przeczytać, więc przeczytałam, prawie całą, jakichś chyba dwoch środkowych pieśni już nie dałam rady - w jeden weekend, bo wcześniej nie wpadłam na to, że nauczycielka mi nie będzie przypominać, że pora czytać.
I czego mnie ta lektura Iliady nauczyła na całe życie - że grubą ksiązkę można przeczytać. W całości. Niezależnie jak jest trudna, dziwna, niezrozumiała i jak dawno ją napisano. Pierwsze sto ston "Imienia róży" to już był potem pikuś. Nie dlatego, że je rozumiałam, tylko dlatego, że zakładałam, że fakt, że ksiązki nie rozumiem, nie oznacza, że czytanie jej nie sprawia mi przyjemności
Andrzej, właśnie dziś pożyczyłam Aparatusa pewnej pani, której podobało się pozyczone z biblioteki Oko jelenia - a jest to pani, po której nie spodziewałabym się, że jest targetem takich ksiązek. I prosze, tak się starasz odsiewać i cała robota na marne, ludzie się uwzięli i czytają
