16

Latest post of the previous page:

Natalia Szczepkowska pisze:Jak dla mnie wygląda niestety na to, że skoro napisali tak a nie inaczej to nawet do pliku/ów nie zajrzeli i dali rutynową odpowiedź. Szkoda.
Też tak w pierwszej chwili pomyślałam. Przykre

Co to za wydawnictwo, autorko?;)

17
Nie wiem, czy to pytanie do mnie, czy do Prowokatorki? I nie wiem, czy Prowokatorka mówi o tym samym wydawnictwie, co ja?
W każdym razie, to, które napisało do mnie, to Prószyński, który wśród swoich publikacji ma powieści w takim samym stylu jak moja...
Z tego, co słyszałam przejęli sporo autorów, których jako debiutantów wcześniej odrzucili, ale gdyby (hipotetycznie i optymistycznie rzecz biorąc) kiedyś chcieli "przejąć" mnie, to mają już u mnie przechlapane tą odpowiedzią;)

18
Mi odpisali tak:
"Uprzejmie informuję, że ze względu na zlikwidowanie działu literatury fantastycznej, nadesłana propozycja wydawnicza została odrzucona."

W swojej ofercie mają 97 pozycji z fantastyki...
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

19
Była już gdzie indziej dyskusja na ten temat, zauważ, że wydają fantastykę zagraniczną. Pewnie użyli skrótu myślowego i chodzi im o tę pisaną przez rodzimych twórców. Ostatnie polskie, co wydali to było o tym magu w wieży kilka lat temu (swoją drogą strasznie słabe, nie dotrwałam do końca), ale tylko dlatego, że na łamach NF rozpisali stosowny konkurs.
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

23
Szalony Szczur pisze: nie wiem, czy Prowokatorka mówi o tym samym wydawnictwie, co ja
O tym samym.

Co mnie irytuje tutaj - wydawnictwo podaje, że nie angażuje się w fantastykę, poezję i książki dla dzieci. Na podstawie tych maili należy stwierdzić, że ponadto nie wydają literatury dla kobiet i dla młodzieży. Jeszcze parę osób się odezwie, że dostali takiego maila to się okaże, że Prószyński niczego nie wydaje ;p

Ja jestem mocno zniesmaczona. Po co te kłamstwa? Nigdy nie zrozumiem. Przecież nie trzeba tu pisać eseju o odmowie, wystarczy proste "nie, dziękujemy".

Ale na "nie, dziękujemy" z 12 wydawnictw w moim przypadku zdobyło się tylko jedno. Drugie chce wydawać, trzecie chce wydawać, ale na mój koszt, a pozostałe 9 udaje, że nie dostało mojego tekstu. Jakaś katastrofa (kulturowa?)

24
Prowokatorka pisze:Drugie chce wydawać, trzecie chce wydawać, ale na mój koszt, a pozostałe 9 udaje, że nie dostało mojego tekstu. Jakaś katastrofa (kulturowa?)
Raczej "niewidzialna ręka rynku" ;-)

Że chcą wydawać za Twoje pieniądze - to im się nie dziwię. Ja też bardzo chętnie, choć nie robimy na co dzień takich akcji ;-)

Że nie chcą odpisać... No, to jest kwestia inna. W zasadzie obowiązku nie mają, coś w stylu "na niezamówione teksty redakcja nie odpowiada"; choć grzeczność wymaga, by jednak odpowiedzieć...

Cokolwiek.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

25
maciejslu pisze: coś w stylu "na niezamówione teksty redakcja nie odpowiada"; choć grzeczność wymaga, by jednak odpowiedzieć...

Cokolwiek.
Ten podany cytat to to samo, gdybym nosiła koszulkę z napisem "jeśli Cię nieumyślnie kopnęłam w autobusie, to przepraszam". Pardąsik, ale tak mnie wychowano, że prostym słowem warto się zwrócić personalnie, a nie w ten sposób ;p

Wysłanie prostego maila zajmie redaktorowi 20-30 sekund. Może brak mi doświadczenia, samokrytyki, lub (wstaw dowolne), ale nie tak mnie wychowano i nie tak życzę sobie, by odnosili się do mnie ludzie. Wydaję w średnim wydawnictwie, a większość dużych może się ode mnie w tym momencie odstosunkować. Ot taki foch :) I wcale nie czuję się jasną gwiazdą w świecie krajowej literatury... Nie o to tu chodzi, że spodziewam się setek telefonów od wydawców, gdy książka już sie ukaże. Jestem zwyczajnie zniesmaczona poziomem kultury w Polskiej kulturze. Jakkolwiek to brzmi.

26
Jestem zwyczajnie zniesmaczona poziomem kultury w Polskiej kulturze.
Redaktor jest zniesmaczony setkami kiepskich tekstów, który Autorzy, mimo że zapoznali się z działem "dla Autorów", w którym wyraźnie pisze "nie odpisujemy Autorom tekstów, którymi nie jesteśmy zainteresowani" wyraźnie żądają tej odpowiedzi.
Co więcej, Autorzy bywają zniesmaczeni.
Bo przecież każdemu się wydaje, że "mógł chociaż odpisać, że nie chce, niewychowany gbur" , nieważne że do ciężkiej, frustrującej pracy dołoży się potrzebę wysyłania X takich samych maili dziennie.
Bo Autorzy chcą i koniec.

Pozdrawiam,

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

27
Frustrującą pracę to mają kasjerki w sieciówkach, które muszą 12h na dobę się uśmiechać do każdego, nawet jeśli się trafi zwykły cham.

Autorzy też mają frustrujące zajęcie, bo poświęcili parę miesięcy pracy, a dla kogoś napisanie 20 znaków maila to wysiłek ponad siły. Zatem redaktorzy przewalają swoją frustrację na autorów, a autorzy na.... kasjerki? ;] Doskonale zbudowane społeczeństwo.

O tekście na stronie internetowej już się wypowiedziałam. Zamówię sobie koszulkę z napisem "dzień dobry, dziękuję, do widzenia" i na zakupach w warzywniaku powiem jedynie "3 marchewki i pora". Resztę koszulka załatwi, po co marnować czas na kulturę. Kompletna strata.

28
Obawiam się, że z powodu nadmiaru propozycji nie odpowiadają w tej chwili nawet amerykańskie wydawnictwa, kiedyś z tego słynące, więc chyba tego "kulturalnego" kraju musisz poszukać w rzeczywistości alternatywnej :P

A tak poważnie, już to było wałkowane, ale z powodu twoich zabawnych dąsów to powtórzę:
- to się tylko wydaje, że co to za problem, wstukać 20 znaków i wysłać maila. 20 sekund? To teraz weź tekst oceniony, potem odszukaj dopiero w poczcie, w trylionie maili, tego konkretnego adresata, dopiero napisz... i tak razy sto dziennie :-)
- a potem licz się z tym, że to nie koniec, bo część zażąda wyjaśnień, dlaczego ich genialny tekst został odrzucony, skoro śmiecie innych jest wydawane :)

Krótko mówiąc, chociaż jestem autorem, wiem jak to wygląda z drugiej strony i w czasach, kiedy ilość piszących i wysyłających wzrosła 10-100 razy, naprawdę rozumiem, że wydawcy odpowiadają wyłącznie osobom, których tekstem są zainteresowani.
Do tego stopnia rozumiem, że jak mnie ktoś nie odpowie, to się nie focham, podnosząc sobie niepotrzebnie ciśnienie, tylko idę za Mercurym :)

Aha, pogadaj kiedyś z redaktorem czy redaktorką z wydawnictwa, zobaczysz, co oni naprawdę robią. Bo mam wrażenie, że wydaje ci się, iż tylko siedzą przy biurku i leniwie wertują strony propozycji nadesłanych :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

29
Ach, tysięczny post zaadresowany do mnie ;)

A wracając... Może i tak, może i racja. Ja jednak mam swoje stanowisko w tej sprawie, które brzmi : możesz tonąć w robocie, ale to nie zwalnia z kultury osobistej. Być może należałoby przeanalizować organizację pracy czy umiejętność wyszukania danego maila przez wyszukiwarkę.... chyba w każdej poczcie jest. 100 maili dziennie? Naprawdę tyle tekstów dziennie jest odwalanych przez redakcję? Może warto przemyśleć jeszcze te liczbę, bo dla mnie rzecz się rozchodzi o kilka maili dziennie, a nie 100. Uzywając wyszukiwarki lub po prostu nie zamykając maila na moment przeglądania tekstu - czas znalezienia ogranicza się do minimum. Czyli cała sprawa to 5-7 minut dziennie. Porażające żądanie. Zaraz mi tu ktoś wyliczy ile to jest rocznie i że to strata czasu, więc od razu odpowiem: kultura to nie jest dla mnie strata czasu. Kto ma inne zdanie to jego sprawa.

Możemy sobie 2 dni rozmawiać o pracy redaktora, obowiązkach, wyszukiwarkach czy organizacji pracy. Ja mam swoje prywatne zdanie, że kultura osobista powinna się wliczać w jego obowiązki. Może idealizuje, może (wstaw, co chcesz), ale taką już mam wizję tego świata. Nawet, jeśli kompletnie nie mam czasu to nie rzucam słuchawką, gdy dzwoni telemarketer, lecz grzecznie dziękuje. I tu się raczej przekonać nie dam.

PS. Amerykanie w żadnej branży czy dziedzinie życia nie są dla mnie wzorcem. To, że oni coś robią, lub że czegoś nie robią - cóż... strasznie mi z tego powodu wszystko jedno :)

Pozdrawiam i znikam idealizować jakąś inną dziedzinę życia w moim tekście. Kurcze, może powinnam wziąć udział w tym konkursie "co by było gdyby".

30
Nie chciałbym podgrzewać atmosfery niepotrzebnie, ale...

Droga Prowokatorko!

Powiem Ci wprost, dlaczego Redakcje przeważnie nie odpisuję, że odmawiają.

Z mojego doświadczenia, z ostatnich sześciu miesięcy, mógłbym przytoczyć dokładnie SIEDEM przykładów dość konkretnych, gdzie na uprzejmą odmowę, że nie jesteśmy zainteresowani wydaniem konkretnego tekstu otrzymałem w "uprzejmej inaczej" odpowiedzi stos wyzwisk, zostałem opluty, zbesztany, wyśmiany ("wielkie mi wydawnictwo, które TYDZIEŃ odpowiada, a w dodatku nie chce wydać mojej świetnej powieści...") i postraszony sądem (naprawdę!).

Więc... nie pisz, proszę, że odpowiedź odmowna to dwie minuty i że każdy powinien taką odpowiedź indywidualną dostać. Bo ja mogę być kulturalny i uprzejmie odpisać, ponieważ zdarza się nam odmówić nie częściej niż dwa, trzy razy w miesiącu (a odmowa zawsze wiąże się z przeczytaniem tekstu, więc nie jest to decyzja, która zapada w kilka minut), i choć czasami spotyka mnie za taką odmowę wielopiętrowa "zjebka" - to jakoś sobie z tym daję radę.

Ale nie wyobrażam sobie, aby ktoś pozostał przy zdrowych zmysłach, kiedy wyśle dziesięć "odmów" dziennie, a połowa z nich zaowocuje takim skutkiem, jak w opisanych przeze mnie przykładach...
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

31
Tak sobie myślę, że nie mamy wpływu jak przyjmą to autorzy, których oferty odrzucono. Ani na ich poziom kultury, ani na dojrzałość. Nie warto nad tym głęboko rozmyślać. Ludzie pod wpływem frustracji rożne rzeczy wypisują.
Nie oznacza to, moim zdaniem, że jest to argument za porzuceniem praktykowania profesjonalnej i uprzejmej postawy (czyli kulturalnych odpowiedzi odmownych).
maciejslu pisze:Ale nie wyobrażam sobie, aby ktoś pozostał przy zdrowych zmysłach, kiedy wyśle dziesięć "odmów" dziennie, a połowa z nich zaowocuje takim skutkiem, jak w opisanych przeze mnie przykładach...
No nie wiem... myślę sobie, że można się zdystansować. Przecież to osoby, z którymi nie zamierzasz nawiązywać współpracy... Po pięćdziesiątym takim mailu pewnie można się pośmiać :)
Czarna Gwardia
Potęga słowa - II tekst
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron