Dziennik Ignite

1
Napisane: prolog + 21 rozdziałów, razem ok. 570 tys. znaków
Do napisania: 7-8 rozdziałów + epilog, rozplanowane, razem ok. 200 tys. znaków (ok. 40 tys. już jest).

Plan: zamknąć powieść do końca marca (w wersji optymistycznej szybciej). Nie rozdrabniać się po drodze na opowiadania, tylko już wreszcie zakończyć ten projekt i przejść do innych.

Nie jestem szybkopisząca, oj nie, ale może ten wątek mnie zmobilizuje :)
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

5
Powodzenia i realizacji wersji optymistycznej!
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

6
Niezłe plany!
Będę kibicował!

Czy ta powieść to coś z Krzyczącym?
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

7
B.A.Urbański, trzeci i ostatni tom "Teatru węży" :) Trzeba wreszcie zamknąć to draństwo.

Jak teraz patrzę na całość trylogii, to konstrukcyjnie tom 1 i 2 powinny być jedną książką, tzn. byłoby lepiej, gdyby to była dwutomówka złożona z dwóch cegieł, ale trudno, czasem takie rzeczy widzi się dopiero wtedy, kiedy prace są na ukończeniu.

Z maratonem na razie idzie mi tak sobie, bo mnie spowalniają inne obowiązki, a niestety należę do osób, które nie umieją pisać z doskoku, godzinkę-dwie dziennie: potrzebuję wygospodarować cały wieczór (a najlepiej kilka). Ale dopisałam cztery czy pięć scen, w tym samą końcówkę epilogu.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

8
Ignite pisze:trzeci i ostatni tom "Teatru węży"
To bardzo dobra wiadomość! :)

Czekamy na informacje z działań bojowych... pisarskich ;)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

10
Prace są w toku. Projekt okładki się robi, i takie tam.

A ja się właśnie dowiedziałam, że w tym tygodniu znowu nic nie napiszę - spadła na mnie dodatkowa robota. Wrrr :( I to by było tyle, gdy chodzi o maratony.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

11
Ciężka sprawa taki maraton, ale walczę. Nie lubię opcji "pisać codziennie, czy jesteś w nastroju, czy nie", bo mam wrażenie, że wtedy efekty są gorsze, ale w tym przypadku chyba nie da się inaczej - każda przerwa wybija z tzw. wczucia. Wykluło się kolejnych parę scen - przede mną jedna skomplikowana retrospekcja i dwie trzymające w napięciu walki, dopiero się przymierzam, jak to ugryźć :)
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

12
Życie mi zepsuło plany maratonowe - wybrałam sobie kiepski moment na otwarcie wątku. Właśnie się otrzepuję i wracam do pisania po przerwie.

W tak zwanym międzyczasie okazało się, że to, co uważałam za epilog, przemutowało we fragment zwykłego rozdziału, a po nim wykluły się jeszcze dwa rozdziały (30-31) i dopiero epilog właściwy. Brakowało tzw. mocnego akcentu w końcówce i naprawiłam to - będzie mrocznie, ponuro i boleśnie.

Z drobnych sukcesów - wczoraj zamknęłam rozdział 29 :) 22-31 to nadal sieczka scen poprzedzielanych lukami, tylko scen jest ciut więcej, a luki trochę mniejsze. Ech, ciężko :)
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

13
Wiosna idzie, będzie dobrze :) Trzymam kciuki :)
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

14
Problem polega na tym, że rady w rodzaju "pisz systematycznie godzinę dziennie" są dla mnie diabła warte, przez godzinę to ja mogę napisać akapit albo gapić się w ekran laptopa. Potrzebuję spokojnego popołudnia albo wieczoru (a najlepiej paru, albo całego weekendu), żeby zacząć odhaczać całe sceny, i wtedy rzeczywiście idzie szybciutko.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

Wróć do „Maraton pisarski”