91

Latest post of the previous page:

Mój mąż przeczytał np. "50 twarzy Greya" i serię o wampirach "Bractwo Czarnego Sztyletu". Czy to znaczy, że nie jest prawdziwym mężczyzną? ;)
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

92
To chyba znaczy, że masz albo wielki dar przekonywania, albo wyjątkowo oczytanego męża ;-) Mój chyba zapomniał już, jak się czyta...

94
EwaX pisze:Powracając jeszcze do początku dyskusji, w bibliotece, do której należę wpadli ostatnio na głupi pomysł rozdzielenia literatury na kobiecą i męską. Nie muszę chyba dodawać, że dla kobiet przeznaczyli same raczej niskich lotów romanse. O ile rozumiem, że nie potrafią uznać Harlequinów za literaturę męską (W życiu nie widziałam mężczyzny czytającego coś takiego. Aczkolwiek możliwe, że jeśli tacy istnieją, to się z tym kryją.) Nie rozumiem jedynie, czemu automatycznie wykluczyli kobiety jako czytelniczki kryminałów czy też fantasy.
Bo jest tutaj pewien błąd w interpretacji. Po pierwsze traktowanie dopełnienia zbioru literatury kobiecej jako literatura męska. Co jest błędnym założeniem. Istnieje literatura męską, kobieca i całą reszta, w której płeć odbiorcy nie ma tak wielkiego znaczenia.
Dwa traktowanie podziału na literaturę męską i kobiecą na równym poziomie co podział gatunkowy. Nie ma podziału kryminał, fantastyka, obyczaj i literatura kobieca. Jest podział fantastyka skierowana bardziej do kobiet i bardziej do mężczyzn. Jak widać taki podział może istnieć ale dopiero jako podział wtórny. Przykładowo "Igrzyska śmierci" jak i cykl powieści o Conanie jest fantastyką ale "Igrzyska" są skierowane bardziej w stronę dorastających dziewczyn ze względu na bohaterkę i bardziej uwypuklone dylematy moralne, natomiast Conan jest skierowany do bardziej męskiej części odbiorców (w szczególności dorastających nastolatków) bohater macho, krew, walka i nagie kobiety.
Czy oznacza to, że Conana może czytać tylko facet - nie. Określenie literatura męska, kobieca w pewien sposób określa tylko na co w danej książce będzie kładziony większy nacisk. Pozwala na łatwiejszy wybór pozycji na jaką czytelnik ma akurat ochotę.
Zdaje sobie sprawę, że obiegowej opinii określenie literatura kobieca ma oddźwięk pejoratywny, jednakże cała sytuacja dąży (a przynajmniej chciałbym to tak widzieć) do ustabilizowania się na poziomie rozgraniczenia na rynku czasopism. Tutaj konkretnie mamy podział zw względu na typ odbiorcy. Dla wędkarzy, informatyków, grafików (bez względu na płeć) czy też dla kobiet (macierzyństwo) i mężczyzn (gołe baby, szybkie samochody). Na koniec podkreślę jeszcze raz to wszystko to tylko drogowskazy, które maja ułatwiać i tyle.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

95
Magic pisze:Mój mąż przeczytał np. "50 twarzy Greya" i serię o wampirach "Bractwo Czarnego Sztyletu". Czy to znaczy, że nie jest prawdziwym mężczyzną? ;)
Ja przy G(r)eju wysiadłam po 5 kartkach. pogratuluj mężowi ode mnie wytrwałości... .

Wróć do „Kreatorium”

cron