1
Witam,



Chciałbym zadać kilka pytań odnośnie wydawania książek. Mianowicie:



1. Czy w każdym wydawnictwie mogę wydać książkę pod pseudonimem? I czy wtedy nikt nie może dowiedzieć się, jak brzmi w rzeczywistości moje

nazwisko, dopóki dobrowolnie go nie ujawnię? Jestem nieco nieśmiałą osobą, dlatego rozważam taką możliwość - nie wiem, na ile moje obawy są

uzasadnione.



2. Jak kształtują się przeciętne honoraria za pierwszą książkę? Czy jest

to opłacalny "biznes"?



3. Czy należy wysłać cały maszynopis, czy płytę CD? Niektóre wydawnitwa

podobno proszą o kilkanaście ppierwszych stron - i jeśli styl autora im

się spodoba, to każą wysłać całość.



4. Jak się reklamuje książkę, aby się dobrze sprzedawała? Czy wydawnictwo

samo ją promuje, czy może ja sam muszę włożyć w to swój czas i pieniądze?



5. To pytanie jest czysto teoretyczne. Jak wygląda sytuacja, gdy książka

jest wydawana za granicą i tłumaczona na dany język. Chyba powinno się

zlecić przetłumaczenie wysyłanego do zagranicznego wydawnictwa fragmentu

profesjonaliście? Niby znam bardzo dobrze język angielski, ale nie wiem,

czy na tyle, aby oddać sens określonego utworu.



Jeśli macie jakieś dodatkowe uwagi do w/w kwestii, to chętnie poczytam.

Jeśli były one poruszane gdzieś na forum, to poinformujcie mnie.



Pozdrawiam!

Dodane po 1 minutach:

Jakoś dziwacznie ten tekst wyszedł, nie będę poprawiał... :roll: :wink:
Nie wiem, co tu dodać.

2
Nie znam odpowiedzi na większość pytań, ale nie potrafię się powstrzymać żeby nie zadać jednego pytania.



Czy myślisz, że piszesz tak dobrze, by już wysyłać swoje teksty do wydawnictw? W przedstawieniu się napisałeś, że myślisz o pisaniu tylko dodatkowo, jeżeli tak to poczytaj trochę na forum, np te tematy:

http://pisarze.mojeforum.net/kilka-slow ... t1603.html

http://pisarze.mojeforum.net/wydawanie- ... t1388.html

http://pisarze.mojeforum.net/1-temat-vt ... sc&start=0

Tam powinieneś znaleźć kilka odpowiedzi na twoje pytania.

Może to cię trochę ostudzi.



Pozdro.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

3
Trochę czytałem o wydawnictwach, ale póki sam nieczego nie wydam, to można śmiało powiedzieć, że nie mam o tym pojęcia. Mimo wszystko coś ci powiem.

1. Generalnie to chyba nikt nie będzie sprawdzał twojej tożsamości, to nie policja. Ale po co ci pseudonim? Jak zechcesz cos opublikować pod prawdziwym nazwiskiem, to ludzie nie będą cię kojarzyć.

2. Jak napiszesz świetną książkę, to masz szansę na niej zarobić. Proste jak drut.

3. Wydawnictwa najcześciej sobie życzą jakiś procetn twojej pracy plus streszczenie reszty. Jak im się spodoba to się z tobą skontaktują.

4. Prędzej to autor swoim nazwiskiem reklamuje książkę. A debiutanci mają pod górkę.

5. Koniecznie do tłumacza. Każdy z nas, o ile nie spędził dłuższego czasu w kraju anglojęzycznym, zna angielski tylko w "wersji polskiej".

4
Wszystko poza pierwszym pytaniem było na tym forum dokładnie wyjaśnione i to przez osobę, która ma na swoim koncie kilka wydanych książek. Radzę poszperać.

6
Lygelajzyd pisze:Witam,


witaj


Chciałbym zadać kilka pytań odnośnie wydawania książek.


po to tu jesteśmy :wink:


1. Czy w każdym wydawnictwie mogę wydać książkę pod pseudonimem?


oczywiście.

generalnie jest to wówczas informacja niejawna - ale nie bój się urząd skarbowy i tak Cię znajdzie... a jak będzie trzeba to każdy urząd Cię znajdzie.


2. Jak kształtują się przeciętne honoraria za pierwszą książkę? Czy jest to opłacalny "biznes"?


za pierwszą? khm... no cóż. Zakładając że ktoś ją wyda można liczyć na nakład powiedzmy 2 tyś szt (sprzeda się ok 2/3) i stawkę "na początke" ok 1 zł/netto od egzemplarza - czyli jest szansa na jakieś 1600 zł. Powiedzmy za sukces uznać można jeśli wydadzą drugą - a tak powyżej pięciu nazwisko zaczyna być rozpoznawalna i wtedy jest szansa na wznowienie pierwszych książek.



jak chcesz sie na tym dorobić to zapomnij.



jka chcesz z tego w miarę normalnie żyć to powiedzmy dziesięc latdzikiej orki i jak będziesz miał wydane 10 pierwszych ksiązek to owszem - będzie juz całkiem przyjemnie.


3. Czy należy wysłać cały maszynopis, czy płytę CD?


cały maszynopis. Płyty CD zasadniczo dodawać nie należy - jak im sie spodoba to się sami zgłoszą.



wysyłajac niewielkiej oficynie wydawniczej maszynopis i CD ryzykujemy że wydrukują po cichu sprzedadzą ile się da i znikną nie płacą nawet drukarni za druk.


Niektóre wydawnitwa

podobno prosz o kilkanaście ppierwszych stron - i jeśli styl autora im

się spodoba, to każą wysłać całość.


nie wierz w to. nie będzie im sie chciało. redaktorzy to lenie.

zreszta do tego czasu i tak zgubia Twoj adres.



cały maszynopis.



Adres na pierwszej stronie, powtórzony na ostatniej.

warto dać nazwisko na paginach.



płyty CD raczej nie - będą sie bali wsadzić do komputera.


4. Jak się reklamuje książkę, aby się dobrze sprzedawała? Czy wydawnictwo

samo ją promuje, czy może ja sam muszę włożyć w to swój czas i pieniądze?


o w mordę...



ok. rozróżnijmy.







a) firmy wydawnicze. Idziesz do nich dajesz kasę, po 3 tygodniach dzwonią przyjeżdżasz swoim autem odbierasz dwa tysiące sztuk i dalej sam sie martwisz jak i komu to sprzedać.



b) normalne wydawnictwa. Wydadzą Ci z litości, po pół roku niesprzedawania się puszczą książkę na przemiał. (albo przeenę) ewentualne zysk posłuży im do pokrycia "strat". (a że przez Twoją ksiażkę mieli straty to jak smieez w ogóle pytać o jakieś honoraria!?) Dobrze będzie jak przynajmnije zaliczka Ci zostanie.



w tym przypadku możesz probować reklamować na wlasną rekę.



c) wydawnitwa poważne - wydadzą, skoro wsadzą forsę w druk będa chcieli ją odzyskać i zarobić - więc sie postarają o dobrą dystrybucję i promocję.



niew sugeruj sie wielkościa wydawnictwa. Te duże czesto są nieruchawe jak mamuty. jak poznać kiepskie wydawnictwo? bierzesz 20 ich ksiązek i patrzysz gdzie je wydrukowali. słabe wydawnictwa zmieniaja drukarnie jak rekawiczki rezygnująć z usług tych które nie chcą ich drukować na kredyt i uciekająć od drukarni gdzie maja już za grube długi.



Swoją dorgą jak sobie wyobrażasz rekalmowanie własnej książki? bilbordy wykupisz?


5. To pytanie jest czysto teoretyczne. Jak wygląda sytuacja, gdy książka

jest wydawana za granicą i tłumaczona na dany język. Chyba powinno się

zlecić przetłumaczenie wysyłanego do zagranicznego wydawnictwa fragmentu

profesjonaliście?


tak bym sugerował.

Dodane po 3 minutach:
Alan pisze:
1. Generalnie to chyba nikt nie będzie sprawdzał twojej tożsamości, to nie policja.


inaczej: wydawca musi znać Twoją prawdziwą tożsamość bo musi odprowadzać podatki i wypada wtedy wiedzieć za kogo.


2. Jak napiszesz świetną książkę, to masz szansę na niej zarobić. Proste jak drut.


na jednej świetnej trudno - chyba że ktoś ma nieprawdopodobnego farta. (np Masłowska) nastaw się na napisanie 10 świetnych i ze 2 genialnych.


4. Prędzej to autor swoim nazwiskiem reklamuje książkę. A debiutanci mają pod górkę.


i dlatego sugeruję wszystkim zaczynać od opowiadań.

żebuy ludziom nawisko (czy pseudonim coś mówiło).

7
i dlatego sugeruję wszystkim zaczynać od opowiadań.

żebuy ludziom nawisko (czy pseudonim coś mówiło).
No tak, ale droga długa... Ja po 10 publikacjach ciągle jestem anonimowa. Ech, życie jest trudne. A Masłowska może i miała farta, ale nie znam nikogo kto naprawdę ceniłby jej literaturę.

8
i dlatego sugeruję wszystkim zaczynać od opowiadań.

żebuy ludziom nawisko (czy pseudonim coś mówiło).


Szczerze wątpie czy to coś pomoże.

Opowiadania piszemy raczej dla własnej satysfakcji, sprawdzenia się i zdobycia doświadczenia.

Nie sądźmy że po kilku latach publikowania solidnych opowiadań w czasopismach, ludzie chętniej kupią naszą książkę.

Chyba wszyscy debiutanci startują z takiego samego poiomu, obojętnie od literackiej przeszłości.

9
No dobrze, ale jeżeli opowiadanie pojawi się w danym czasopiśmie (albo internetowym zinie) i spodoba się ludziom, to to też jest swego rodzaju debiut. I jeżeli kilka prac danego autora (a przynajmniej podpisujacęgo się tak samo) będzie na tym samym, dobrym poziomie i czytelnicy będą sobie je cenić to czemu nie mieliby wydać 30 złotych na książkę tego autora? W końcu zdobył już pewną renomę i coś mu się należy.
ad finem.

10
Fakt, wydanie czegokolwiek to napewno nieopisana radość dla przyszłego pisarza, zachęta do dalszej pracy i sam bym chciał, żeby mój tekst ukazał się w gazecie. Ale to nie jest reklama. Ktoś pewnie Cię kupi, jeśli masz renomę w czasopiśmie. Pytanie tylko, ilu będzie to ludzi?



Dla przykładu w moim mieście, które skądinąd nie jest jakąś pipidówą, w empiku są wszystkie ważniejsze ogólnokrajowe pisma literackie. W porażającej liczbie dwóch egzemplarzy każde. (O kioskach ruchu nie wspomnę, tam ze świecą tego szukać). Kiedyś w tym empiku wiedziałem na półce wydanie "Nowej Fantastyki" sprzed trzech miesięcy. Rozumiesz do czego zmierzam? Takie pisma mają znikome zejście, a i przecierz z tych, którzy je czytają, nie każdy kupi Twoje dzieło.



Zauważ, że większość ludzi, to typy, które po powrocie z pracy chcą przeczytać jakąś dobrą książke i nie zaprzątają sobie głowy czytaniem czasopism literackich. I ręczę Ci, że dla takich ludzi najlepiej jest tworzyć.

11
Alan pisze: Zauważ, że większość ludzi, to typy, które po powrocie z pracy chcą przeczytać jakąś dobrą książke i nie zaprzątają sobie głowy czytaniem czasopism literackich. I ręczę Ci, że dla takich ludzi najlepiej jest tworzyć.


Ok, to teraz Ty nota bene, że nawet jeżeli czasopisma literackie nie są tak strasznie popularne, to jednak się ukazują i nikt nie zamierza ich likwidować. Dlaczego? Bo najwyraźniej interes się ciągle kręci, więc w czym problem.

Poza tym jeżeli już ksiażka zostanie wydana to zapewne zostanie ona zrecenzowana przez to, czy inne pismo, bądź nawet oba. Również w internecie pojawią się opinię na temat danego dzieła. I teraz - te typy, które po powrocie z pracy chcą przeczytać jakąś dobrą książkę, często są czytelnikami tego czy innego pisma ergo szukająć nowych lektur na pewno zajrzą do działu "książki". Tak przynajmniej mi się wydaje.
ad finem.

12
Luke76 pisze:
Ok, to teraz Ty nota bene, że nawet jeżeli czasopisma literackie nie są tak strasznie popularne, to jednak się ukazują i nikt nie zamierza ich likwidować. Dlaczego?


bo biorą dotracje? MKiDN dotuje kiladziesiąt "czasopism literackich".



mówię o głównym nurcie bo oba pisma fantastyczne utrzymują się bez dotacji a jak by poprosiły to i tak by nie dostały.


Poza tym jeżeli już ksiażka zostanie wydana to zapewne zostanie ona zrecenzowana przez to, czy inne pismo, bądź nawet oba. Również w internecie pojawią się opinię na temat danego dzieła.


moim zdaniem to siec w tej chwili kształtuje wiedzę o tym co warto przeczytać. Zwłaszcza wśród ludzi wykształconych i w wielku 15-45 lat.


I teraz - te typy, które po powrocie z pracy chcą przeczytać jakąś dobrą książkę, często są czytelnikami tego czy innego pisma


w przypadku nurtu głównego powiedzmy raczej że czytają pisma literackie żeby wiedzieć co jest modne. w przypadku fantastyki polityka personalna sprawia że o niektórych ksiazkach trudno dowiedzieć że z papieru .



(weźmy na przykład mnie. "Fantastyka" raczyła zamieścić 3 recenzje moich książek - z 14 wydanych. a jelis chodzi o popularnść jestem w pierwszej dziesiątce polskich autorów. Tyle że nie lubią mnie tam i tyle).



czasopisma sa jeszcze potrzebne - jako miejsce debiutu na papierze.

za dzieięc lat mogą być juz tylko reliktem dla snobów.

13
Wysłałam do NF trzy moje opowiadania, raczyli mi odpisać (odmownie) n atemat jednego z nich...czyżby dodali mój adres do spamu? Dlatego nie utyskujcie, ze nie jesteście rozpoznawalni po drukowaniu w czasopismach...mi tam nie chcą drukować, na to wychodzi :P Piszę dla własnej satysfakcji, a niektórzy jak widze są nastawieni tutaj tylko na zyski :| Panie Andrzeju, pisze Pan, że aby być rozpoznawalnym i żyć z pisania, trzeba mieć super-start, "10 świetnych ksiażek i 2 genialne". Mamy więc pisać najpierw mało oryginalnie, podpasowywując się pod gusta czytelników, żeby tylko się sprzedało :| ?...
http://s11.bitefight.onet.pl/c.php?uid=27444

15
dominia pisze:Wysłałam do NF trzy moje opowiadania, raczyli mi odpisać (odmownie) n atemat jednego z nich...


wow - cywilizują się. jak ja zaczynalem nie odpisywali nikomu.



mysle ze strategia dowiadywania się o losy tekstu powinna być trochę inna - po miesiacu jesli nie ma odzewu trzeba zadzwonić poprosić do telefonu red. Parowskiego (proza polska...). i zapytać.




Panie Andrzeju, pisze Pan, że aby być rozpoznawalnym i żyć z pisania, trzeba mieć super-start, "10 świetnych ksiażek i 2 genialne". Mamy więc pisać najpierw mało oryginalnie, podpasowywując się pod gusta czytelników, żeby tylko się sprzedało :| ?...


a kto powiedział że pod gusta?



ja przez cały czas piszę opoiadania i książki takie które sam chciałbym przeczytać. widać moje gusta sa zbieżne z gutami iekszości :wink:



nic wbrew sobie.



to jest praca twórcza. Chcecie byc pisarzami. To nie może być w przyszłosci robota którą wykonywać będziecie z udręką klnąc w żywy kamień że nie zostaliście slusarzami.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”