31

Latest post of the previous page:

Bardzo ciekawy wątek. A jak to jest z pisarzami, którzy wygrają jakieś konkursy? Rozumiem, że daje to możliwość "szybszego" wejścia na rynek?

32
bardzo trudno ocenić. Probowałem startować w dwu konkursach - na powieść kryminalną i na powieść SF.



Patrzac obiektywnie nie miałem szans - za młody szczórek jeszcze byłem.



Z drugiej strony odnoszę wrażenie że oba konkursy były "ustawione" - czego najlpeszym chyba dowodem jest fakt że narodzone powieści nigdy się nie ukazały.



na pewno warto śledzieć stronę "fabryki słów" Co jakiś czas robią konkursy na opowiadania i najlepsze mają szanse trafić do przygotowywanych antologii.



u głównonutrowców Olczak-Ronikierowa zdaje sie poszła tą drogą - wygrała konkurs - potem zaczęli jej publikować kolejne książki.



***



w ostatecznosci jak napiszesz ksiązkę na konkurs to nawet jesli go przegrasz ksiązka zostaje :wink: i mżna probować wydać ją gdziei indziej



Poza tym pisanie to ćwiczenie. A ćwiczeń nigdy dość.

34
w zasadzie sie zgadza z tym że hurtownie i księgarnie biorą łącznie ok. 50%



lewactwo zawsze robi z igły widły. Zapewnie chcieli powalczyć o prawa "wyzyskiwanych" pisarzy i stąd takie ujęcie tematu.

35
Za pierwszą pracę, która została wydana zarobiłam UWAGA 360zł na czysto.

Praca zbiorowa. Dwa tygodnie w roku czuję się człowiekiem, do mojej sąsiadki przyjeżdżają przyjaciele z Niemiec. Dla nich jestem twórcą. Oni wyobraźcie sobie szanują autorów.
życie to podróż.

37
El bajarz pisze:przyjaciele z Niemiec. Dla nich jestem twórcą. Oni wyobraźcie sobie szanują autorów.


:roll: Myślisz więc, że Niemcy to lepszy naród, że tam KAżDY będzie miał cię za twórcę? Spróbuj tam coś wydać, to zobaczymy jak się sprawy mają 8)

38
zarobiłam UWAGA 360zł na czysto.




Jakbym zarobiła 360 to ze szczęścia musieliby wsadzić mnie w kaftan bezpieczeństwa. Nic nigdy nie zarobiłam, a mimo to nie umniejsza to mojej satysfakcji twórczej. No, może nie mam za co kupić sobie ciastek, które chętnie konsumuje przy pisaniu, ale jakoś da się przeżyć.



W Polsce też szanuje się twórców raczej, a ofiarą wyzysku paść można w każdej robocie.


Pomijając, że większości opowiadań wogóle nie muszą zechcieć nam wydrukować...


Oni tak naprawdę chcą, tylko o tym nie wiedzą. Grunt to ich oświecić...

39
A ja tak z ciekawości zapytam - skoro czasopisma wypłacają honoraria wg ilości znaków w opowiadaniu, to ile taki jeden znak kosztuje?
Yet another mind of the Devil's design....

40
Nie każde czasopismo wypłaca honorarium.



A ilość znaków mierzy się zapewne w jakiś przedziałach, które niestety nie są mi znane, ponieważ jakoś nikt mi nigdy nie zapłacił.

42
Gryzipiórczyca pisze:Nie każde czasopismo wypłaca honorarium.



A ilość znaków mierzy się zapewne w jakiś przedziałach, które niestety nie są mi znane, ponieważ jakoś nikt mi nigdy nie zapłacił.


generalnie nie piszemy do czasopism które nie płacą honorariów.

chyba że ktoś musi dopiero wyrobić sobie nazwiksko.



generalnie praktyki takie uważam za haniebne a dajac teksty za darmo przyzwyczaja sie tych buców że nie muszą płacić...



Honoraria? przyzwoita stawka to 40 zł/1800 znaków.



powieśc to ok 500 tyś znaków

Dodane po 1 minutach:
Gryzipiórczyca pisze:Nie każde czasopismo wypłaca honorarium.



A ilość znaków mierzy się zapewne w jakiś przedziałach, które niestety nie są mi znane, ponieważ jakoś nikt mi nigdy nie zapłacił.


jesli Ci coś wydali i nie zapłacili to po prostu ich pozwij.

43
generalnie nie piszemy do czasopism które nie płacą honorariów.

chyba że ktoś musi dopiero wyrobić sobie nazwiksko.
No i tak powinno byś, że płacą nam za prace ale tego nie robią... a my możemy albo się zgodzić, bo jesteśmy młodzi i musimy praktycznie się zgodzić dla dobra nas samych, albo możemy się nie zgodzić i skisnąć w szufladzie biurka. Gdyby młodzi autorzy pisali tylko tam, gdzie płacą to nie dość, że wyszliby na materialistów, ale i mieliby znikome szanse na publikację. Ja mam 19 lat więc staż mam niewielki, płacić nie chcą...


generalnie praktyki takie uważam za haniebne
Ja też. Nawet na cukierki nie chcą dać.


jesli Ci coś wydali i nie zapłacili to po prostu ich pozwij.
Nie mogę. Z góry wiedziałam, że nie zapłacą, więc teraz szumu robić nie mogę...

44
Gryzipiórczyca pisze:
No i tak powinno byś, że płacą nam za prace ale tego nie robią... a my możemy albo się zgodzić, bo jesteśmy młodzi i musimy praktycznie się zgodzić


dla mnie to ohydny szantrarz moralny.

można sie ugiąć - ale trzeba pamiętać że przyjdzie jeszcze godzina odwetu.



i to my wtedy cwaniaczkom powiemy ile to opowiaanie bedzie kosztować... :twisted:

45
O taaak, sasasa...i wtedy to nie my będziemy się prosić, żeb ynam wydrukowali opowiadanie, ale sami będą błagać "niech Pan/Pani napisze coś do naszej gazety..." Hhehehehe. Ale płacić powinni chociaż grosze, bo człowiek sie męczy i przeżywa twórcze katusze dla samej satysfakcji wydania :| :evil:
http://s11.bitefight.onet.pl/c.php?uid=27444

46
dominia pisze: Ale płacić powinni chociaż grosze,
\

Oczywiście. Praca wykonana - zapłata się należy.

jak nie maja forsy - niech dają powierzchnię reklamową



swojego czasu ubawiło mnie - bo odezwał sie do mnie jeden człowiek z baaardzo dużego radia - z propozycję że oni wykorzystali by kilka moich tekstów w programie kabaretowym. W dodatku nie zamierzaja zapłacić bo na to nie mają od szefostwa budżetu...



zakładam że na swoje honoraria coś udało im sie wytargować ale na moje propozycje że moga zapłacić reklamą moich ksiązek nie odpowiedzieli.

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”