Lygelajzyd pisze:Witam,
witaj
Chciałbym zadać kilka pytań odnośnie wydawania książek.
po to tu jesteśmy :wink:
1. Czy w każdym wydawnictwie mogę wydać książkę pod pseudonimem?
oczywiście.
generalnie jest to wówczas informacja niejawna - ale nie bój się urząd skarbowy i tak Cię znajdzie... a jak będzie trzeba to każdy urząd Cię znajdzie.
2. Jak kształtują się przeciętne honoraria za pierwszą książkę? Czy jest to opłacalny "biznes"?
za pierwszą? khm... no cóż. Zakładając że ktoś ją wyda można liczyć na nakład powiedzmy 2 tyś szt (sprzeda się ok 2/3) i stawkę "na początke" ok 1 zł/netto od egzemplarza - czyli jest szansa na jakieś 1600 zł. Powiedzmy za sukces uznać można jeśli wydadzą drugą - a tak powyżej pięciu nazwisko zaczyna być rozpoznawalna i wtedy jest szansa na wznowienie pierwszych książek.
jak chcesz sie na tym dorobić to zapomnij.
jka chcesz z tego w miarę normalnie żyć to powiedzmy dziesięc latdzikiej orki i jak będziesz miał wydane 10 pierwszych ksiązek to owszem - będzie juz całkiem przyjemnie.
3. Czy należy wysłać cały maszynopis, czy płytę CD?
cały maszynopis. Płyty CD zasadniczo dodawać nie należy - jak im sie spodoba to się sami zgłoszą.
wysyłajac niewielkiej oficynie wydawniczej maszynopis i CD ryzykujemy że wydrukują po cichu sprzedadzą ile się da i znikną nie płacą nawet drukarni za druk.
Niektóre wydawnitwa
podobno prosz o kilkanaście ppierwszych stron - i jeśli styl autora im
się spodoba, to każą wysłać całość.
nie wierz w to. nie będzie im sie chciało. redaktorzy to lenie.
zreszta do tego czasu i tak zgubia Twoj adres.
cały maszynopis.
Adres na pierwszej stronie, powtórzony na ostatniej.
warto dać nazwisko na paginach.
płyty CD raczej nie - będą sie bali wsadzić do komputera.
4. Jak się reklamuje książkę, aby się dobrze sprzedawała? Czy wydawnictwo
samo ją promuje, czy może ja sam muszę włożyć w to swój czas i pieniądze?
o w mordę...
ok. rozróżnijmy.
są
a) firmy wydawnicze. Idziesz do nich dajesz kasę, po 3 tygodniach dzwonią przyjeżdżasz swoim autem odbierasz dwa tysiące sztuk i dalej sam sie martwisz jak i komu to sprzedać.
b) normalne wydawnictwa. Wydadzą Ci z litości, po pół roku niesprzedawania się puszczą książkę na przemiał. (albo przeenę) ewentualne zysk posłuży im do pokrycia "strat". (a że przez Twoją ksiażkę mieli straty to jak smieez w ogóle pytać o jakieś honoraria!?) Dobrze będzie jak przynajmnije zaliczka Ci zostanie.
w tym przypadku możesz probować reklamować na wlasną rekę.
c) wydawnitwa poważne - wydadzą, skoro wsadzą forsę w druk będa chcieli ją odzyskać i zarobić - więc sie postarają o dobrą dystrybucję i promocję.
niew sugeruj sie wielkościa wydawnictwa. Te duże czesto są nieruchawe jak mamuty. jak poznać kiepskie wydawnictwo? bierzesz 20 ich ksiązek i patrzysz gdzie je wydrukowali. słabe wydawnictwa zmieniaja drukarnie jak rekawiczki rezygnująć z usług tych które nie chcą ich drukować na kredyt i uciekająć od drukarni gdzie maja już za grube długi.
Swoją dorgą jak sobie wyobrażasz rekalmowanie własnej książki? bilbordy wykupisz?
5. To pytanie jest czysto teoretyczne. Jak wygląda sytuacja, gdy książka
jest wydawana za granicą i tłumaczona na dany język. Chyba powinno się
zlecić przetłumaczenie wysyłanego do zagranicznego wydawnictwa fragmentu
profesjonaliście?
tak bym sugerował.
Dodane po 3 minutach:
Alan pisze:
1. Generalnie to chyba nikt nie będzie sprawdzał twojej tożsamości, to nie policja.
inaczej: wydawca musi znać Twoją prawdziwą tożsamość bo musi odprowadzać podatki i wypada wtedy wiedzieć za kogo.
2. Jak napiszesz świetną książkę, to masz szansę na niej zarobić. Proste jak drut.
na jednej świetnej trudno - chyba że ktoś ma nieprawdopodobnego farta. (np Masłowska) nastaw się na napisanie 10 świetnych i ze 2 genialnych.
4. Prędzej to autor swoim nazwiskiem reklamuje książkę. A debiutanci mają pod górkę.
i dlatego sugeruję wszystkim zaczynać od opowiadań.
żebuy ludziom nawisko (czy pseudonim coś mówiło).