fantastyka naukowa

1
Siedzę nad jednym opowiadniem konkursowym i szukam sobie różnych informacji. Opowiadanie musi być fantastyką naukową.

Znalazłam w internecie oto taką definicję fantastyki naukowej:


-> fantastyka naukowa jest tym, co nie może się wydarzyć – na szczęście;
-> fantasy jest tym, co nie może się realnie wydarzyć – niestety

Zgadzacie się z tym? Bo ja chyba nie.
Czym dla Was jest fantastyka naukowa?
"Optymizm to obłęd dowodzenia, że wszystko jest dobrze kiedy nam się dzieje źle "

2
Przyszłością, która jest możliwa do osiągnięcia za pomocą nauki.
Najlepiej opartymi na znanych teoriach naukowych, pokazanymi w niespodziewany sposób, sprawiający, że zapamiętam te pomysły na przyszłość.

Fantastyka naukowa to coś co na co niektórzy mają dowody, że może się tak stać, lecz najpewniej tak się nie będzie (w wielu przypadkach na szczęście)

To tak według mnie
-Może jak będę dużym chłopcem, ludzie będą mnie prosić o pomoc.
-Albo żebyś się przesunął.

3
Ja się po części zgadzam z taką definicją, bo większość historii sci-fi jakie znam to apokaliptyczne wizje przyszłości - inwazje kosmitów, wyniszczające wojny, totalitaryzmy, upadek moralny, utrata człowieczeństwa etc. Od "1984" do "Neuromancera" taka tematyka dominuje w sci-fi - z tego co sam widzę - i nie ma w tym nic z baśniowości i sielanki jaką serwuje nam tradycyjna fantasy :P
http://futurystycznyblog.blogspot.com/

mój blog o science-fiction i nie tylko :)

4
Ale fantasy też nie musi tego serwować a sf nie musi być dramatem prawda? Bo tak według mnie to wcale tak źle być nie musi :>
"Optymizm to obłęd dowodzenia, że wszystko jest dobrze kiedy nam się dzieje źle "

5
Ja bym inaczej to interpretował.

Nie może się na szczęście wydarzyć, bo te scenariusze, które są nam prezentowane to albo tylko rozwinięcie starych pomysłów (starych naukowo), albo oderwanie tych pomysłów od dotychczasowej nauki (czyli dla nas już tak naprawdę magia).

Czyli "na szczęście" - bo chcemy czegoś innego. Rzeczywistość jest za bardzo skomplikowana, żeby jakiś pisarz był w stanie jakoś przewidzieć dalsze jej przemiany.

Dlatego często wizje sci fi (szczególnie te filmowe) wydają nam się w pewien sposób przaśne.

Wyobraź sobie, że opanujemy kiedyś jako sposób podróży przesył danych. Wchodzisz, przesyłana jesteś jako ciąg informacji i wychodzisz po drugiej stronie. Domyślasz się coby taki przeciętny człowiek myślał o ludziach z przeszłości, którzy marzyli o lataniu jakimiś pudełkami? Śmiesznostka.

Chociaż wiadomo, że autorowi wypowiedzi chodziło o pochwalenie jednego gatunku, a skrytykowanie drugiego :)
www.huble.pl - planszówki w klimacie zen!

6
To proste:

Chłop sadzi ziemniaki - proza realistyczna.
Ziemniaki sadzą chłopa - proza głównonurtowa.
Stonka żre ziemniaki - powieść przyrodnicza
chłop i baba poszli sadzić ziemniaki - romans.
hitler chciał naszych ziemniaków - powieść wojenna.
chłop leży martwy w ziemniakach - kryminał.
rycerze przywieźli ziemniaki z krucjaty - powieść "historyczna"
szpiedzy kradną sadzonki ziemniaków - powieść sensacyjna
psychopata w ziemniakach - thiller
noc krwiożerczych ziemniaków - horror.
hobbici palą w fajkach obierki ziemniaków - fantasy
muskularny barbarzyńca walczy z demonem ziemniaków - heroic fantasy

Marsjanin uczy ziemniaki mówić - to dopiero jest fantastyka naukowa.
Ostatnio zmieniony sob 11 maja 2013, 20:34 przez Andrzej Pilipiuk, łącznie zmieniany 1 raz.

7
a ziemniaki uczą marsjanina mówić to fantasy ?;-)

Dzięki idę nad tym wszystkim pomyśleć.

Żeby było mi trudniej poczytałam sobie jeszcze o fantastyce socjologicznej, bo to nad czym pracuję trochę pod to podpada. Chociaż w sumie fantastyka socjologiczna jest prosta, bo nic co dotyczy relacji międzyludzkich mnie nie szokuje. Do tego jest to w pewien sposób zamknięta odmiana sf- bo jest pewna liczba warjacji na temat relacji i kto z kim, którą da się wyczerpać. Ale mogę się mylić :)
"Optymizm to obłęd dowodzenia, że wszystko jest dobrze kiedy nam się dzieje źle "

8
Fantastyka socjologiczna? Proste:

ziemianie sadzą ziemniaki w łagrze na obcej planecie i mają dylematy moralne czy wolno im zdradzić Obcym jak przerobić zacier ziemniaczany na samogon.

9
Fajny pomysł :) Chociaż mysłałam bardziej o tym, że ziemniak myśli czy może związać się z marsjaninem jak już umie mówić i co na to powie ziemniacza rodzina :)

Swoją drogą strasznie dużo odmian tego wszystkiego. Czasami trudno mi się odnaleźć w tym co tak naprawdę napisałam.
"Optymizm to obłęd dowodzenia, że wszystko jest dobrze kiedy nam się dzieje źle "

11
Tak zrobię. W sumie byleby to podpadało pod fantastykę naukową, bo taki jest konkurs. A jaka jej odmiana będzie to już zobaczymy:)

Zaczęłam się zastanawiać dlatego nad tym, że mój własny ojciec po przeczytaniu opowiadania, które według mnie jest postapo stwierdził, że takie nie jest, bo co z tego jak się świat skończył, jak nie ma zombich i mutantów ;-) Czyli- człowiek pisze a życie i tak to wszystko weryfikuje.

p.s. wędrujące ziemniaki- powieść drogi ? ;-)
"Optymizm to obłęd dowodzenia, że wszystko jest dobrze kiedy nam się dzieje źle "

12
Zawsze uważałem, że fantastyka naukowa jest to przyszłość jako może zostać osiągnięta przy pomocy technologii i pomysłowości ludzkiej, ale nikt nie daje gwarancji, że tak może być. Przykładowo: ziemniak pożera Słońce i staje się super osobliwością w postaci frytki. Eksploduje, powstaje ziemniaczany wszechświat i 5 miliardów lat później małę istoty zastanawiają się, co było pierwsze: ziemniak czy frytka?

13
to z ziemniakami było w posłowiu książki "kawaler mieczy" - ale nie pamiętam jak to leciało więc pisałem z pamięci dorzucając od siebie:

w oryginale było:

"chłop kopiący ziemniaki - to proza realistyczna; chłop kopiący pomarańcze to fantastyka (lub schizofrenia), ziemniaki kopiące chłopa to SF"

[ Dodano: Sob 11 Maj, 2013 ]
climbatize pisze: ziemniak pożera Słońce i staje się super osobliwością w postaci frytki. Eksploduje, powstaje ziemniaczany wszechświat i 5 miliardów lat później małę istoty zastanawiają się, co było pierwsze: ziemniak czy frytka?
to kosmogonia a może mitologia?
tylko czy jest sens czekać na debiut 5 miliardów lat? ;)

[ Dodano: Sob 11 Maj, 2013 ]
Rapsodia pisze: Zaczęłam się zastanawiać dlatego nad tym, że mój własny ojciec po przeczytaniu opowiadania, które według mnie jest postapo stwierdził, że takie nie jest, bo co z tego jak się świat skończył, jak nie ma zombich i mutantów ;-)
po prostu iny podgatunek postapokaliptyka...

czytaliście "Sotnie Łysego Iwanki" Romana Danaka? Postapokaliptyk kozacki z rozumnymi psami. Autor niestety nie żyje...

p.s. wędrujące ziemniaki- powieść drogi ? ;-)
kwiat ziemniaka - młodzieżowa powieść inicjacyjna podtyp 4b ;)

14
Andrzej Pilipiuk pisze:
climbatize pisze: ziemniak pożera Słońce i staje się super osobliwością w postaci frytki. Eksploduje, powstaje ziemniaczany wszechświat i 5 miliardów lat później małę istoty zastanawiają się, co było pierwsze: ziemniak czy frytka?
to kosmogonia a może mitologia?
tylko czy jest sens czekać na debiut 5 miliardów lat? ;)
Fakt, pasuje bardziej pod mitologię, ale hej! jest to jakiś pomysł na coś dużego, bo to, że na początku było Słowo lub Chaos, zwyczajnie się znudziło. Może czas na ziemniaka? Ziemniak cierpliwy jest, póki siedzi w ziemi. 5 mld lat różnicy mu nie zrobi.

Ogólnie niezły temat na sobotni wieczór :) Tak to jest, jak się siedzi po nieprzespanej nocy...

15
Andrzej Pilipiuk pisze: czytaliście "Sotnie Łysego Iwanki" Romana Danaka? Postapokaliptyk kozacki z rozumnymi psami. Autor niestety nie żyje...
Ja jeszcze nie ale nadrobię :) Narazie czytam "Arcydzieła- najlepsze opowiadania science fiction stulecia" pod redakcją Orsona Scotta Carda.

Moje opowiadanie postapo i tak już poszło na konkurs bez mutantów, więc muszę czekać, żeby się dowiedzieć czy tata miał rację czy ja ;-)

A co do ziemniaków- jestem głodna, więc może napiszmy książkę kucharską- "Ziemniak na 15 sposobów"? :)
"Optymizm to obłęd dowodzenia, że wszystko jest dobrze kiedy nam się dzieje źle "
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”