Czy spotkaliście się kiedyś z klauzulą w umowie wydawniczej, w której autor upowaźnia wydawnictwo do wykonywania w jego imieniu autorskich praw osobistych, a w szczególności sprawowania nadzoru autorskiego w jego imieniu?
Co myślicie o takim zapisie?
3
Ja się spotkałem, ale przy opcji na tłumaczenia.
Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
4
ZTCW autorskie prawa osobiste są niezbywalne i nie da się tego załatwić żadną klauzulą, bo taki zapis pozostaje w sprzeczności z ustawą, a więc aktem prawnym wyższego rzędu.
5
Maciek, ale to nie jest oddanie tych praw, tylko nadzór. Dla przykładu: wydajesz książkę w Austrii. Dział Praw wydawnictwa pilnuje twoich interesów, zamiast ty sam miałbyś ich pilnować. Przy tłumaczeniach to nie jest nic szczególnego. W wydaniu krajowym - to co innego.
Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
6
Dlatego też w umowie nie ma zapisu o przeniesieniu osobistych praw autorskich, ale o UPOWAŻNIENIU wydawnictwa do wykonywania ich. To dwie różne rzeczy.maciejslu pisze:ZTCW autorskie prawa osobiste są niezbywalne i nie da się tego załatwić żadną klauzulą, bo taki zapis pozostaje w sprzeczności z ustawą, a więc aktem prawnym wyższego rzędu.
Piszę o przypadku autentycznym – trzymam właśnie projekt takiej umowy w ręku i jutro zaczynam bój z redakcją

7
Wybaczcie, iż wskrzeszam temat, lecz pilnie potrzebuję odpowiedzi. Czy ów zapis, który przytoczył Onamor, daje wydawcy/redaktorowi możliwość wprowadzania zmian w tekście bez zgody autora?
Z góry dziękuję za rozwianie moich wątpliwości.
Z góry dziękuję za rozwianie moich wątpliwości.
Konto nieaktywne. Proszę o nieprzysyłanie prywatnych wiadomości.
8
Sam w sobie nie daje.
Ale istotne, co jest w innych punktach umowy. Bo jeśli autor zgodził się na wprowadzanie poprawek bez potrzeby akceptacji przez niego, to owszem, dałoby się zapewne taką karkołomną konstrukcję wyprowadzić z tego punktu...
Ale nie słyszałem o takiej praktyce. Przy czym - mówię o zmianach grubszych niż przecinek czy usunięcie powtórzenia.
Ale istotne, co jest w innych punktach umowy. Bo jeśli autor zgodził się na wprowadzanie poprawek bez potrzeby akceptacji przez niego, to owszem, dałoby się zapewne taką karkołomną konstrukcję wyprowadzić z tego punktu...
Ale nie słyszałem o takiej praktyce. Przy czym - mówię o zmianach grubszych niż przecinek czy usunięcie powtórzenia.
Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
9
Hm... A jeżeli autor zobowiązuje się do przeprowadzenia nadzoru autorskiego zredagowanego przez wydawnictwo tekstu w wyznaczonym terminie? Czy taki punkt jest równoznaczny z niewyrażeniem zgody na wprowadzanie zmian niewymagających akceptacji autora?
Konto nieaktywne. Proszę o nieprzysyłanie prywatnych wiadomości.
10
Nie jestem prawnikiem, nie chcę mącić. Ale dla mnie nadzór i redakcja tekstu to nie to samo. Do kwestii redakcji i wyrażenia zgody na zmiany powinien się odnosić konkretny, jednoznaczny paragraf. Bo teoretycznie pojęcie nadzoru, a ściślej: jego charakteru i skali, można interpretować różnie. Redakcja tekstu i jej akceptacja przez autora to już coś w miarę precyzyjnego.
Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
11
W ustawie o prawie autorskim jest punkt mówiący, że wolno wydawcy wprowadzić zmiany, którym autor raczej by się nie sprzeciwiał. Mówimy tu raczej o rzeczach na poziomie korekty, a nie redakcji (wstawienie przecinka przed "że" itp.).LadyAmara pisze:Hm... A jeżeli autor zobowiązuje się do przeprowadzenia nadzoru autorskiego zredagowanego przez wydawnictwo tekstu w wyznaczonym terminie? Czy taki punkt jest równoznaczny z niewyrażeniem zgody na wprowadzanie zmian niewymagających akceptacji autora?
Jest też dokładnie na odwrót niż sugerujesz – jeśli autor nie odniesie się do uwag przesłanych przez wydawnictwo, uważa się je za przyjęte i wydawca może książkę puszczać do drukarni ZE ZMIANAMI.
Inna rzecz, że dobry obyczaj nakazywałby jednak poczekać na odpowiedź autora. Redaktorzy chadzają niekiedy innymi ścieżkami niż autorzy i trzeba wtedy powalczyć o swoje
