Natasza, w tym układzie to pani jest depresyjna, więc prędzej to ona by na tej zasadzie uciekała przed depresją i poczuciem bezsensu, a argument "ktoś się mną zajmie" jest dla niej bardzo ważny. Tym bardziej dobre, że facet nie jest jej "wielką miłością", ona prawdę mówiąc po rozwodzie dojdzie do wniosku, że w zasadzie chyba go nie kochała. Thx
ida, o, dobre. Zobaczę, czy mi to nie będzie pasowało bardziej niż wariant z dzieckiem.
anowi i
Magic - żadna z tych opcji mi nie pasuje, ale dzięki
Edit: PS do
Nataszy - mnie się depresja zawsze kojarzyła z myśleniem "jestem tak beznadziejna, że on się prędzej czy później odkocha i mnie zostawi" względnie "wszystko jest źle i będzie źle, więc małżeństwo też", ergo z nastawieniem antyślubnym, dlatego nie wpadłabym na taką możliwość, jaką opisujesz, ale kiedy widzę to na papierze, to wygląda logicznie
