16

Latest post of the previous page:

Nie ma za co, służę pomocą. :) Chociaż opcja z wczesną ciążą wydaje mi się lekko stereotypowa. Kombinacja podanych okoliczności chyba wystarczy.

Można jeszcze pokombinować z przyczyną rozwodu. Ten facet poznaje na boku inną, ta z kolei nawraca go na swoją religię, niekoniecznie katolicką. Pierwszy ślub był tylko urzędowy, żona nie zamierza się nawracać na... (tu najróżniejsze powody).
\

17
Ignite, podam Ci przypadek w 90 proc. z życia (tylko 90, bo tam kolejność działań była ociupinkę inna):
- pan rozkręca firmę i bierze kredyt
- kredyt okazuje się za mały, a większego z różnych względów nie dostanie, namawia wiec swoją partnerkę, żeby też wzięła kredyt na siebie i oddała mu kasę
- żeby zyskać jej pełne zaufanie bierze z nią ślub ("mężowi na pożyczysz?"), podpisują intercyzę ("bo dlaczego masz odpowiadać za moje ewentualne długi?"), ona bierze kredyt i daje mu kasę oczywiście bez pokwitowania.
- on znajduje sobie inną i mówi żonie, że jeśli nie da mu rozwodu bez orzekania o winie, to on jej nie odda pieniędzy i sama będzie musiała spłacać kredyt.
Nikt nie kupi powieści urban fantasy, żeby w środku znaleźć polskie kino moralnego niepokoju.
by Bel

18
Ignite pisze:Natasza, ucieczka przed czym na przykład?
przed sobą, przed nijakością życia, brakiem poczucia sensu. Małżeństwo wtedy wydaje się być "wydarzeniem" na tyle intensywnie emocjonalnym, że głuszy depresję. Jest jednocześnie potwierdzeniem "jestem potrzebny" i poczuciem "ktoś się mną zajmie".
Tak często wychodzą za mąż kobiety. W stanie silnego obniżenia poczucia wartości albo w depresji.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

19
ida pisze:- żeby zyskać jej pełne zaufanie bierze z nią ślub ("mężowi na pożyczysz?), podpisują intercyzę (bo dlaczego masz odpowiadać za moje ewentualne długi?), ona bierze kredyt i daje mu kasę oczywiście bez pokwitowania.
- on znajduje sobie inną i mówi żonie, że jeśli nie da mu rozwodu bez orzekania o winie, to on jej nie odda pieniędzy i sama będzie musiała oddawać tę kasę.
Jeżeli to sytuacja prawdziwa to chciałbym wiedzieć jak się skończyła. Intercyza to kwestia uregulowania majątku wnoszonego do związku. Więc jeżeli kobieta wzięła kredyt po ślubie to przy rozwodzie zostanie co najwyżej z jego połową. Dodatkowo sprawa rozwodowa z orzekaniem o winie może raz długo się ciągnąć, a dwa, że jej rozstrzygnięcie może być niekorzystne dla dowolnej ze stron.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

20
W tej prawdziwej sytuacji kobieta podpisała intercyzę (w tym przypadku to była całkowita rozdzielność majątkowa) przed ślubem, kredyt wzięła kilka lat później i oddała mężowi kasę bez świadków i pokwitowania. Na szczęście miała dobrego prawnika. :)
Ostatnio zmieniony pn 17 cze 2013, 11:58 przez ida, łącznie zmieniany 1 raz.
Nikt nie kupi powieści urban fantasy, żeby w środku znaleźć polskie kino moralnego niepokoju.
by Bel

21
przed sobą, przed nijakością życia, brakiem poczucia sensu. Małżeństwo wtedy wydaje się być "wydarzeniem" na tyle intensywnie emocjonalnym, że głuszy depresję. Jest jednocześnie potwierdzeniem "jestem potrzebny" i poczuciem "ktoś się mną zajmie".
Mężczyźni, którzy mają depresję lub oczekują od dziewczyny matkowania, też się zdarzają. Nawet jeśli prowadzą biznes... cóż, pieniądze szczęścia nie dają. :)
\

22
Mężczyzna dowiaduje się, że jest nieuleczalnie chory, chce mieć spadkobiercę, syna, na którym skupi się w ostatnich chwilach życia. Po kilku latach leczenia okazuje się, że wyzdrowiał, nic mu nie zagraża, więc wraca do starych nawyków życia kawalerskiego. I przy okazji się rozwodzi ;)

24
Moim zdaniem strasznie serialowe kombinacje - taka Dynastia czy Moda na sukces. :D
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

25
Facet jest homoseksualistą i stara się to ukryć przed otoczeniem...
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

26
Ale wtedy nie pójdzie na inną babkę, co najwyżej zmieni zdanie na temat ukrywania się. Pytanie, czy wie o swoich skłonnościach przed ślubem, czy też dowiaduje się dopiero z czasem... W pierwszej opcji jest niezłą świnią (kawalerstwo nie musi budzić podejrzeń). W drugiej nie bardzo wiadomo w imię czego zawarł ślub (skrajne nieuświadomienie?). Wersja bi jest jeszcze inna...

27
Natasza, w tym układzie to pani jest depresyjna, więc prędzej to ona by na tej zasadzie uciekała przed depresją i poczuciem bezsensu, a argument "ktoś się mną zajmie" jest dla niej bardzo ważny. Tym bardziej dobre, że facet nie jest jej "wielką miłością", ona prawdę mówiąc po rozwodzie dojdzie do wniosku, że w zasadzie chyba go nie kochała. Thx :)

ida, o, dobre. Zobaczę, czy mi to nie będzie pasowało bardziej niż wariant z dzieckiem.

anowi i Magic - żadna z tych opcji mi nie pasuje, ale dzięki :)

Edit: PS do Nataszy - mnie się depresja zawsze kojarzyła z myśleniem "jestem tak beznadziejna, że on się prędzej czy później odkocha i mnie zostawi" względnie "wszystko jest źle i będzie źle, więc małżeństwo też", ergo z nastawieniem antyślubnym, dlatego nie wpadłabym na taką możliwość, jaką opisujesz, ale kiedy widzę to na papierze, to wygląda logicznie :)
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

28
Ignite, trzy czwarte moich znajomych to chodzące tematy na powieści obyczajowe. Niestety są tak charakterystyczne (te tematy), że jakbym to opisała, to ludzie natychmiast by się zorientowali i przestali się do mnie odzywać. (ale jak zrobi to ktoś inny...) Żadnego zrozumienia dla sztuki. :P
Nikt nie kupi powieści urban fantasy, żeby w środku znaleźć polskie kino moralnego niepokoju.
by Bel

29
Ignite, pierwsze, co mi przyszło na myśl, to ślub z chęci pokazania kobiecie, która go odrzuciła "zobacz, Ty mnie zostawiłaś, a proszę bardzo, ja też sobie życie ułożę i wcale już o Tobie nie myślę". Chęć pokazania byłej partnerce "gdzie ja Cię mam" - ewentualnie usilna próba wybicia sobie eks-dziewczyny z głowy. Co oczywiście na dłuższą metę nie skutkuje, bo nowa wybranka jest tak naprawdę tylko czasoumilaczem.
Mali powstańcy: http://magazynhisteria.pl/wp-content/up ... ERIA-4.pdf
Zapach kamienia: http://magazynhisteria.pl/wp-content/up ... ERIA-V.pdf
Zegar śmierci: http://magazynhisteria.pl/wp-content/up ... a%20VI.pdf
FB: https://www.facebook.com/AgnieszkaZoeKwiatkowska

30
Mnie się najbardziej podoba pomysł Navajero - z mamusią. Moherowa mamusia, podłamana rozwodem, naciska na ślub kościelny, a facetowi udaje się utargować u mamusi, że teraz cywilny, a kościelny później. Taki kompromis. Mamusia dodatkowo może mieć jakieś atuty finansowe w ręku - jakieś udziały w jego firmie czy coś w tym stylu - i posuwać się do lekkiego szantażu. Dodatkowy bonus przy takim wariancie to fajna, malownicza postać drugoplanowa (właśnie mamusia) - można ją zrobić na śmiesznie lub upiornie, w zależności od potrzeb. ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

31
Moherowa mamusia, podłamana rozwodem, naciska na ślub kościelny, a facetowi udaje się utargować u mamusi, że teraz cywilny, a kościelny później.
Kompromisy z moherem? I to TAKIE? Upadłaś na głowę? ;)
\
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron