20
autor: Ignite
Pisarz
Ebook bez współfinansowania wydany przez wydawnictwo, a nie jako selfpublishing, jest w tym momencie raczej lepszą opcją niż 1200 egz. ze współfinansowaniem autora. Niezbyt chce mi się wierzyć, żeby wydawnictwo wydające książkę ze współfinansowaniem chciało solidnie zainwestować w promocję - raczej przerzucą to na autora - a i z dystrybucją może być... różnie, w związku z czym, jak już zauważono, jest mało prawdopodobne, żeby pieniądze się zwróciły. Pytanie brzmi, czy warto wydać 6 tys. zł, żeby sprzedać np. 400 egzemplarzy? Bo jest ryzyko, że może się sprzedać na przykład tyle - a to jest już poziom sprzedaży osiągalny dla ebooka (nagłośnionego i promowanego). Pytanie, czy ebook jest lepszy od szuflady, to materiał na oddzielną dyskusję, ale prywatnie uważam, że tak.