Pisanie

1
Siedzieliśmy w kręgu:
ja, dwaj oni, dwie one;
wokoło nakrytego białym obrusem stołu
w sylwestrową noc.

Środek stołu: pół litra Starogardzkiej;
jego obrzeża zaś - talerze, sztućce, kieliszki,
parę kromek chleba.

Pokój: bardzo w nim ciemno, niemal czarno;
ledwie byłoby cokolwiek zobaczyć, gdyby nie
migający ekran telewizora.

Wtedy padło pierwsze pytanie: - Piszesz?
Zadziałało jak głośniejszy krzyk, uderzenie w pysk;
pobudka rodem z filmów o delirykach.
- Ale co piszę? - Oto było moje pytanie.
Na więcej mnie nie stać?, pomyślałem.

- Czy wiersze piszesz, opowiadania?...
- Wiersze?... Opowiadania?...
Ale jak to tak, czy piszę; że co, że niby
w skali swojego życia?

Opowiadania
Wiersze

Zgniotłem skrycie w dłoniach karteczkę z zapiskiem - ot,
to było parę wersów zaledwie.

I odpowiedziałem:
- Nie, od dawna już nie piszę.

2
gabim pisze:Wtedy padło pierwsze pytanie: - Piszesz?
Zadziałało jak głośniejszy krzyk, uderzenie w pysk;
pobudka rodem z filmów o delirykach.
- Ale co piszę? - Oto było moje pytanie.
Na więcej mnie nie stać?, pomyślałem.

- Czy wiersze piszesz, opowiadania?...
- Wiersze?... Opowiadania?...
Ale jak to tak, czy piszę; że co, że niby
w skali swojego życia?
Ten fragment bardzo fajny, obrazowy.
Ale puenta nie przypadła mi do gustu.

;)

Re: Pisanie

3
gabim pisze:Siedzieliśmy w kręgu:
ja, dwaj oni, dwie one;
wokoło nakrytego białym obrusem stołu
w sylwestrową noc.

Środek stołu: pół litra Starogardzkiej;
jego obrzeża zaś - talerze, sztućce, kieliszki,
parę kromek chleba.

Pokój: bardzo w nim ciemno, niemal czarno;
ledwie byłoby cokolwiek zobaczyć, gdyby nie
migający ekran telewizora.

Wtedy padło pierwsze pytanie: - Piszesz?
Zadziałało jak głośniejszy krzyk, uderzenie w pysk;
pobudka rodem z filmów o delirykach.
- Ale co piszę? - Oto było moje pytanie.
Na więcej mnie nie stać?, pomyślałem.

- Czy wiersze piszesz, opowiadania?...
- Wiersze?... Opowiadania?...
Ale jak to tak, czy piszę; że co, że niby
w skali swojego życia?

Opowiadania
Wiersze

Zgniotłem skrycie w dłoniach karteczkę z zapiskiem - ot,
to było parę wersów zaledwie.

I odpowiedziałem:
- Nie, od dawna już nie piszę.
Historia całkiem niezła. Mocno sytuacyjna. Widać, że ten wspomniany Sylwester utkwił w Twojej pamięci. Lubię takie sytuacyjne teksty - są jak zdjęcia. Jednego jednak nie rozumiem. Dlaczego coś co mogłoby być całkiem niezłą prozą zakwalifikowałeś jako poezję moim zdaniem lekko na siłę.
"Być może pewnego dnia doznam nagle objawienia
I zobaczę drugą stronę tego monumentalnego, groteskowego żartu.
I zaśmieję się wtedy.
I zrozumiem, czym jest życie."
Sylvia Plath

www.bartoszmikolajczyk.pl
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”