16

Latest post of the previous page:

Wszystko możliwe ;)

Krótko mówiąc nie po drodze mi z tego rodzaju artystami. Nie było, nie jest i pewnie nigdy nie będzie. Jednak szanuję to co robią bo przecież każdy ma prawo do wyrażania siebie nawet jeśli jest to pseudo wyrażanie służące jedynie nazwijmy to doraźnym korzyścią. Co oczywiście im uzmysławiam bez ogródek naiwnie licząc, że coś zrozumieją. ;)
"Być może pewnego dnia doznam nagle objawienia
I zobaczę drugą stronę tego monumentalnego, groteskowego żartu.
I zaśmieję się wtedy.
I zrozumiem, czym jest życie."
Sylvia Plath

www.bartoszmikolajczyk.pl

17
barteczekm pisze:Krótko mówiąc nie po drodze mi z tego rodzaju artystami. N
Ja w poezji (w spotkaniu z poezją) nie zajmuję się zasadniczo poeta jako takim. Nie mam do niego stosunku, chyba że go wielbię, to klęczę...
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

18
Ja jednak robię inaczej. Zawsze jak coś przeczytam to chcę takiego kogoś zobaczyć i z nim porozmawiać, bo przecież za każdym tekstem kryje się człowiek. Jak spotkać się nie mogę bo np. już nie żyje zawsze zapoznaje się z biografią. Oczekuję spójności w tym co pisze i co robi, jak żyje, o czym lubi podyskutować. Nie ma spójności a jest fałsz to wiersz jest dla mnie nieakceptowalny - nawet kiedy byłby napisany wspaniałym językiem, miał piękną formę i ach... przestałby być prawdziwy :)
"Być może pewnego dnia doznam nagle objawienia
I zobaczę drugą stronę tego monumentalnego, groteskowego żartu.
I zaśmieję się wtedy.
I zrozumiem, czym jest życie."
Sylvia Plath

www.bartoszmikolajczyk.pl

19
Wyznacznikiem komunikatu artystycznego jest właśnie funkcja poetycka, jej prymarność względem innych. Inaczej mówiąc: wersyfikacja w wierszu (każdym) jest środkiem stylistycznym (związanym z prozodią), autor dzieli na wersy, bo tym samym komunikuje o istocie gatunkowej swego komunikatu (inaczej mówiąc, bo pisze wiersz). Zasadą ekwiwalencji wersyfikacyjnej w wierszu wolnym jest myśli, całostka myślowo-obrazowa i jako taką przyjmuje odbiorca (czytelnik, krytyk). Inaczej - to Autor decyduje o czymś, że jest wierszem choć może nam się on (wiersz) nie podobać z uwagi na wersyfikację czy inną własność.
Twoje rozważania w eseju są z teoretycznoliterackiego punktu widzenia zastanawianiem się, czy gdyby babcia miała wąsy, byłaby dziadkiem. Mają walor refleksji nad poezją, ale jako teoretycznoliteracka koncepcja wskazują jednak niedoinwestowanie w wiedzę o poetyce.

Proponuję lekturę prac Kazimiery Dłuskiej, która zajmowała się wersyfikacją zawodowo. Jakoś mi tak dzwoni z jej teorii wiersza, że mając zapis dwóch wersów możemy ryzykować decyzję o zasadzie wersyfikacyjnej ekwiwalencji.
O, Nataszy się chciało. :P
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

20
[/quote] O, Nataszy się chciało. :P[/quote]
Przyjmuje to jako komplement. Chyba że się mylę? :)
"Być może pewnego dnia doznam nagle objawienia
I zobaczę drugą stronę tego monumentalnego, groteskowego żartu.
I zaśmieję się wtedy.
I zrozumiem, czym jest życie."
Sylvia Plath

www.bartoszmikolajczyk.pl

22
Spoko. Dobry układ ;)

[ Dodano: Nie 21 Lip, 2013 ]
Natasza pisze:
barteczekm pisze:Krótko mówiąc nie po drodze mi z tego rodzaju artystami. N
Ja w poezji (w spotkaniu z poezją) nie zajmuję się zasadniczo poeta jako takim. Nie mam do niego stosunku, chyba że go wielbię, to klęczę...

I tu właśnie jest problem - klęczysz z pozycji akademickiej. Nie zajmujesz się poetą, nie zajmujesz się całokształtem. Patrzysz przez sprawność językową i inne wyznaczniki zawarte w podręcznikach. Masz wiele do powiedzenia. Klasyfikujesz pod względem teorii, używasz odpowiedniej terminologii dodatkowo w sieci - totalnie anonimowo. Wyjdź z czymś swoim. Może nie pasującym do naukowych opracowań, może nie doskonałym warsztatowo ale zrób to. Nawet niech to będzie grafomania. :)
"Być może pewnego dnia doznam nagle objawienia
I zobaczę drugą stronę tego monumentalnego, groteskowego żartu.
I zaśmieję się wtedy.
I zrozumiem, czym jest życie."
Sylvia Plath

www.bartoszmikolajczyk.pl
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dziennikarstwo i publicystyka”