Chii vs Pilif

1
Chii vs Pilif

Temat: Różowe Flamingi (1972)
Warunki:
- gatunek: komedia, groteska, horror, kryminał
- nawiązanie do filmu
- limit znaków: 3 tysie ze spacjami
- termin: do 11.08


Użytkownicy zarejestrowani na forum co najmniej od miesiąca mogą przyznawać opowiadaniom punkty wg schematu:

Pomysł - max 20 punktów.

Styl - max 20 punktów.

Realizacja tematu - max 10 punktów.

Schematyczność - max 10 punktów. (im więcej punktów, tym mniejsze chodzenie utartymi ścieżkami)

Błędy - max 20 punktów. (ort, gram, styl oraz językowe; im więcej punktów, tym mniej błędów)

Ogólnie - max 20 punktów. (wrażenia ogólne, przesłanie, wartości, itp.)

Ocena końcowa - zsumowane punkty

2
TEKST NR 1


Bajka o (cenzura)

WWWZa górami, za lasami, za wielkim murem i brudną rzeką, leży wspaniałe państwo, którego mieszkańcy żyją w dobrobycie i wiecznej szczęśliwości, rządzeni przez umiłowanego (cenzura), zwanego przez złośliwe media anty(cenzura).
WWWOto on. Pręży się przed lustrem, ubrany w jaskrawoczerwoną sukienkę i trzepocze zalotnie rzęskami do swego odbicia. Ząbków błysk, pyszczek w dzióbek, frywolnie puszczone oczko. Drogie dzieci, spytacie dlaczego nasz (cenzura) tak się zachowuje?
WWWOtóż, umiłowany (cenzura), wybitny sportowiec, wspaniały mówca i pisarz (nowelista), jest również miłośnikiem kina. I tak jak defilada potrzebuje przelotu myśliwców a naród rozszczepienia jądra atomu i kagańca, tak seans filmowy wymaga odpowiedniej oprawy. A nasz (cenzura) jest gibki jak szlauf ogrodowy i do każdej sytuacji potrafi się dostosować. Gdy ogląda western – jego głowę zdobi kowbojski kapelusz, gdy na ekranie pojawia się Luke Skywalker - nasz (cenzura) ściska w spoconych dłoniach atrapę miecza świetlnego, a na "Hobbicie" kawał gałęzi, przyniesiony ukradkiem z parku.
WWWDziś na ekranie telewizora pojawi się sztandarowe dzieło amerykańskiego kina, obraz kultowy, najważniejszy film w karierze znanej aktorki (aktora), boskiej Boskiej: Różowe Flamingi. Nasz (cenzura) obejrzał zwiastun, poczytał recenzje w internecie, po czym skubnął z garderoby żony piękną, czerwoną sukienkę, puder i trochę cieni. Chwila pracy i już jest gotowy do seansu.
WWWJakiż zawód!(cenzura) oglądając film, męczy się okropnie. (cenzura) kurczaka wcale go nie śmieszy, jedzenie (cenzura) obrzydza. Kręci się i wierci, piąstki zaciska nerwowo, pot wystąpił mu na czoło, puder spływa po twarzy... Aaa! Nie wytrzymuje, zrywa się z fotela, suknię rwie, oczy zasłania i ciska się w rozpaczy po tajwańskim dywanie wyprodukowanym w Rzeszowie.
WWWDrogie dzieci, właśnie świat runął mu na łeb i przycisnął do ziemi swą niedoskonałością. Nasz (cenzura) zrozumiał, że skoro powstają takie filmy, to znaczy, że ta upragniona, amerykańska (cenzura) jest (cenzura) warta. Ale i na to jest rada. Trzeba tylko przymknąć oczka, zatkać uszka i wszystko będzie dobrze. A jeżeli nie potraficie tego zrobić sami, pomoże wam (cenzura). Dzieci, bądźcie jednak uważne, gdyż może się zdarzyć, że niepokorny (cenzura) wychyli się zza nawiasu i pokaże wam środkowy palec.

Indeks słówek ocenzurowanych: gówno, demokracja, idiota, premier, zerżnięcie, autor, cenzura, przywódca




TEKST NR 2



WWW Pats była pewna, że zaraz chwyci tego wrzaskliwego Flaminga i rzuci nim o ziemię. Była królową kiczu, diwą ulicy, księżną dramy, cesarzową złego smaku, dziwką popkultury. Najlepszą dziunią w mieście. Nie mogła jej się równać sama Patty Diphusa, a co dopiero ten cholerny Różowy Flaming! Odbierał jej pierwsze miejsce. Tego Pats nie znosiła. Nienawidziła być drugą. Podciągnęła rajstopy, robiąc w nich dwie wielkie dziury swoimi czerwonymi tipsami i stanęła w rozkroku. Jej łydki wyglądały wtedy najlepiej - jak dwa wyjątkowo kształtne kije bejsbolowe. Mogła nimi zrobić kuku niejednemu pałkarzowi zmierzającemu do bazy. Wydęła usta, a jej wąskie brwi ściągnął grymas złości. Syczała, raz po raz, pozwalając drgać obfitym nozdrzom. Żaden meksykański gangster nie mógłby się poszczycić tak jurną dziewczyną jak ona. Była lepsza od rottweilera i bulteriera razem wziętych. Przewyższała wszystkie cholas, które kiedykolwiek stąpały po ziemi. Nie tylko wzrostem, tuszą i zapachem, ale i makijażem. Obok niej nie wolno było tupać. Jeśli ktoś tupnął, rozkwaszała mu nos.
WWWRóżowy Flaming gapił się prosto w jej przekrwione, nienawistne oczka. Pats fuknęła, oblizując pot i juchę spływającą jej na wargi.
WWW– Jeśli jeszcze raz kłapniesz tak na mnie tym zasyfionym dziobem, to zaryjesz nim o ziemię – zagroziła. – Zaoram tobą więcej ogrodu niż tym karyplowatym Krasnalem!
WWW Flaming splunął na podłogę. Pats ryknęła, rzucając się na jego cienkie nogi i niemal łamiąc je jak patyki. Najbardziej na świecie nie cierpiała chudych ud. Przewracało jej się w bebechach, gdy widziała dwie kroczące przed jej nosem witki. Wpadała w furię – krzyczała i gryzła przechodniów, którzy śmieli wtedy znaleźć się w promieniu kilku metrów od niej. Przez to właśnie wsadzili ją do paki w Tajlandii. Właściwie to za przemyt koki, ale wymazała to wspomnienie z pamięci. Nawdychała się wtedy jak głupia. Wtedy właśnie powiedziała: „Dość dragom, będę pustelnicą”. Wkrótce jednak przerzuciła się na herę. Zresztą ona sama była niczym heroina wytrwale znosząca ostrą jak jej paznokcie u stóp Tom Kha Gai. Uwielbiała Tajlandię. Ze wszystkich stron otaczał ją wianuszek umięśnionych dziewczyn po operacjach. „To była moja Walhalla”, myślała, wybijając krzesłem zęby Różowemu Flamingowi.
WWW Stanęła nad nim, sapiąc. Publiczność wiwatowała. „Pats, zniszcz go! Pats, wyciśnij mu wątrobę! Pats! Pats!” – roznosiło się po sali. Musiała to zrobić. Za to ją przecież kochali. To był jej rytuał.
WWW Wspięła się niezdarnie na najbliższy słupek, z trudem pokonując każdą z lin. Gdy wreszcie stanęła na szczycie, podniosła ramiona i polizała swoje tłuste bicepsy, zostawiając na nich ślady szminki. Potem zawarczała i skoczyła na ledwo przytomnego Flaminga, zgniatając mu co najmniej dwa żebra. Podniosła się lekko oszołomiona i rozejrzała się po szalejącym tłumie.
WWW – To ja jestem najobrzydliwsza! – wrzasnęła, zdzierając z siebie opięty kostium w tygrysie paski.
WWW Pats w mgnieniu oka zmieniła się z Brunhildy Wspaniałej w Patricka Johnsona – zajaraną drag queen z przedmieść Baltimore, lokalną atrakcją i całkiem niezłego zapaśnika.

3
1

Pomysł - 11 punktów

Styl - 13 punktów

Realizacja tematu - 5 punktów

Schematyczność - 8 punktów

Błędy - 19 punktów

Ogólnie - 10 punktów

Ocena końcowa - 66 punktów

Podoba mi się pomysł z "indeksem słów cenzurowanych". Dobrze napisany tekst. Jeśli jednak mam ocenić go pod kątem realizacji tematu - na tak niewielkiej przestrzeni tekstu ciężko go zrealizować. A mnie niezwykle długo zeszło zastanawianie się, w którą stronę pociągnąć punktację: przyznać więcej czy mniej punktów. Ostatecznie wybrałem mniej. Mogę się mylić. Naprawdę mogę.

2

Pomysł - 8 punktów

Styl - 18 punktów

Realizacja tematu - 5 punktów

Schematyczność - 5 punktów

Błędy - 19 punktów

Ogólnie - 15 punktów

Ocena końcowa - 70 punktów

Moim zdaniem Twój tekst w żadnym wypadku nie broni się pomysłem, stad schematyczność. Ale jest jeden element, który stanowi niejako pancerz - styl i jego jakość pod tym kątem. Jest niezwykle przyjemny, zmysłowy, agresywny i rozkoszny dla oczu. Jednak mało pomysłowy. Podobnie jak w przypadku tekstu rywala/rywalki - długo myślałem, jak go ocenić. Ostatecznie zrobiłem to po swojemu. I w Twoim przypadku mogłem popełnić błąd.

Powodzenia.
Pozdro.

4
Pomysł (na rozumienie dlaczego istnieją filmy typu "Różowe flamingi" )
W przypadku Tekstu nr 1 film stał się kulminacyjną kompromitacją absurdu popkultury zwanego państwem. Czy absurdem kompromitacji. Albo nawet popkulturą kulminacji. Albo czymkolwiek, byle wyjść z honorem i nie zrzygać się (na skutek filmu i refleksji współczesnej). Wszedł.
Tekst nr 2 - wszedł w film na serio jak w kostium i nadał mu szlachetną interpretację: oto obserwujemy kulturę jako walkę wrestlingu, gdy po zdjęciu masek okazuje się, że to nie jest maska ani jedyna, ani ostatnia. I nie wiadomo, jak głęboko trzeba by szukać, by poznać człowieka współczesnego. Niegdyś zapaśnicy byli szlachetnie nadzy. Ciekawi mnie osadzenie tego tekstu w filmie - dojrzałe i refleksyjne.
10:16

Realizacja (czyli kategoria estetyczno-etyczna)
I - gradowa chmura ironii i słownik
II - pianki i wata na patyku
7:7

Styl (jako ucieczka od relacjonowania obsceny)
I - drogie dzieci i słownik to za duży kompromis (albo ucieczka)
II - mowa pozornie zależna (od filmu najmniej, ale ciekawie )

10:14

Schematyczność (tu nie wiem, więc intuicyjnie)
3:4

w porządelu zasadniczo
17:17

Ogólne

Bardziej przemówił do mnie kostium Tekstu II, żaden nie przemówił na tyle, by zatrzymać myśl na poważnie w konfrontacyjnej refleksji kulturowej czy antropologicznej. Ciekawe, że oba teksty wykorzystują rolę kostiumu jako istoty kultury ( współczesnych tekstów kultury)

9:13

56:71

____________________


Bitwa to ciekawe zagajenie dyskusji do refleksji kulturze (tekstach kultury)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

5
Tekst I

Pomysł: 17/20
Nie jest to pomysł bardzo odkrywczy, ale ubawiłam się, podstawiając sobie różne słówka z "Indeksu słówek ocenzurowanych". Najfajniej wychodzi, gdy się podstawi wcale nie to najbardziej pasujące. ;)

Styl: 18/20
Całkiem ładnie, tylko nie podoba mi się ten wygodny wytrych w postaci zwrotu drogie dzieci.

Realizacja tematu: 6/10

Jeżeli "realizację tematu" należy tutaj rozumieć jako "nawiązanie do filmu", to ono jest moim zdaniem za luźne. Wymieniony wprost tytuł filmu, sukienka, puder, rzęsy... Ale kręgosłup miniatury pozostaje nietknięty. Można by zmienić gadżety i miniatura nawiązywałaby do czegoś innego. Nie weszły jej te sznury nawiązań w kości, a powinny.

Schematyczność: 7/10
Kiedy byłam mała, miałam książeczkę pod tytułem "Bajeczka na Twoją modłę". Wybierało się, które ziarenko fasoli ma być bohaterem (pierwsze, drugie, trzecie, czwarte czy piąte), potem jakiego koloru aksamit wyściełał pudełko, w którym mieszkało (czarny, zielony, granatowy) i tak dalej. Przypomniała mi się ta książeczka przy okazji zabawy z "cenzurą". Odkąd Julio C. napisał "Grę w klasy", takie zabawy cieszą, ale nie zaskakują.

Błędy: 17/20
Szlauch. I jeszcze kilka drobnych zgrzytów (np. naród potrzebuje rozszczepienia atomu i kagańca).

Ogólnie: 16/20

Nic odkrywczego i flamingi odfrunęły. Ale pobawić się można, nie zaprzeczę! :)

Razem: 81


Tekst II

Pomysł: 18/20

Pomysł za bogaty jak na miniaturę w 3000 znaków, więc jest wrażenie nadmiaru i łopotania niepotrzebnymi elementami, ale kto wie - może to po prostu brokat (który tutaj jak najbardziej pasuje)?

Styl: 16/20
Nie porywa, nie odstrasza. Momentami jest świetnie np. fragment o nogach flaminga, ale cały tekst nie trzyma tego poziomu.

Realizacja tematu: 10/10

Tekst współbrzmi z filmem idealnie i jeszcze dopowiada co nieco. Brawo!

Schematyczność: 9/10
Ta kokaina jakoś tak...

Błędy: 19/20

Literówka w końcówce i obfite nozdrza.

Ogólnie: 18/20
Dotrzymać kroku takiemu filmowi na 3000 znaków? Prawie niemożliwe... Ale udało się! Gratuluję!

Razem: 90


Pozdrawiam!
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

6
Tekst 1

Pomysł - 10/20
Najfajniejsza część pomysłu to zdecydowanie "Indeks słówek ocenzurowanych". Ale w samym tekście czegoś mi brakuje.

Styl - 8/20
Denerwowało mnie "drogie dzieci", bo całość nie wygląda na opowiastkę dla małolatów. Trochę miałem wrażenie, że narrator ma mnie za idiotę (nie twierdzę, że nie jestem, ale mimo wszystko lepiej myśleć o sobie lepiej niż gorzej :P )
Poza tym styl całkiem przyjemny.
Aha, i jeszcze z rytmem miałem problem.

Realizacja tematu - 6/10
Jest, ale jakoś tak z boku.

Schematyczność - 6/10

Błędy - 17/20
Było kilka.

Ogólnie - 8/20
Taki trochę mdły, a sam "indeks" to za mało, żeby pociągnąć ten tekst. I niewiele zostaje.

Ocena końcowa: 55



Tekst 2

Pomysł - 15/20
Tak jak w pierwszym tekście tych pomysłów było za mało, tutaj ich jakby za dużo. A przez to czułem się trochę rozproszony i nie wiedziałem do końca, na czym się skupić. Ale ciekawe przedstawienie - pomysł z walką - mnie kupiło.

Styl - 13/20
Całkiem przyjemnie się czytało i ładnie wizualizowało się w wyobraźni.
Tutaj też miałem problem z rytmem. Podobnie jak w pierwszym tekście, miałem wrażenie, że cały tekst jest jakiś płaski, a ja lubię górki i dołki :)

Realizacja tematu - 9/10
Zrealizowany.

Schematyczność - 7/10

Błędy - 18/20
Coś było.

Ogólnie - 14/20
W sumie nieźle się bawiłem przy tym tekście i nawet jest coś dającego do myślenia. Duży plus za walkę+Walhallę+Brunhildę :)

Ocena końcowa: 76


To co rzuciło mi się w oczy to monotonia rytmu. Chyba że to ja jestem jakiś monotonny :P
Dziękuję Autorom za teksty :)


Pozdrawiam,

B.A.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

7
Tekst 1

Pomysł - 14/20


Styl - 11/20


Realizacja tematu - 7/10


Schematyczność - 7/10

Błędy - 19/20


Ogólnie - 9/20


Ocena końcowa: 67/100


Tekst 2

Pomysł - 18/20


Styl - 13/20


Realizacja tematu - 7/10


Schematyczność - 8/10

Błędy - 18/20


Ogólnie - 16/20


Ocena końcowa: 80

8
Chii vs Pilif

Różowe Flamingi (1972)

ZWYCIĘZCĄ ZOSTAJE: Chii

Tekst pierwszy - Pilif - suma: 325 pkt; średnia: 65 pkt

Tekst drugi - Chii- suma: 387 pkt; średnia: 77,4 pkt

Gratulacje!
Zablokowany

Wróć do „Bitwy z przeszłości”