Powieść... I rozdział

1
1 IV 2004 rok



Józef spojrzał na zegarek. Była 3:27. Obudziło go dziwne skrobanie. Prędko więc wstał z łóżka, założył kapcie i wyszedł z sypialni. Wszedł do kuchni i stwierdził że skrobanie dobiega z gabinetu Wiktorii, jego żony. Szybko wbiegł po schodach na piętro, otworzył drzwi gabinetu i wszedl do ciasngo, mrocznego pokoju. Zobaczył wielki wydruk z faksy leżący u podnóży biurka na którym stał komputer. Był wyłączony. na drugim końcu biurka stała lampka w kształecie św. Mikołaja, rzucająca blade światło na osobę siedzącą na fotelu i odwróconą w stronę okna.

- Co to jest?- Spytał Józef i zerknął na wydruk, lecz nie otrzymał odpowiedzi.

Obszedł fotel i spostrzegł że żona śpi. Próbując ją obudzićspostrzegł ciemną plame na niebieskim kocu, którym była przykryta Wiktoria.

Szybko wlączył światło i stwierdził że plama jest bordowa. Zerwał z Wiktorii koc. Była to kobieta około trzydziestki, o pięknej tawrzy i szczupłej sylwetce. Była cała zakrwawiona, a u jej stóp lezala zakrwawiona żyletka.Józef był w szoku. Poderwal sie i ruszył ku wydrukowi. Podniusł go i przeleciał wzrokiem tysiące cyferek...

- O mój boże...To niemożliwe! - szepnął po czym szybko pobiegł do sypalni.

Po drodze o mały włos nie spadł ze schodów. Zaczął szukać czegoś w komodzie. Wyjął z niej rewolwer.Był naładowany. Włożył jego zimną lufe do ust i nie zastanawiając sie długo pociągnął za spust....

2
Prosiłbym abyś się wpierw przedstawił/a.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

3
O matko, jeśli chodzi o błędy to tragedia po prostu. Pozwól, że zacytuję cały tekst i pogrubię błędy, bo nie opłaca mi się oddzielnie cytować niemal każdego zdania.


Józef spojrzał na zegarek. Była 3:27. Obudziło go dziwne skrobanie. Prędko więc wstał z łóżka, założył kapcie i wyszedł z sypialni. Wszedł do kuchni i stwierdził że skrobanie (powtórzenie) dobiega z gabinetu Wiktorii, jego żony. Szybko wbiegł po schodach na piętro, otworzył drzwi gabinetu (też powtórzenie) i wszedl do ciasngo, mrocznego pokoju. Zobaczył wielki wydruk z faksy leżący u podnóży (wiesz, podnóża w liczbie mnogiej to się kojarzą z górą, a nie biurkiem) biurka(przecinek0 na którym stał komputer. Był wyłączony. na (początek zdania, wielka litera!) drugim końcu biurka stała lampka w kształecie św. Mikołaja, rzucająca blade światło na osobę siedzącą na fotelu i odwróconą w stronę okna.

- Co to jest?(spacja)- Spytał Józef i zerknął na wydruk, lecz nie otrzymał odpowiedzi.

Obszedł fotel i spostrzegł(przecinek) że żona śpi. Próbując ją obudzićspostrzegł ciemną plame (plamę) na niebieskim kocu, którym była przykryta Wiktoria.

Szybko wlączył światło i stwierdził że plama (powtórzenie) jest (mieszasz czasy) bordowa. Zerwał z Wiktorii koc. Była to kobieta około trzydziestki, o pięknej tawrzy i szczupłej sylwetce. (Opis pasuje tu jak pięść do oka) Była cała zakrwawiona, a u jej stóp lezala zakrwawiona (powtórzenie) żyletka. spacja Józef był w szoku. Poderwal sie i ruszył ku wydrukowi. Podniusł (podniósł!!!) go i przeleciał wzrokiem tysiące cyferek...

- O mój boże...spacjaTo niemożliwe! - szepnął przecinek po czym szybko pobiegł do sypalni.

Po drodze o mały włos nie spadł ze schodów. Zaczął szukać czegoś w komodzie. Wyjął z niej rewolwer.spacjaBył naładowany. Włożył jego zimną lufe (lufę) do ust i nie zastanawiając sie długo przecinek pociągnął za spust.... (powinny być trzy kropki)


Jak sam widzisz, błędów co nie miara. Jak na tak krótki tekst, którego przeczytanie zajmuje trzy minuty, powinieneś się swojego lenistwa wstydzić i to bardzo. Skoro sam nie szanujesz swojego tekstu, to my mamy go szanować?

Nie nadaje się do weryfikacji, bo za krótkie. Każdy tutaj Ci to powie.

Następnym razem chociaż raz przeczytaj swój tekst i wyłap błędy, a nie rzucasz nam takie niedorobione ochłapy :/

4
Obywatelka jak zwykle wszystko zwięźle i dobitnie, i ma racje.

tekst za krótki aby cokolwiek o nim powiedzieć, właściwie to jedynie wyliczanka typu, wszedł, wyszedł, zobaczył. żadnych opisów, żadnego kilmatu, żadnego napięcia.

Jeśli chodzi o błędy, cóż... moim zdaniem pisałeś to, tu na forum, a nie wcześniej i wysłałeś nie przeczytawszy tego ani razu.

kończąc więc powiem tylko, że szanujac swój własny czas nie będę bawić się w wystawianie normalnych ocen. powiem tylko tak - dno.

pozdrawiam i mam nadzieję, że następnym razem wrzucisz coś "na serio"
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec

5
Takie krótkie i już taka wielka nazwa jak rozdział? Lekka przesada.

Mnogość błędów, w tak malutkim tekście jest ogromnym bólem dla oczu.

Nie chciałbym znów tego czytać, by nerwy podniosły mi się do nieodpowiedniego poziomu.

Wrzucasz coś takiego sam/a krzywdzisz siebie, bo powodujesz lekki brak szacunku dla twoich tekstów.
Ostatnio zmieniony sob 29 wrz 2007, 18:29 przez Weber, łącznie zmieniany 1 raz.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

7
Odchodząc od błędów:

Facet wstał, poszedł zobaczył, dotknął, zabrał, wrócił, szukał... Czasowników w cholerę i jeszcze więcej. Mam nadzieję, że to twoje pisarskie początki, bo i ja kiedyś pisałem podobnie.

Poza tym, bohater znalazł martwą żonę i się zastrzelił, a ty tłumaczysz to:
Józef był w szoku
W szoku to ja byłem, jak zobaczyłem niektóre twoje błędy, ale jakoś jeszcze się nie zabiłem.

8
Przeczytanie tego tekstu oprócz nie szczególnie pozytywnych odczuć nasunęło mi jedno pytanie. Jako, że ja dość głupi jestem to muszę się spytać: Mówi się siedzieć na fotelu czy w fotelu? Jak dla mnie ta druga opcja a autor wybrał pierwszą. Sam nie wiem. Siedzi się NA KRZEśLE.



Pozatym musisz narazie więcej czytać niż pisać, bo widzę że z bogactwem jeżeykowym nie najlepiej u Ciebie. Powodzenia w przyszłości... i pracuj!

Dodane po 2 minutach:
bogactwem jeżeykowym


ekhm, przepraszam.



Tak to jest, kiedy nie patrzy się na to co się pisze.



BOGACTWEM JęZYKOWYM
„Wszyscy siedzimy

w rynsztokach, ale niektórzy

z nas patrzą w gwiazdy.”

Oscar Wilde
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”