Ciężko mi samemu przysiąść nad jakąś czynnością dłużej i tak jest niestety również z pisaniem. Zazwyczaj kończy się na wielkich planach lub niewielkich opowiadaniach.
Koniec z tym, panowie i panie! Pora wziąć się porządnie do pracy, przemóc wrodzone lenistwo i napisać coś sensownego! Celuję w średniej długości fantasy o losach Verharta, mojego ulubionego bohatera, któremu zdążyło się już zestarzeć i gdyby nie pewien wredny pseudo-pisarz pewnie siedziałby teraz w karczmie i sączył piwo, zamiast znów przeżywać przygody. Niemniej dziennik ten ma na celu zobligować mnie do ciągłej pracy, tak, aby do końca tego roku powstała pełnoprawna książka, podbijająca serca milionów czytelników. Życzcie mi powodzenia, bo niezbyt łatwo jest napisać światowy bestseller.
Stan obecny(znaki ze spacjami): 11883 po czterech dniach pracy, z czego ponad 5000 napisane dzisiaj.
PS. Kiedy upłynie okres kwarantanny z chęcią podzielę się z Wami częścią utworu, abyście szybciej mogli zasmakować owego arcydzieła
