Latest post of the previous page:
Nie chcę być złośliwy, ale lekko powątpiewam czy autor tych tekstów postawił na finansowanie społecznościowe tylko dlatego, że chce być niezależny od wydawców. Podejrzewam, że istnieje możliwość, iż owi wydawcy nie palą się specjalnie, aby go niewolić... A i jeśli chodzi o skuteczność całej akcji, to IMO perspektywy niewesołe. Być może gdyby takie hasło rzucił ktoś naprawdę znany, sytuacja wyglądałaby inaczej ( choć niekoniecznie przy naszym słabym rynku).455
A widzieliście "nagrodę" za wpłacenie pewnej kwoty?
Dodatkowo spotkanie o charakterze warsztatowo-coachingowym: jak zabrać się za pisanie, jak robić to skutecznie, a także jak (w szczegółach!) wygląda droga do wydania własnej książki. Bardzo wartościowa sprawa dla chcących spełnić swoje marzenie o pisaniu!
Po to upadamy żeby powstać.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
456
Czekaj.Weber pisze:a także jak (w szczegółach!) wygląda droga do wydania własnej książki
To opowie gość, który jeszcze nie wydał?
Czad.
G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover
Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.
Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.
457
Opowie, jak to jest już witać się z gąskąGodhand pisze:Czekaj.Weber pisze:a także jak (w szczegółach!) wygląda droga do wydania własnej książki
To opowie gość, który jeszcze nie wydał?
Czad.
G.

459
normalka - zobaczcie kto zazwyczaj organizuje warsztaty literackie...Godhand pisze: To opowie gość, który jeszcze nie wydał?
Czad.
G.
[ Dodano: Sob 17 Sie, 2013 ]
co mu wystarczy żeby na cyfrze zrobić 100 egz.padaPada pisze:Ale i tak jestem w szoku, że już zebrał tysia.
roześle do 100 największych bibliotek na świecie i tym sposobem włamie się do historii literatury

cool
chyba też wezmę tysia (tyle że z własnych) i dla samorealizacji wydam jakąś bardzo starą wersję norweskiego dziennika.
460
Nie bardzo wiedziałem, pod który temat to podczepić...
Miałem "przygodę" z self-publishingiem, nieudaną, muszę przyznać. Sprawdziło się stare porzekadło, że "wyżej dupy nie podskoczysz", nabiłem sobie głowę iluzją, marzeniami, złudzeniami...
Powieść się ukazała. Coś, co uważałem za dzieło mojego życia, okazało się być - nie przymierzając - gniotem. Wiem, co należałoby poprawić, nawet zacząłem te poprawki wprowadzać bardziej w charakterze pokuty, niż w nadziei na reedycję. Wiem też, że utwór raz wydany, jest spalony. I tu przechodzimy do sedna - czy ja, jako autor, również jestem spalony? Czy ten nieudany debiut był moim literackim samobójstwem? Czy może jednak mam jeszcze szanse na zbudowanie jakiejś pozycji w świecie pisarzy?
Druga kwestia, czy w/w utwór jest definitywnie spalony? Czy może za xxxx lat, kiedy (jeśli Bozia pozwoli) uda mi się zaistnieć i wyrobić nazwisko, będę mógł wydać ją jeszcze raz w poprawionej wersji?
Miałem "przygodę" z self-publishingiem, nieudaną, muszę przyznać. Sprawdziło się stare porzekadło, że "wyżej dupy nie podskoczysz", nabiłem sobie głowę iluzją, marzeniami, złudzeniami...
Powieść się ukazała. Coś, co uważałem za dzieło mojego życia, okazało się być - nie przymierzając - gniotem. Wiem, co należałoby poprawić, nawet zacząłem te poprawki wprowadzać bardziej w charakterze pokuty, niż w nadziei na reedycję. Wiem też, że utwór raz wydany, jest spalony. I tu przechodzimy do sedna - czy ja, jako autor, również jestem spalony? Czy ten nieudany debiut był moim literackim samobójstwem? Czy może jednak mam jeszcze szanse na zbudowanie jakiejś pozycji w świecie pisarzy?
Druga kwestia, czy w/w utwór jest definitywnie spalony? Czy może za xxxx lat, kiedy (jeśli Bozia pozwoli) uda mi się zaistnieć i wyrobić nazwisko, będę mógł wydać ją jeszcze raz w poprawionej wersji?
461
oczywiście, że nie jesteś spalony- bo jeśli uda Ci się wydać wspaniałą powieść która odniesie sukces to dopiero wtedy ktoś zada sobie trud wygóglowania twoich wcześniejszych "osiągnięć" i ten gniot stanie się jedynie pożywką dla garstki hejterów ale w niczym to nie przeszkodzi zwłaszcza jeśli będziesz śmiał się z tego gniota sam.
na twoim miejscu ew powrót do pomysłu zrobiłbym po trzeciej dobrej książce
na twoim miejscu ew powrót do pomysłu zrobiłbym po trzeciej dobrej książce
462
Więc nie zaprzestanę wprowadzania poprawek.
Dziękuję, ta odpowiedź była naprawdę motywująca.
Powieść, którą wydałem, zasadniczo i tak miała być do pośmiania się. Zbiór komicznych i w większości autentycznych wydarzeń. Dopiero po fali krytyki uświadomiłem sobie, jak wiele pracy jeszcze przede mną.
No, dość tych zwierzeń, pora brać się do roboty.
Dzięki jeszcze raz
Dziękuję, ta odpowiedź była naprawdę motywująca.
Powieść, którą wydałem, zasadniczo i tak miała być do pośmiania się. Zbiór komicznych i w większości autentycznych wydarzeń. Dopiero po fali krytyki uświadomiłem sobie, jak wiele pracy jeszcze przede mną.
No, dość tych zwierzeń, pora brać się do roboty.
Dzięki jeszcze raz
463
spoko - jesli nakład był kilkaset sztuk to za parę lat nikt tego nie będzie pamiętał 
a jak za 30-50 lat będziesz już cholernie sławny to za każdy egzemplarz tej pierwszej nieudanej książki...
no, mercedesa raczej nie kupisz, ale pralkę czy lodówkę - kto wie!
a już poważniej - zanim staniesz się sławny - nikomu nie będzie się chciało podkładać Ci świni.
a jak będziesz sławny - to już Ci nie zaszkodzi.

a jak za 30-50 lat będziesz już cholernie sławny to za każdy egzemplarz tej pierwszej nieudanej książki...
no, mercedesa raczej nie kupisz, ale pralkę czy lodówkę - kto wie!

a już poważniej - zanim staniesz się sławny - nikomu nie będzie się chciało podkładać Ci świni.
a jak będziesz sławny - to już Ci nie zaszkodzi.
466
Bartosh16, warto wcześniej dać tekst do przeczytania kilku osobom (im większa grupa tym lepiej) i wyciągnąć średnią z ich komentarzy, teoretycznie dla książki najkorzystniej byłoby dać ją kilku wrogom, to byliby najlepsi recenzenci 
Jeśli Twój tekst okazał się słabszy niż początkowo sądziłeś, wyciągnij z tego wnioski i postaraj się swoje słabości literackie przekuć w atuty
Podobnie jak z nauką: nie rozumiesz czegoś - postaraj się, abyś właśnie to zrozumiał najlepiej. 
Ku pokrzepieniu, w historii nauki było sporo prac młodych ludzi bardzo krytykowanych, którzy potem zostali słynnymi uczonymi. Np. rozprawa S. Arrheniusa dotycząca dysocjacji elektrolitycznej miała początkowo złe recenzje (jako rzekomo słabo napisana i uzasadniona) i wydawało się, że człowiek jest już spalony w świecie nauki. P. T. Cleve, ówczesny szef Arrheniusa, pokazał W. Ostwaldowi zlewkę z roztworem soli kuchennej i powiedział kpiąco: czy naprawdę pan wierzy, że tu pływają atomy sodu i chloru?
Podobnie było z pomysłami J. H. van`t Hoffa dotyczącymi stereochemii. O koncepcji van`t Hoffa w takich słowach pisał H. Kolbe: "Filozofia przyrody, przezwyciężona pięćdziesiąt lat temu ścisłym badaniem przyrody, obecnie znowu została wypuszczona przez pseudobadaczy z klatki przeznaczonej dla przechowywania odpadków ludzkiego umysłu".

Jeśli Twój tekst okazał się słabszy niż początkowo sądziłeś, wyciągnij z tego wnioski i postaraj się swoje słabości literackie przekuć w atuty


Ku pokrzepieniu, w historii nauki było sporo prac młodych ludzi bardzo krytykowanych, którzy potem zostali słynnymi uczonymi. Np. rozprawa S. Arrheniusa dotycząca dysocjacji elektrolitycznej miała początkowo złe recenzje (jako rzekomo słabo napisana i uzasadniona) i wydawało się, że człowiek jest już spalony w świecie nauki. P. T. Cleve, ówczesny szef Arrheniusa, pokazał W. Ostwaldowi zlewkę z roztworem soli kuchennej i powiedział kpiąco: czy naprawdę pan wierzy, że tu pływają atomy sodu i chloru?
Podobnie było z pomysłami J. H. van`t Hoffa dotyczącymi stereochemii. O koncepcji van`t Hoffa w takich słowach pisał H. Kolbe: "Filozofia przyrody, przezwyciężona pięćdziesiąt lat temu ścisłym badaniem przyrody, obecnie znowu została wypuszczona przez pseudobadaczy z klatki przeznaczonej dla przechowywania odpadków ludzkiego umysłu".
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett
Double-Edged (S)words
Double-Edged (S)words