Cześć

1
Mam 23 lata, mieszkam w okolicach Krakowa.
Interesuje się historią, filozofią, socjologią i innymi dziedzinami z zakresu bycia bezrobotnym.
Ulubieni autorzy: Zola, Dołęga-Mostowicz, Palahniuk, Bułhakow. Dodałbym jeszcze Baumana, ale to trochę inna bajka. Zachęcony serialową ekranizacją pochłonąłem ostatnio serię Martina i bardzo mnie boli oczekiwanie na ciąg dalszy.
Mam skrajną niechęć do emotikonek. Nie cierpię.

Pozdrawiam.

2
Powitać

O Martinie strach pomyśleć. Pisze tę sagę już od 1996 r. tzn., wydaje od tego roku, bo pisze pewnie jeszcze dłużej. Z ostatnich doniesień, które czytałem, wychodzi, że 500 stron maszynopisu powstaje ok. pół roku, czyli następny tom wyjdzie w przyszłym roku prawdopodobnie (wliczając opóźnienia), a ostatni? Może w 2016? Dwudziestoletnia saga? Jak na razie przechodzi to moje pojęcie.
Zainteresowania zbliżone do moich.
Zanim dodasz tekst, musisz odczekać 30 dni. Nowi czasem się na to łapią, tzn. głównie Ci, którzy nie czytają regulaminu.

Pozdrawiam :)
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

3
Bartosh16 - Jestem tym ginącym gatunkiem, który lubi sobie poczytać regulaminy. W każdym razie dzięki. Co do Martina, to podziwiam jego fanów z okresu przed tą gigantyczną reklamą, którą mu zrobiło HBO. To się nazywa cierpliwość.
Z drugiej strony największy światowy bestseller pisano przez całe tysiąclecie. Generalnie wyszło średnich lotów fantasy, no ale któż podważy jego komercyjny sukces.

4
Witam serdecznie.

Witam z uśmiechem , z białym goździkiem i w deszczu konfetti.

Bez emotki. To prawie jak nie ja. ( Tu bym dała uśmieszek, ale nie będę się narażać nowemu koledze (a tu bym dała jęzor - chyba jestem uzależniona od emotek))

6
Erythrocebus pisze:O, zalążek tematu widzę (czerwona lampka!).

Dlaczego nie cierpisz?
No, może nie jest to nienawiść rozbuchana jak piec w hucie. Bardziej jak mały piecyk, na małe szczapki. Lubię ciepełko, ale wiadomo - bez przesady.

Tak serio, to używanie emotek rzeczywiście jest materiałem na osobny temat. Moim zdaniem wypłukują pismo z tego co zastępują, czyli z emocji. Teraz zamiast się trochę nagłowić, wstawiamy emotkę i BACH! - mamy sarkazm. BACH! - i komplement staje się złośliwym komentarzem.
Nie będę nawet próbował przewidzieć, jaki wpływ będzie to miało w dłuższej mierze na mowę pisaną. Platon miał mniej lub bardziej uzasadnione pretensje do całego pisma, a ja mam tylko do emotek. Taki mały Platon ze mnie.

7
Rozumiem.

Już myślałem, że chcesz emoty pozbawić ich emotywnej wartości. Czyli "głupie, nic niewyrażające buźki".

:)

Ja inaczej patrzę. One są ułatwieniem. Ułatwiają skuteczny przekaz informacji. Robią za marny substytut mimiki. A przecież jak ktoś będzie do Ciebie mówił i stroił miny, to nie powiesz, że spłyca...

Powiedziałbym nawet, że wzbogacają przekaz. Dlatego są tak popularne - ludzie intuicyjnie wiedzą, że dodali jeszcze kawałek swojej emocji do tekstu.

A że tego nie widać w samym tekście... No cóż. W literaturze nikt nie wstawia emot. Tam trzeba wszystko wykreować. Ale w takim codziennym gadulstwie czas jest cenny i właśnie efektywność przekazu.
www.huble.pl - planszówki w klimacie zen!

8
Erythrocebus pisze:W literaturze nikt nie wstawia emot. Tam trzeba wszystko wykreować. Ale w takim codziennym gadulstwie czas jest cenny i właśnie efektywność przekazu.
To jest argument, którego nie jestem w stanie nawet ruszyć. Fakt, oszczędnością jest to sporą.
Tylko jak bardzo wydajni i oszczędni być możemy? Kiedyś telefon służył tylko do rozmowy, teraz mam wrażenie, że wręcz do wszystkiego, prócz niej właśnie. Wyobrażamy sobie życie bez aparatu w telefonie? Funkcji wysłania smsa? Dostępu do sieci? Jeśli człowiek używa jakiegoś narzędzia, to ono go zmienia, jego myślenie, funkcjonowanie. Może w sposób nieznaczny, ale zmienia. Kiedyś telefon służył tylko do rozmów i wszyscy funkcjonowali pewnie w tym samym tempie co teraz. A może i mieli więcej czasu? Może jednak udogodnienia niczego nam nie oszczędzają?

9
Wyczuwam w tym jakąś gorycz.

Nie podoba Ci się pewien aspekt świata i razem z nim emoty jako "objaw"?

Ja chyba bym popatrzył na to z psychologicznego punktu widzenia (na wyrażenie czego pozwalają nam te buźki? jak to się ma do realnej rozmowy? Jakie są różnice w odbiorze wiadomości z emotami lub bez?).

Potem ewentualnie mógłbym się zastanowić, czy to pozytywne zjawisko.
Nawet gdybym rozpatrywał socjologicznie - z perspektywy mody zapewne - to nie jestem pewien, czy byłoby to tak straszne, jak mówisz.
SJM pisze:Wyobrażamy sobie życie bez aparatu w telefonie? Funkcji wysłania smsa? Dostępu do sieci?
Wiem, że pytasz retorycznie, ale tak, wyobrażam sobie bez aparatu i sieci. Sms traktuję jako pewien rodzaj rozmowy.

Jasne, zgadzam się. Żyjemy za szybko, jesteśmy zalani informacją, makdonaldyzacja i konsumpcjonizm. To wszystko jasne, emoty są niejako odpowiedzią na ten świat.

Ale zobacz pod tym kątem na przykład:
Ok, świat zapierdziela teraz niesłychanie szybko. Ciężko się w tym wszystkim połapać. Zwiększają się odległości między znajomymi, zarówno faktyczne jak i emocjonalne (? - no, wiecie o co chodzi). Internet jako symbol izolacji - bycia razem a jednak osobno - trzeba oswoić. Do smutnych czarno-białych liter możemy podarować komuś wyobrażenie naszego uśmiechu (choć na przykład przy ":P" nie dajemy wyobrażenia wystawionego języka, ale przewrotności, prawda?). Byłyby wtedy emotikony próbą nadania rozmowom tekstem pewnej naturalności?

I na koniec: Pewno, fajnie by było jakby wszyscy pisali pięknym językiem, z własnym, charakterystycznym stylem i wypowiadać staraliby się zawsze na najwyższym poziomie. Ale to jest trudny do utrzymania idealizm (trudny, bo skazany na nieurzeczywistnienie). Byśmy musieli żyć w innym świecie. :)
www.huble.pl - planszówki w klimacie zen!

10
Cześć.
SJM pisze:Jeśli człowiek używa jakiegoś narzędzia, to ono go zmienia, jego myślenie, funkcjonowanie. Może w sposób nieznaczny, ale zmienia. Kiedyś telefon służył tylko do rozmów i wszyscy funkcjonowali pewnie w tym samym tempie co teraz. A może i mieli więcej czasu? Może jednak udogodnienia niczego nam nie oszczędzają?
To jest bardzo ciekawy problem. Warto poświęcić mu odrębny wątek.

W sprawie emotek: jeżeli traktujemy wymianę postów na forum jako odpowiednik wymiany listów - to rzeczywiście - powinniśmy się bardziej starać i zamiast wrzucać buźkę, po prostu opisać, co czujemy.

Ale może to błędne założenie? Może wymiana postów na forum jest raczej odpowiednikiem zwyczajnej rozmowy "na żywo"? Wówczas emotki stanowią graficzne odwzorowanie mowy ciała, która jest przecież istotnym elementem komunikacji...

I jeszcze drobiazg (wybacz, że tak od progu, ale to z życzliwości, nie z wredoty): masz błąd w profilu - możesz być nomadą, nie nomadem. Ten nomada, jak ten poeta. Chyba że to specjalnie?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

11
Thana pisze:I jeszcze drobiazg (wybacz, że tak od progu, ale to z życzliwości, nie z wredoty): masz błąd w profilu - możesz być nomadą, nie nomadem. Ten nomada, jak ten poeta. Chyba że to specjalnie?
No tak. Wtopa na wstępie. Typowe dla mnie, ale już poprawiłem.
Thana pisze:To jest bardzo ciekawy problem. Warto poświęcić mu odrębny wątek.
Problem stary jak świat. Wcześniejszy przykład z Platonem był dobry. On uważał, że pismo nie jest w stanie oddać myśli i miał rację. Jednak sam pisma używał w odróżnieniu od swojego guru - Sokratesa. Później (o wiele później) zwrócono uwagę, jak pismo zmieniło sposób myślenia człowieka. Przykładowo człowiek niepiśmienny prędzej powiąże młotek z gwoździem, niż młotek ze śrubokrętem. Nie posługuje się kategorią narzędzia, tylko zwraca uwagę na zastosowanie przedmiotu itd.

Co ciekawe, na zajęciach prowadzący zrobił kiedyś test na zasadzie tych kategorii:
"Małpa, banan, rekin. Co tu, do czego nie pasuje?"
O dziwo wiele osób powiązało małpę z bananem. Czy to wpływ nowych mediów? Zanik czytelnictwa? Who knows?
Erythrocebus pisze:Wyczuwam w tym jakąś gorycz.

Nie podoba Ci się pewien aspekt świata i razem z nim emoty jako "objaw"?
Jest w tym trochę goryczy, trochę obawy, ale jest też i trochę ciekawości.
Erythrocebus pisze:Ja chyba bym popatrzył na to z psychologicznego punktu widzenia (na wyrażenie czego pozwalają nam te buźki? jak to się ma do realnej rozmowy? Jakie są różnice w odbiorze wiadomości z emotami lub bez?).

Potem ewentualnie mógłbym się zastanowić, czy to pozytywne zjawisko.


No cóż, skoro istnieją, muszą być użyteczne. Podobno na "język" nie powinno się patrzeć pod kątem sensu, tylko użyteczności.

A ja i tak myślę, że istnienie wkrętarki też jest faktem, jednak nie oznacza, że nie można zrobić czegoś śrubokrętem. Czasem lepiej i dokładniej.
Erythrocebus pisze:Wiem, że pytasz retorycznie, ale tak, wyobrażam sobie bez aparatu i sieci. Sms traktuję jako pewien rodzaj rozmowy.
Ha! To jest to! Zauważ, że przykładowo starsi ludzie takiego smsa nie traktują jako obowiązkowej funkcji telefonu. Mimo to porozumiewają się.

No ale dobrze, już dobrze. Przyznam się, że też zdarza mi się czasem użyć jakiejś emoty.

12
SJM pisze:Typowe dla mnie, ale już poprawiłem.
Świetna poprawka! Będzie z Ciebie pisarz!

Nie daję emotki i teraz nie wiadomo, czy kpię, czy o drogę pytam! (ale kusi, żeby jednak dać tę z jęzorem).
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

13
O! Przylazł ktoś, kto jedzie trochę na wstecznym. Superancko. Krytyczne przyglądanie się rzeczom funkcjonalnym (bo skracającym) mnie się bardzo podoba. Niezależnie od pobudek znamionuje niezależność myślenia i wnioskowania. Byle nie popaść w konserwatywne obsesje, bo rozsądnie traktowana użyteczność bywa...fajna. Jak emotki. Używane z umiarem.
Moim zdaniem :-P

14
Też bardzo nie lubię emotek. Raz na ruski rok zdarzy mi się użyć, ale ogólnie jestem przeciw, z identycznych powodów co SJM.
Zauważyłem ciekawy mechanizm, mianowicie jeśli w korespondencji smsowej/facebookowej itd nie używam emotek i pilnuję interpunkcji, często jestem odbierany jako obrażony/zły. Też tak macie?

15
Leszek Pipka pisze:O! Przylazł ktoś, kto jedzie trochę na wstecznym.
Jak francuski czołg!
Nie no, bez przesady. Zakonserwowany nie jestem. Pewnie na starość będę piernikiem, ale to jeszcze dużo czasu. Poza tym lubię słodkie.
Articuno pisze:Zauważyłem ciekawy mechanizm, mianowicie jeśli w korespondencji smsowej/facebookowej itd nie używam emotek i pilnuję interpunkcji, często jestem odbierany jako obrażony/zły. Też tak macie?
Dlatego jak piszę sobie z lady SJM, to emoty wlepiam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tu się przedstawiamy ...”