Witam

1
Witam, nigdy nie wiem czego ludzie oczekują od podobnych wątków, tym bardziej na forum literackim, moim skromnym zdaniem dwa razy więcej dowiecie się z moich tworów niż skróconej wersji "autobiografii", choć wszystko zależy od tego w jaki sposób będziecie na nie spoglądać.

Od jakiegoś czasu zaczęłam o wiele poważniej myśleć o kroku w przód, jednakże nie pomoże mi w tym portal na jakim rozpostarłam swe skrzydła. Będę miała zawsze wielki sentyment do tamtego miejsca, ale jeśli czas, atmosfera, trafne opinie i co ważniejsze konstruktywna krytyka pozwoli - pozostanę z wami na dłużej.

Jeśli ktoś z was wcześniej spotkał się z moim nickiem, zapewne będzie miał wrażenie, że gdzieś mnie już czytał. Nie oszukując się - mam w zwyczaju dodawanie jakiegoś tekstu na kilka fur w celu uzyskania jak największej liczby trafnych komentarzy jakie pomagają się rozwijać mojej osobie oraz opowiadaniu. Oczywiście, niejednokrotnie zatrzymuję się tylko na jednej części, ale i ten "świstek" jest piekielnie istotnym.

Powyżej w niewielkim stopniu widać, że skupiam się na prozie, choć przyznam, że zaczęłam od poezji, jednak kiedyś ktoś mądry powiedział, że poezja... jest najtrudniejszą z form w jakiej możemy pragnąć wyrazić swe nieposkromione dusze. Nie chodzi tu o poprawność zapisu czy błędy... Chodzi o przekaz i znalezienie własnego stylu, by w jak najkrótszej formie wyrazić siebie i dać swym słowom siłę, pozwalającą czytelnikowi w pełni spijać z między wersów nasze odczucia... To prawdziwa sztuka.
Podsumowując - "tworzę ją" - jednak mym zdaniem, nie odnalazłam iskry jaka będzie potrafiła rozpalić coś w ludzkich sercach i ostać się na wieczność. Dlatego też posmakujecie w większości prozy, jaką nakreśliłam krzywą kreską nadziei, że spełni moje pragnienia.

Kończąc: jestem osobą pozornie złośliwą, kapryśną i prostolinijną - jeśli przeczytam jakiś tekst, na pewno go skomentuję - najczęściej baaardzo surowo, co spotkało się niejednokrotnie z późniejszą niechęcią do mojej osoby - "tłumacząc się" sądzę, że krytyka winna rozwijać a nie podcinać skrzydła, nawet jeśli jest podana wprost na pustej tacy a nie tej udekorowanej różnokolorowymi słodzikami. Więc nie zdziwię się, jeśli okaże się, że popadnę w konflikty z jakimś istnieniem - jednakowoż... Nie zakładam tego i mam nadzieję, że również tutaj odnajdę swoje miejsce i osoby do jakich słów zapragnę wracać nie tylko sercem, a moje opinie nie sprawią nikomu przykrości, z powodu której zostanę z wilka przemieniona w wiedźmę ;)

Tak więc witam was tym skromnym... jakby to nazwać... wywodem? Mam nadzieję, że szlak jaki mnie tu przywiódł okaże się tym właściwym, a jako że nie umiem się "przedstawiać" - zezwalam pytać i wdawać się z moją osobą w dyskusję, jakie swoją drogą ubóstwiam.

[ Dodano: Pią 06 Wrz, 2013 ]
Dobra, nie podoba mi się, że nie mogę "zmienić tekstu" a wkradły się chochliki...

2
Hej ho!

Piszesz, że nie umiesz jeszcze rozpalić iskry w duszach innych.
Oceniając tylko po tym, co widzę... nie piszesz sobą. Chcesz, żeby wstukiwane przez Ciebie zdania ładnie brzmiały i sięgasz po styl, z którym sobie nie radzisz.
I wtedy pojawiają się takie zdanka:
WilceeQ pisze:Powyżej w niewielkim stopniu widać, że skupiam się na prozie, choć przyznam, że zaczęłam od poezji, jednak kiedyś ktoś mądry powiedział, że poezja... jest najtrudniejszą z form w jakiej możemy pragnąć wyrazić swe nieposkromione dusze.
albo
WilceeQ pisze:Nie chodzi tu o poprawność zapisu czy błędy... Chodzi o przekaz i znalezienie własnego stylu, by w jak najkrótszej formie wyrazić siebie i dać swym słowom siłę, pozwalającą czytelnikowi w pełni spijać z między wersów nasze odczucia... To prawdziwa sztuka.
Tak czy owak, witamy. :)
I zobaczymy, co nam wrzucisz za miesiąc.

EDIT: Namieszałem z cytatami
www.huble.pl - planszówki w klimacie zen!

3
W moim odczuciu zostałam źle odczytana, ale to się zdarza ;) W końcu zawinił mój zapis.
Mając na myśli iskrę mówiłam o poezji, niekoniecznie ogóle. Powiedzmy, że mój "diament" został już "dotknięty przez czyjeś opuszki" - bardzo pomocne, jakie nauczyły mnie kilku istotnych rzeczy ;)

To co zaznaczyłeś, to zwykła opinia, jakaś myśl jaką warto rozwinąć, czasem warto o niej wspominać, czasem całkiem zapomnieć i raz jeszcze dotyczy wyłącznie poezji.
Ciężko wyjaśnić skąd takie myśli, po stworzeniu kilkuset wierszy. Może w końcu zaczęłam coś spostrzegać? Każdy jest do czegoś "przeznaczony" a nie wszystkiego idzie się wyuczyć - nie da się "wyuczyć" poezji ;)

A prostując najważniejszą kwestię - zawsze piszę sobą. W każdy z tekstów wkładam kawałek mojej duszy, jaką da się odnaleźć przy szczerych chęciach - stąd początek "wywodu".
Będąc szczerą w poezji nigdy nie bazuję na żadnym stylu, a natchnąć mnie może wszystko. Wystarczy "słowo klucz" - styl jest nieistotny do czasu przelania myśli na papier - jednak w momencie kiedy coś już powstanie - warto zadbać o zapis i poprawność zgodną z nami samymi.

Nie wiem czy udało mi się wyjaśnić co miałam na myśli - jeśli coś będzie niejasne - zapytaj ;)
Mam nadzieję, że tym razem zrozumiesz co chciałam przekazać.

4
Nie chcę być uszczypliwy, ale druga wypowiedź wydaje się być bardziej naturalna; zdania są krótsze i bardziej zwięzłe ;) A jakby wziąć jeszcze pod uwagę, że była przefiltrowana przez szczyptę kobiecego gniewu - bo przecież zarzucono Ci nie-sobą-bycie - to można by się doszukiwać, jakiejś poprawności w wypowiedzi Erytha.

Witam na forum.

5
Czy lakoniczność oznacza naturalność? Cóż... najwidoczniej rozgadani ludzie mają ciężej w życiu ;p Ponadto gniewu? Nie widzę potrzeby, by się złościć - niezrozumienie mnie raczej było zabawne niż irytujące ;) Jednak skoro w taki sposób mnie "widzicie" cóż... Może po publikacji bądź bliższym poznaniu wszystko się rozjaśni - wówczas albo okaże się, że mieliście rację i dowiem się czegoś nowego o swojej osobie, albo zrozumiecie o czym mówiłam i nie będę "zagubionym istnieniem" ;)

6
Ależ ja nie czepiałem się treści. Skoro tak czujesz - ok.

Czepiałem się egzaltowanych zdań. Tak je podkręcasz, że robisz błędy stylistyczne.

Ale ja tylko przywitać chciałem, a robię za św. Piotra. ;)
Bęc.
www.huble.pl - planszówki w klimacie zen!

8
Erythrocebusie, Piotrze - z racji tego, że jest to forum literackie, i chyba własnie w takich tematach powinno ludziom pomagać, to powiedzcie mi - czy wypowiedź w stylu Wilcee można uznać za patetyczną?
Zmagam się z określeniem "patos" od dawna, bo chcę ustalić sobie granice jego znaczenia.
Aha, i w ogóle to cześć, witaj i czołem, WilceeQ. Też jestem nowa. Dwa dni do pierwszej publikacji. Ty musisz jeszcze trochę poczekać, ale mam nadzieję, że uznasz, że warto. No.

9
Zaczyna się robić ciekawie, również witam koleżankę i z chęcią dowiem się, cóż powiedzą panowie, skoro w coraz to nowy sposób wszyscy pragną mnie "interpretować".

12
Ette pisze:Erythrocebusie, Piotrze - z racji tego, że jest to forum literackie, i chyba własnie w takich tematach powinno ludziom pomagać, to powiedzcie mi - czy wypowiedź w stylu Wilcee można uznać za patetyczną?
Zmagam się z określeniem "patos" od dawna, bo chcę ustalić sobie granice jego znaczenia.
Aha, i w ogóle to cześć, witaj i czołem, WilceeQ. Też jestem nowa. Dwa dni do pierwszej publikacji. Ty musisz jeszcze trochę poczekać, ale mam nadzieję, że uznasz, że warto. No.
Dziwnie mi trochę. Taka dyskusja na wstępie. Ale cóż, sam wywołałem. :)
Pogadajmy więc o patosie i egzaltacji. Ktoś chce się przyłączyć?

Nie, według mnie to nie jest to samo.
Patos - on prędzej definiowany jest celem niż stanem ducha mówiącego. Cel - wywołanie emocji w odbiorcy.
Przy egzaltacji - odwrotnie. Chodzi przede wszystkim, o to, co czuje mówiący. Ważne jest też, że egzaltacja wypada poza estetyczne optimum. Czyli czegoś jest za. Za dużo, za mocno, za soczyście. Wypowiedź na tym traci i wkrada się sztuczność.

Owszem, można przejaskrawionym, przesadzonym, przeładowanym emocjami stylem wzbudzić jakieś emocje (czyli zrobić to, co ma na celu patos). Jednak będzie to realizowane inaczej. I inne emocje zostaną wywołane.

Pomogłem troszkę? :)
www.huble.pl - planszówki w klimacie zen!

13
No offense! Ja tu przybywam jedynie w charakterze naukowym.
Przedtem rozumiałam patos jako coś, co z reguły cechuje młodych autorów, szczególnie przy fantasy. Taki nadmiar epitetów, za bardzo rozbudowane zdania i używanie wydumanych słówek, choć nie do końca kapuje się ich definicję. Zupełnie jakby odbiorcy byli na tyle niedouczeni, by odebrać tekst jako coś fajnego. Nawiązałam do patosu przy tym właśnie wątku, bo przedstawienie się Wilcee miało trochę niepotrzebnych zdań, dopowiedzeń - rozumiecie, o co mi chodzi? Myślałam, że to jest tak na granicy dokładnie. Granicy patosu a normalności.
Popatrzmy na przykład na to: "Jeśli ktoś z was wcześniej spotkał się z moim nickiem, zapewne będzie miał wrażenie, że gdzieś mnie już czytał. Nie oszukując się - mam w zwyczaju dodawanie jakiegoś tekstu na kilka fur w celu uzyskania jak największej liczby trafnych komentarzy jakie pomagają się rozwijać mojej osobie oraz opowiadaniu. Oczywiście, niejednokrotnie zatrzymuję się tylko na jednej części, ale i ten "świstek" jest piekielnie istotnym." - Jeżeli ktoś wcześniej spotkał się z takim nickiem, to chyba naturalne, że widocznie czytał jakiś post przez autora o owym nicku dodany. "Jakie pomagają rozwijać się mojej osobie oraz opowiadaniu" - to też naturalne, że trafne komentarze pomagają się rozwijać.
I jeszcze takie zwroty jak "rozpostarłam swe skrzydła", zamiast zwyczajnego "na którym zaczynałam". I co? To nie jest patos?
Nigdy nie poznam prawidłowych definicji wszystkich tych mądrych słówek, którymi posługują się ludzie na forach. Ech.
A różnicy między egzaltacją a patosem to już zupełnie nie pojmuję, bo wydaje mi się, że jedynie autor może określić, czy pisał to dla innych, czy by wyrazić swoje uczucia.

14
"Dziwne słówka" wywiązują się z ręki do wierszy, jeśli choć jakiś czas je piszesz wchodzi w nawyk - przynajmniej tak to widzę, ponadto z czasowego "wyłączenia" - dobrze się pisało, nie czytałam za bardzo drugi raz. Jakbym zostawiła na pół godziny wszystko poszłoby do kosza i tyle z tego było a tak poleciało i mamy nie lada gratkę ;)

15
Przede wszystkim: Hej, WilceeQ. Witaj!
Pozwolisz, że w Twoim wątku odpowiem Ette?
Nie szukam definicji patosu i egzaltacji staram się je rozumieć intuicyjnie, bo trudno definicje przykładać do emocjonalnego zabarwienia słowa, a przecież właśnie o ładunek emocjonalny tu chodzi.
Moim zdaniem, zarówno patos jak i egzaltacja jest nadaniem słowom czy zwrotom większego ładunku, niż są w stanie unieść bez szkody dla naturalnego brzmienia.
Patos jest efektem przeładowania emocjami przez udziwnienie struktury zdania, stosowania środków stylistycznych tam, gdzie są zbędne lub nie na miejscu, ale autor zdaje się nad tekstem pompatycznym w jakiś tam sposób panować.
Egzaltacja natomiast polega na mnożeniu efektów emocjonalnych bez zachowania umiaru z przekonaniem, że im ich więcej, im bardziej i nachalniej widoczne, tym bardziej czytelnika chwyci za serce.
Zarówno jedno jak i drugie pojęcie przekracza granicę równowagi i świadomego rozkładania akcentu.

Powodzenia na forum, WilceeQ i Ette :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tu się przedstawiamy ...”