Wyobraź sobie, że jesteś kobietą. Idziesz ulicą i rozwiązuje Ci się sznurówka, więc pochylasz się, żeby ją zawiązać. Jaki masz wpływ na to, co pomyśli o Twoim tyłku idący akurat za Tobą obcy mężczyzna? Żadnego. I to jest jedyna odpowiedź, która nie prowadzi do przegięcia w jedną albo drugą stronę (czyli "burkę załóż, bo prowokujesz, wiążąc sznurówkę" albo celowe eksponowanie tegoż tyłka, "bo masz niepisany obowiązek podobać się każdemu, kto akurat idzie za Tobą ulicą").
Thana mówiąc o rozpędzeniu się, nie insynuowałem Ci, że rozminęłaś się z intencjami. Szło mi o pewne przeskoki w rozumowaniu.
Jeśli założymy, że żyjesz w społeczeństwie wyidealizowanych dżentelmenów. W opisanej sytuacji będziesz czekała, aż mężczyzna podniesie i poda Ci wstążeczkę. Jeśli tego nie zrobi, spotka się z infamią ze strony innych mężczyzn, którzy idą za nim. Zatem, istnieje opcja trzecia, umotywowana kulturowo.
Wezmę inny przykład. Ludzie pierwotni często stroili się w wisiorki i opaski. Kobiety i mężczyźni ukazywali swoje przyrodzenie na co dzień. Nie znaczy to jednak, by jedni lub drudzy byli wyuzdani. Przeciwnie, stosunki płciowe były obwarowane licznymi nakazami i zakazami... (A podobno żadna kobieta się nie obnaży...)
To kultura decyduje, co jest zachowaniem neutralnym względem drugiego, co jest (nie)typowe, jaką odległość należy zachować w trakcie rozmowy z bliźnim. To wszystko zaś prowadzi do wniosku, że nie zawsze jesteśmy władni decydować o granicy między intymnością a światem. Wystarczy, że zostaniemy wyrwani z naszego kręgu kulturowego czy nawet towarzyskiego.
[ Dodano: Pią 04 Paź, 2013 ]
Pliff:
Thano, ale tak to działa - od zawsze. Zerkamy. Nieśmiało. Bezczelnie. Skrycie. Jawnie. Trwa to sekundę, wypala obraz pod czaszką, uruchamia wyobraźnię. I zgoda: kobieta ma na to zerowy wpływ. Czy jest to w porządku? Też nie. Czy zmienimy nasze postępowanie? Na pewno nie

Twój opis jest trafny, ale tylko w specyficznym kontekście buzowania hormonów i wzmożonego zainteresowania erotyką. Poza nim rozpoczyna się proza życia, w której nie ma ukierunkowania na rozważanie tego, która z pasażerek autobusu jest ładniejsza czy lepsza w łóżku. A co za tym idzie brakuje sugerowanych myśli. Pozostaje co najwyżej podświadomość każąca preferować uśmiechniętych kosztem nieuśmiechniętych.
[ Dodano: Pią 04 Paź, 2013 ]
Cytuję artykuł przywołany przez Pliffa.
Obsceniczna w naszej kulturze jest więc kobieta seksualna, odczuwająca pożądanie, kontrolująca własną przyjemność. Staje się zagrożeniem dla kulturowego porządku. Nie mieści się w ściśle wytyczonych kobiecych rolach, sprzeciwia się „przeznaczeniu” zapisanemu już w Księdze Genesis. To ona tak naprawdę wywołuje największe przerażanie.
Nie ma jak wybiórcze czytanie Biblii. A co powiedzieć o Judycie, która zabija w obronie narodu wybranego króla Medów? Żeby wojować jak ona, trzeba mieć kontrolę nad własną przyjemnością i pożądaniem.
[ Dodano: Pią 04 Paź, 2013 ]
Korekta: Nie króla a wodza.