Przestrzeń Głupia I Nierozważna
Typowy osiłek, rzec można
Pięścią mknie nieugięta groźba
Lecz mózg stoi, o tak
Wielki to gość, ta Przestrzeń
Paręset kilometrów wzdłuż
Gigant, rzec można
Lecz to zwykły tchórz
Plotki o nim snują
Ludzie bez wyobraźni
że fenomen, że potęga
Tak ładnie to ujmują
"Wielka z niego łazęga"
Przestrzeń Głupia I Nierozważna
To jest gość
Prawda?
Lecz arogancja stuka mnie w ramię
Więc odwracam się ostrożnie
"Co ty?! Poddajesz się, chamie?!
Ciota", stwierdza swobodnie
I na pergaminach starych
Jak świat
Bazgram plany przyszłej zagłady
O tak
I tępy ten osioł
Ta Przestrzeń
Wpatrzona w siebie
Ta kupa mięśni
Nic nie wie
Dłubiąc w nosie
I bijąc słabszych
Nie zauważa jak obca persona
Z uśmiechem
Ze śmiechem
Robi go w balona
I tak paręset kilometrów wzdłuż
Upadłszy z hukiem, potłukło zęby
I nadziało się na nóż
Przestrzeń Głupia I Nierozważna
Potykając się o związane sznurowadła
(Ha, Ha)
Ja natomiast, wytężając jaźnię
Gwizdałem
Tańczyłem
I dreptałem raźnie
W świat
4
Coś mi się wydaje, iż robisz nas w konia, czekając z wewnętrznym chichotem na głosy uznające maestrię wielopoziomowych skojarzeń i wątków ocierających się o istotę bytu.
Pudło. Nie jestem taki okropny.
Aczkolwiek to całkiem niezła myśl.

Osobiście utwór rozbawił mmie, lubię balansowanie na krawędzi absurdu.
Jest dość oryginalny.
Cieszy mnie to.
Pozdrawiam.
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"