Pisanie 2-3 książek jednocześnie

1
Szukałam tutaj podobnego tematu, jednak na nic takiego nie natrafiłam.

Chodzi mi konkretnie o to: czy pisanie powiedzmy dwóch różnych powieści, opowiadań itp. "w tym samym czasie" jest dobrym pomysłem?

Ja na przykład zajmuję się (już dość daleko posuniętym) projektem powieści z gatunku fantastyki i jednocześnie piszę Horror-Survival, na który póki co składają się dwa pełne rozdziały. Wygląda to mniej więcej w ten sposób, że kiedy tracę wenę odnośnie jednej historii , staram się kontynuować drugą. Zazwyczaj to się udaje.

Nie jestem jednak pewna czy na dłuższą metę nie zacznie mi to sprawiać problemów.

Czy ktokolwiek z was również pisze 2 lub więcej historii jednocześnie? Jeśli tak, to czy potraficie je bezproblemowo pogodzić?

Wyszło trochę chaotycznie (cała ja) ale mam nadzieję, że zrozumiecie sedno tematu.

2
Spokojnie, większość ludzi ma taki problem. Gorzej, gdy jeszcze nigdy żadnego tekstu nie doprowadziłaś do końca. Warto co jakiś czas przynajmniej jeden tekst domykać - to przywraca siłę i wiarę we własne możliwości.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

Re: Pisanie 2-3 książek jednocześnie

3
Mandragora pisze: Czy ktokolwiek z was również pisze 2 lub więcej historii jednocześnie? Jeśli tak, to czy potraficie je bezproblemowo pogodzić?
W chwili obecnej na tapecie mam 10 opowiadań w różnym stopniu zaawansowania. Dlaczego niby miałyby wystąpić jakieś problemy z pogodzeniem ich? Bohaterowie mają mi się pomylić czy wydarzenia?

Czasem podłubie się przy jednym opowiadaniu, potem idzie w odstawkę. Podłubie się przy drugiem, potem przy trzecim. Niekiedy jakieś opowiadanie musi dojrzewać nawet kilka lat, a są takie, które powstają w parę tygodni. Linearność w pisaniu jest dla mnie dość dziwnym konceptem (linearność w sensie – "piszę jedną rzecz, a jak skończę zabieram się za następną"].

Po prostu pisz tak, jak jest Ci wygodniej :) I tyle w temacie.
R. Aleksandrowicz "Skafander" (Otuleni Natchnieniem 2013, wyróżnienie) www.qfant.pl
www.onamor.pl

4
Teksty niedokończone zawsze wzbudzają wyrzuty sumienia i niską samoocenę, co może doprowadzić do nadużywania alkoholu i upadku osoby piszącej. A można przecie rano japko zjeść, uśmiechnąć się do świata jako takiego bez szczelania sobie lub komuś w kolano. Słowem: nie należy sprawiać, że teksty z braku naszego zainteresowania smutnieją, popadają w szaleństwo i rozłażą się po ulicach szukając nowego pana. Bo nowy może okazać się gorszym właścicielem. Kończyć teksty, Ośle Łąki!!! :)
Kończ teksty, Kanie... Oj ja biedny, biedny...
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

6
Jasne. :) Osieracasz tekst, ale on wciąż w Tobie siedzi, niedokończony. Myślisz sobie: cóż, ach, cóż ze mnie za rodzić! Jaki paskudny ze mnie tatulo! Napiję się mocnego alkoholu, by stłamsić w sobie ten głos sumienia, ten wicher, któren szwili w ciemności :ostawił żeś mię samego i niedorobionego, parszywcze...
(dalej mogęż rozwijać to, co ten głos szwili w ciemności właczając w to opisy wichru i opisy przyrody, ale Konopnicka robiła to lepiej :)

[ Dodano: Nie 06 Paź, 2013 ]
zamknąć nawias
:)
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

7
Ja całe szczęście piszę tylko i wyłącznie z przyjemności i dla zabicia czasu. Nie matkuje ani jednemu mojemu tekstowi :P tak więc pijaństwo mi nie grozi ;)

Dobrze wiedzieć, że są osoby które piszą i po 10 tekstów jednocześnie. :D

Moje dwa (oba opasłe w zamierzeniu) mogą więc sobie z wolna kiełkować. Raz podleję, przepielę i nawiozę jeden, a jakiś czas później ten drugi. Tak więc każdy będzie rósł swoim tempem. Najgorsze jest to, że mam w zanadrzu kolejne nasionko, ale póki co nie będę go sadzić. Spisałam tylko pomysł, który poczeka sobie aż jedna z moich powieści w końcu zaowocuje :)

8
Też piszę teraz 2 powieści na raz, tylko u mnie to dość mozolnie idzie z braku czasu i pośrednio - motywacji. Na dodatek jestem dziwnym człowiekiem, który piszę coś, a gdy wpadnie mu pomysł na kolejną powieść/opowiadanie/serie to nie może mu wyleźć z głowy i się kłębi i doskonali w środku, prosząc o wyjście na zewnątrz :D
"Oszukujemy siebie tak często, że gdyby nam za to płacili, moglibyśmy się spokojnie utrzymać."

9
Ja nie umiem kilku na raz. Klimat muszę czuć. Jak nie czuję, albo mi się mieszają to... Hyh...
Friends come and go and the world doesn't stop for anybody, so do what you love and never look back.

10
hej covulec :-*

a ja mam kilka na raz, a i tak czasem cos poniesie w zupełnie innym kierunku :-)

l
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

11
Ja zawsze oddawałam się tylko jednemu dziełu. Gdy do głowy wpadł mi jakiś fajny pomysł , od razu zapisywałam go w notatniku i odkładałam na później. Jak już się wkręciłam w jeden klimat i zrobiłam research, to nie potrafiłam nagle przerzucić się na coś innego.

12
Ja mam zawsze dużo rzeczy rozgrzebanych (mam tendencję do zaczynania projektów i niekończenia ich), ale w danym momencie zawsze pracuję tylko nad jednym tekstem, reszta leży i czeka. Kiedy próbowałam pracować równolegle nad dwoma, utrzymanymi w odmiennych konwencjach, odczuwałam efekt "wybijania z klimatu".
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

13
Ja zazwyczaj pracuję nad kilkoma utworami jednocześnie, np. na tą chwilę nad drugim tomem książki, a w wolnych chwilach piszę na razie luźne rozdziały do zupełnie innej historii. Tylko ciężko mi utrzymać to wszystko w porządku, bo pomimo przeznaczenia na ten cel kilku odpowiednio opisanych zeszytów i tak wszędzie walają mi się kartki z dialogami.

Szczerze mówiąc nie zauważyłam, żeby praca nad kilkoma projektami na raz wpływała jakoś na wybijanie z klimatu. Najczęściej raczej pomaga mi odpowiednio nastroić jakieś zgrzytające sceny.

14
Jak ktoś pisze li tylko dla rozrywki, nie ma znaczenia nad iloma projektami siedzi. Jeżeli chce napisać dobry tekst, wypadałoby się jednak skoncentrować na nim. Pisze się nie tylko świadomie, ale i na poziomie podświadomości, czasem rozwiązanie jakiegoś problemu przychodzi we śnie, albo podczas zupełnie "niepisarskiej" czynności, jednak wymaga to koncentracji na jednym tekście. Tylko wtedy mózg zaczyna pracować pełną parą.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

15
Navajero, niekoniecznie. Nie traktuję pisania jako czystej rozrywki, a jako coś, czym naprawdę chce się zajmować - zajmowanie się od czasu do czasu innym, luźniejsztm projektem nie odciąga mojej uwagi od głównego tekstu.

Co do nagłych rozwiązań problemów: zazwyczaj miewam takie momenty oświecenia jadąc autobusem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”