Nieudane samobójstwo

1
Mam problem. Moja bohaterka musi koniecznie wyskoczyć z okna/balkonu, ale nie może się zabić. Może mieć połamane nogi, pękniętą śledzionę albo jeszcze coś podobnego, ale jej pobyt w szpitalu nie może przekroczyć 4-6 tygodni. I teraz nie wiem. Z którego piętra musiałaby skakać? I co jej się wtedy stanie? A może mogłaby wylądować na czymś, co zamortyzowałoby upadek? Tylko na czym? Macie może jakieś pomysły? Z góry dziękuję za pomoc.
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

2
6 tygodni? To raczej nie z połamanymi nogami. Po próbie samobójczej delikwenta wysyłają do ośrodka dla zdrowych psychicznie inaczej na minimum miesiąc. Mogłoby się skończyć wstrząsem mózgu, i to dość poważnym. Wtedy 2 miesiące w szpitalu ma pewne. Może mieć też wybity bark, to też ją zatrzyma - na tydzień. Żeby nie zrobiła sobie krzywdy, to 3-4 piętro, mogłaby spaść na samochód, przenośny, rozkładany namiot ( podobne maja sprzedawcy w przenośnych kramach). Może mieć też traumę powypadkową, to też dobry patent.
tl;dr

Kawa moim bogiem.

3
Dzięki za odpowiedz. :)
Do 6 tygodni w normalnym szpitalu - pobyt w psychiatryku też będzie, ale to oddzielny wątek :)
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

6
Jeśli o to chodzi, to fizyką i anatomią nie musisz się tak bardzo zadręczać. Wszystko zależy na jakie podłoże spadła, w jakiej pozycji, czy po drodze zahaczała o coś spadając. Czy była pijana, czy nie...Kiedyś słyszałam o przypadku meksykańskich pracowników czyszczących na podwieszanym balkonie wieżowce. Zerwały się liny i spadli chyba z ponad 30 piętra. Jeden z nich przeżył. Ktoś inny spadł na głowę z drugiego pietra i kaplica. Ja bym napisała, że dziewczyna wyskoczyła z czwartego piętra prosto na załóżmy ciężarówkę wiozącą jakiś materiał typu piasek, jakąś trawę, po czym spadła na jezdnię i potrącił ją jadący za nią samochód. Złamanie kończyn, podejrzenie urazu kręgosłupa, do tego ciągły brak chęci do życia pogarsza regenarcję ciała, wiec powinno wyjść 6 tygodni.

7
Czym wyżej tym większe prawdopodobieństwo śmierci (ale palnąłem oczywistością). Ale da się skoczyć z 4. piętra i przeżyć. Niestety, ze zdrowiem może nie być najlepiej - połamane kończyny i uraz kręgosłupa. Okres w szpitalu może się nieco przedłużyć, choć jeśli bohaterowi szczęście dopisuje... Na pewno jakieś krzaki albo wysokie trawy w minimalnym stopniu potrafią 'podratować' upadek. W końcu to nie skok na beton.

8
Ale trzeba pamiętać, że bohaterka chce popełnić samobójstwo. Nikt taki nie zdecydowałaby się ze skoku z drugiego piętra. Czwarte conajmniej. I teraz musi się stać coś, co sprawi, że bohaterka jednak przeżyje.

9
Magic, daj może jakąś podpowiedź, po co ona ma tam siedzieć te 6 tygodni, to może będzie łatwiej coś wymyślić.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

10
Może to i offtop...

Był przypadek, w USA bodajże, gdzie młody mężczyzna chciał popełnić samobójstwo. Dziewczyna w ciąży, nie miał jak jej utrzymać itd. Skoczył z dachu z 10-ego piętra.

Spadł na siatkę dla budowlańców rozwieszoną na 8-mym piętrze, którą to robotnicy rozwiesili, by nie musieć zawalać na sam dół po przedmioty, które im ewentualnie spadną.

Przeżyłby, gdyby nie fakt, że na 9-tym piętrze ktoś wystrzelił ze strzelby i... trafił niedoszłego samobójcę w głowę.

Śledztwo wykazało, że strzał oddał starszy mężczyzna podczas małżeńskiej kłótni. Miał w zwyczaju grozić bronią żonie podczas sprzeczek. Broń zazwyczaj była nienabita, stanowiła rekwizyt, jednakże tego feralnego dnia ktoś powkładał do komory naboje.

Dalsze śledztwo wykazało, że To syn nabił strzelbę w nadziei, że podczas którejś kłótni ojciec niechcący zastrzeli matkę.

Jak się pewnie domyślacie, tym synem był gość, który skakał z dachu. Matka nie dała mu 5 tys. $ na aborcję, więc postanowił się zabić, uprzednio nabiwszy strzelbę.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

11
B.A.Urbański, bo ona tam pozna swoją pózniejszą pychoterapeutkę. Musi to być w miarę neutralne miejsce (terapeutka nie pracuje w tym szpitalu) i musi istnieć możliwość kilkukrotnego spotkania się, jeszcze przed rozpoczęciem "normalnej" terapii. Dlatego też nie pasuje mi pomysł ze śpiączką, chociaż już myślałam o stanie podobnym do katatonii (przynajmniej na początku pobytu w szpitalu).

Bartosh16, to się nazywa przeznaczenie :)

[ Dodano: Pon 14 Paź, 2013 ]
Dodam jeszcze, że bohaterka popełnia samobójstwo w afekcie, na oczach tłumu, więc ta siatka, to wcale niegłupia myśl :)
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

12
Co do śpiączki.

W dokumencie: "Rozmarzony mózg" można usłyszeć historię gościa, który w wyniku choroby (nie pomnę jakiej) zapadł w śpiączkę i w owej śpiączce, jakby we śnie, spotkał lekarza, który mu powiedział, że wszystko będzie dobrze i czas wracać do zdrowia.

Kiedy się wybudził zobaczył tego samego lekarza u stóp łóżka, choć nigdy wcześniej go nie widział, jedynie we śnie.

Tak więc śpiączka nie wyklucza spotkań z psychoterapeutką ;)
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

13
Magic, chodzi o to, że 6 tyg to dość dużo. A przecież NFZ dba o obywateli i nie chce, żeby za długo w szpitalach leżeli, prawda? :P
Z katatonią to tak średnio. Tym bardziej, że nie chcesz, żeby była w szpitalu psychiatrycznym, bo chcesz ją tam dać później, tak? Przynajmniej ja tak zrozumiałem.
Zależy też jaką masz wiedzę o katatonii, ale raczej nie wprowadzałbym takiego elementu, jeżeli nie byłby potrzebny, czy wręcz konieczny.

A może niech ona sobie wyjdzie ze szpitala, co? Nie wiem, ile chcesz tych spotkań, ale ja bym terapeutkę dał jako przypadkowe spotkanie jeszcze przed próbą samobójczą. Powiedzmy, że raz. To daje spore możliwości, a nie będzie wyglądało tak nachalnie jak wsadzanie terapeutki od razu "po".
Potem może niech dziewczyna przychodzi do szpitala np. na rehabilitację. Na kontrole, badania itepe. I wtedy mogą się spotykać.
A właściwie po co ta terapeutka przychodzi do szpitala, skoro tam nie pracuje? Zboczenie jakieś czy co?
Zastanów się, czy one muszą spotykać się za każdym razem w szpitalu, bo to wbrew pozorom nie jest neutralne miejsce. Zwłaszcza dla osoby po próbie samobójczej.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

14
6 tygodni leżenia w normalnym szpitalu (nie psychiatryku) to długo. Możesz dziewczynie zafundować jakieś powikłania, np. infekcję kości w połamanej nodze (gdyby złamanie było otwarte) szpitalnym antybiotykoopornym szczepem bakterii.

A czy ona koniecznie musi skakać z okna? Gdyby się truła tabletkami, choćby np. paracetamolem, to jestem w stanie Ci podać dokładne objawy zatrucia, sposób leczenia i zaplanować scenariusz obejmujący ciężką niewydolność wątroby (ale wtedy panna przez część pobytu w szpitalu będzie mało kontaktująca, w śpiączce wątrobowej).
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

15
Tam było, że nie więcej niż 4 - 6 tygodni. Można w drugą stronę, że miesiąc leżenia. Szczerze to współczuję bohaterce, bo paskudnie karmią... ale skoro musi tak być.

Czy terapeutka nie mogłaby być jakąś daleką rodziną, albo żoną/narzeczoną/ dziewczyną kuzyna? Jakieś spotkanie rodzinne w zamierzchłych czasach. Potem śpiączka wątrobowa, przywidzenia i w ich wyniku regularne spotkania z nią...

Masz dużo opcji :)
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron