
Esej do 20.000 znaków.
Termin do 25 listopada.
http://www.biblioteka.piekary.pl/plikif ... _Stal4.pdf
P.S. Zwróćcie uwagę na punkt 13. Nie podobają mi się takie konkursowe praktyki, ale tysiak piechotą nie chodzi - a nuż ktoś się zdecyduje.
Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy, Zaufani przyjaciele
W takiej formie jedyne prawa majątkowe mogą być przekazane tylko jak licencja niewyłączna na czas 5 lat. Każda inna forma wymaga formy pisemnej.12.
Udział w Konkursie jest równoznaczny z wyrażeniem
przez autora zgody na przekazanie Organizatorowi praw autorskich do celów publikacji i promocji.
Czyli te wydruki komputerowe wysłane przez uczestników, a nie formalnie treść. Więc co najwyżej może je sobie wstawić do biblioteki. Przy okazji nie jest określony format dokumentu elektornicznego więc proponuję wstawić PDF stworzony metodą skanu obrazka.13.
Złożone na Konkurs prace stają się własnością Organizatora.
Co nie oznacza, że ma do tego wyłączne prawo14.
Organizator zastrzega sobie prawo do redakcji i dokonywania skrótów publikowanych
prac, a także do publikacji ich fragmentów
O ile całkowicie zgadzam się z poprzednimi uwagami, dodając, że można się czepnąć niemal każdego regulaminu, takie w nich są błędy, o tyle co do wygrywania i kasy pozostanę sceptyczny z powodu frazy, którą sądy uwielbiają, mianowicie "niskiej szkodliwości społecznej". O ile nie zostałoby dowiedzione, że jakaś spora kasa została wprost zmalwersowana, to - gdybyś założył sprawę - zapewne zostałbyś z wygraną moralną oraz kosztami poniesionymi na prawnika, więc de facto na debecieGrimzon pisze:Przy okazji takich konkursów sprytny i cierpliwy prawnik mógłby zdobyć niezłą kasę na odszkodowaniach z racji niesłusznie wykorzystanych praw autorskich.
Wydaje mi się, że świetnie sobie zdaje sprawęTakże dla organizatora bo sobie nie zdaje sprawy z tego co pisze![]()
A czy sam regulamin nie mógłby posłużyć jako dowód w sprawie? Czy zapis: "Praca staje się własnością Organizatora" definitywnie przenosi całość autorskich praw majątkowych na Organizatora? Czy argument, że takowy zapis godzi w prawo, prowadzi do strat finansowych, utraty dorobku intelektualnego i nie ma racji bytu nie przeszedłby?Romek Pawlak pisze:O ile całkowicie zgadzam się z poprzednimi uwagami, dodając, że można się czepnąć niemal każdego regulaminu, takie w nich są błędy, o tyle co do wygrywania i kasy pozostanę sceptyczny z powodu frazy, którą sądy uwielbiają, mianowicie "niskiej szkodliwości społecznej". O ile nie zostałoby dowiedzione, że jakaś spora kasa została wprost zmalwersowana, to - gdybyś założył sprawę - zapewne zostałbyś z wygraną moralną oraz kosztami poniesionymi na prawnika, więc de facto na debecieGrimzon pisze:Przy okazji takich konkursów sprytny i cierpliwy prawnik mógłby zdobyć niezłą kasę na odszkodowaniach z racji niesłusznie wykorzystanych praw autorskich.
Jeżeli autorzy tego regulaminu rzeczywiście nie zdają sobie sprawy z tego, że ten punkt stanowi jedynie, iż egzemplarze im przesłane stają się ich własnością (a moim zdaniem zdają sobie, nawet nie wiem czy takie zapewnienie nie jest niezbędne, nie widzę go pierwszy raz - albo to, albo że prace zostaną zniszczone i autor się na to zgadza), i próbowaliby przekonywać, iż wasze dzieło jest ich własnością, to sąd zwyczajnie nie przyjąłby takiej argumentacji.Złożone na Konkurs prace stają się własnością Organizatora.
Nieprawda - dokładnie wymienianie tego, gdzie praca może być publikowana nie jest konieczne (a to, że tak niektórzy w regulaminach robią o niczym nie świadczy - ludzie różne rzeczy w regulaminy wciskają, niekoniecznie rzeczywiście coś znaczące). Termin "publikacja" jest jako tako jasny.natomiast nie zostały określone dokładnie miejsca eksploatacji więc formalnie może publikować ale nie ma gdzie
Wróć do „Konkursy literacko-poetyckie”