slacker! pisze:
Niewinny? Jak pierwsze lata szkoły? W rzeczywistości tego wiersza pierwsze lata szkoły były tak niewinne jak niewinna może być pierwsza masturbacja.
Ej, ale "niewinny jak pierwsza masturbacja" to powinien być związek frazeologiczny
To jest niewinne. Serio
[ Dodano: Czw 07 Lis, 2013 ]
Dobry wiersz, bardzo dobry.
Pamiętam pierwszy dzień w tobie
jak pierwszy dzień w szkole
Doskonałe otwarcie.
kładliśmy się do łóżka, dwoje
morderców, dwoje sadystów
tak blisko siebie, tak blisko czasów
gdy rozrywało się żaby petardami
gdy wyzywało się ciche dzieci od dałnów.
Świetne.
I robiliśmy głośniej, bo twoja matka
siedziała w pokoju obok, twoja matka
siedziała w pokoju obok
mogłaby usłyszeć. Co z tego. I tak prała
wszystkie prześcieradła.
Troche może zbędne "mogłaby usłyszeć", wiadomo przecież czemu robili głośniej, ale nie mam pomysłu na lepsze przejście, więc nie będę się czepiać. Jest bardzo dobrze.
Świetnie rytm wiersza się odbija od tego powtórzonego "twoja matka
siedziała w pokoju obok" - nie wiem jak to ując, ale to taki akcent, który sprawia, że obrazy się na siebie nie nakładaja i to wzmacnia ich wydźwięk.
Wiem, że teraz masz kogoś nowego
w gardle i już nigdy nie będziemy razem.
Dobre, proste i mocne.
a moje myśli, moje myśli o tobie na to:
w twojej cipie też było ciasno, ale nie narzekałem
i tak to się dzieje, tak się dzieje zawsze
gdy myślę o tobie. Myślę o tobie głęboko
bo cię nie mam.
Super, naprawdę super.
Aaaa.... teraz pamiętam. To Ty jesteś tym kolesiem od pętli. Zdolny z Ciebie facet.
„Nie rozumiem, wie pan, jak można przechodzić koło drzewa i nie być szczęśliwym, że się je widzi? Rozmawiać z człowiekiem i nie być szczęśliwym, że się go kocha!”
„I co to znaczy śmieszny? Cóż z tego, ileż to razy człowiek bywa albo wydaje się śmieszny? A teraz prawie wszyscy zdolni ludzie strasznie się boją śmieszności i w skutek tego są nieszczęśliwi.”
F.D.