61

Latest post of the previous page:

Bartosh16 pisze:Skąd ta dyskryminacja?
Napisałeś, dałeś pod ocenę. Ja nie dyskryminuję tekstów rozrywkowych dla 100% czytelników (to nie może być prawda, pliz...). Dyskryminuję teksty, które udają, że mają coś do powiedzenia szumnym tytułem, lub tematyką, a w środku echo...
http://ryszardrychlicki.art.pl

62
To jeszcze ty mi dołóż.
Nie dokładam - prostuję, że to nie TU komentujący użyli tego pojęcia "wstyd brać udział"
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

63
Natasza, nie irytuj się.
Nie nawiązałem do argumentacji B.A. (z tą można się zgadzać, lub nie), tylko do wniosku, jaki wysnuł. Że formuła konkursowa jest nieadekwatna. Smtk mniej więcej napisał, czemu, mogę się tylko zgodzić. Zresztą rzeczywistość, z którą trudno dyskutować pokazała, co pokazała. Wstydy i takie tam są produktem ubocznym, niewartym ognia moździerzy.

Bartosh,
jeśli Cię uraziłem, to przepraszam. Ale – znowu, jak słusznie zauważył smtk, stanąłeś do współzawodnictwa. Twój tekst został porównany i są tego konsekwencje. W moim pojęciu poprzeczkę zawiesiła Natasza i siłą rzeczy jej opowiadanie jest punktem odniesienia. Co w niczym nie neguje Twojego wysiłku twórczego ani motywacji, nie jest też– ani nie było choćby w zamyśle - żadną złośliwością.

smtk:
Napisz proszę na TAK, jeśli tylko miałbyś ochotę. Posiadanie zdecydowanych poglądów nie oznacza hermetycznego zamknięcia na inny punkt widzenia. Jestem naprawdę zainteresowany i spodziewam się ważkości Twojej wypowiedzi.

64
Leszek Pipka, dzięki za zaproszenie, ale nie sądzę, bym mógł powiedzieć cokolwiek mądrzejszego niż Natasza w tej sprawie. Jeśli nie wziąłem udziału w tym przedsięwzięciu, to właśnie dlatego, że obawiałem się "nieważkości" mojej wypowiedzi. Wtedy kalki i frazesy kleją się do tekstu jak muchy do trupa.
http://ryszardrychlicki.art.pl

65
Szkoda. Pewnie, że po tekście Nataszy trudno powiedzieć coś mądrzejszego. Ale nie o to chodzi. Wysłuchałbym z chęcią czegoś na TAK od kogoś, kto daje gwarancję solidnego umotywowania swojej opinii, intelektualnej rzetelności i sprawiedliwego zrównoważenia emocji i dystansu. Choćby po to, żeby zweryfikować, czy mam prawo stać niewzruszenie na pozycji, którą zajmuję.

66
Leszek Pipka pisze:Wysłuchałbym z chęcią czegoś na TAK od kogoś
Ja zaczęłam: na próbnym tekście szukałam na TAK. Tworzyłam procedury wystrzeliwania ciał umierających w kosmos. Tam stawały się nieśmiertelne dzięki miksturze utrwalającej - osiągały stan obojętnej wieczności, bezkresnej i pożytecznej. Takie ciała można było "doświadczać" - te swoiste kadawery służyły wiedzy. Były pionierami nieb prawdziwych, jako czynne fizjologicznie ciała ludzkie pozwalały na testy, jak przerwać podróż komiczną. Służyły żywym, oszczędzając ich życie. Nie dałam rady - kadawery zaludniały kosmos jakoś upiornie.

[ Dodano: Sro 13 Lis, 2013 ]
dokończę post bo mi urwało:

...kadawery zaludniały kosmos jakoś upiornie. Upiorna była ich nieśmiertelność i fakt, że nie miały woli.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

67
Natasza pisze:na próbnym tekście szukałam na TAK
Mam nadzieję, że nie naginam zbytnio interpretacji, ale czytając miniaturkę miałem wrażenie, że pozostał w niej ślad takiego podejścia. Mam wrażenie, że spięłaś razem dwie ważne rzeczy - pragnienie nieśmiertelności, które kulturowo objawia się z albo opowieściami fantastycznymi albo zwyczajami pamięci o zmarłych (zestawienie może niepoważne, ale czy obie rzeczy nie biorą się z jednego źródła?), i z drugiej ułomność realizacji tego pragnienia. Podpisuje się to ostatecznie pod topos poszukiwania granic własnych możliwości, które niekiedy doprowadzają do konfliktu z Niepoznanym (Bogiem, Kosmosem, Naturą....).
Jeśli tak popatrzeć, to nie jesteś Natasza na NIE, bijesz jedynie po łapkach tych, którzy wyciągają je zbyt daleko. Rodzaj przestrogi a nie odrzucenia.
http://ryszardrychlicki.art.pl

68
No. Mnie się to zgadza.

Nie tak mądrze - w próbnym tekście po prostu przeniosłaś, Nataszo w egzotyczne środowisko "trupie farmy", które wraz z donatorami na przeszczepy, badania i kształcenie medyków są dość wyraźnymi wyjątkami od imperatywu godnego pochówku.

To też ważny aspekt, ale nie tak kontrowersyjny, jak główny nurt, wobec którego zajmujemy stanowiska.

Chociaż upiorność niepodlegająca dyskusji. Nawiasem mówiąc, jeśli eksploracja Kosmosu będzie postępowała, prędzej czy później do obiektów krążących po orbitach (w tym ziemskiej) dołączy jakieś zmrożone ciało astronauty, który nie dość uważnie przypiął się do stacji. Albo zasłabł. Czy przestrzeń kosmiczna jest akceptowalnym cmentarzem? Chyba tak - patrz himalaiści.

69
W wierszu Erytha to widać :
zwykle noszę siebie pod skórą
tylko dla wygody
wrażliwość
czasem zostawiam w domu*
.
Podoba mi się na myśl w kontekście tematu: oto tajemnica "siebie pod skórą" jest swoistym sensem życia indywidualnego. Potem widzimy:
Nieskrępowane
są moje potrzeby
niech rosną zrobiłem im
dużo miejsca *
Można by zapytać: czy i gdzie wystawa robi dużo miejsca - w jakiej sferze siebie pod skórą?
Eryth mówi o godności jako obolu przejścia - niech spłacają dług - życie zostaje opłacone. Styks jest Ciekawością? Egoizmem więzionego pod skórą JA ?
Wiersz szuka odpowiedzi...


_____________

*trochę pozamieniam, Eryth

[ Dodano: Sro 13 Lis, 2013 ]
aha - bo szuka w przestrzeni międzykręgowej - czasami nazywają sumieniem :)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

70
Leszek Pipka pisze:Czy przestrzeń kosmiczna jest akceptowalnym cmentarzem?
Ciekawe pytanie. Zdaje się, że już ten problem został nadgryziony - Titanic się kłania, wspomnieni himalaiści. A co z pogrzebem na morzu i rzucaniem prochów na wiatr?
http://ryszardrychlicki.art.pl

71
smtk69 pisze:
Leszek Pipka pisze:Czy przestrzeń kosmiczna jest akceptowalnym cmentarzem?
Ciekawe pytanie. Zdaje się, że już ten problem został nadgryziony - Titanic się kłania, wspomnieni himalaiści. A co z pogrzebem na morzu i rzucaniem prochów na wiatr?
W Japonii wystrzelenie prochów w kosmos jest bardzo popularne. Kosztuje 10x mniej niż pochówek, a na cmentarze nie ma tam miejsca.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

72
smtk69 pisze:Leszek Pipka napisał/a:
Czy przestrzeń kosmiczna jest akceptowalnym cmentarzem?

Ciekawe pytanie. Zdaje się, że już ten problem został nadgryziony - Titanic się kłania, wspomnieni himalaiści. A co z pogrzebem na morzu i rzucaniem prochów na wiatr?
Co to jest akceptowalny cmentarz? Miejsce, które dookreśla symboliczne lub ikoniczne reprezentowanie sacrum śmierci. Od "pamięci indywidualnej" po nazwanie określonej przestrzeni "to tu". Akceptowalny - czyli stworzenie myślowej lub rzeczywistej struktury granicznej - "dalej jest śmierć" .
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

73
Natasza pisze: Miejsce, które dookreśla symboliczne lub ikoniczne reprezentowanie sacrum śmierci.
Miejsca gdzie rozrzucamy prochy i himalaje z hibernatusami są jednocześnie najzwyklejszą przestrzenią żywych. Nie posiadając tej "pamięci indywidualnej" nie wiemy nawet, że depczemy czyjeś groby... Czy to możliwe że cmentarz jest pojęciem aż tak względnym? Aż się boję wysnuć z tego kolejny wniosek, dotyczące względności szacunku wobec zmarłego...
http://ryszardrychlicki.art.pl

74
smtk69 pisze:Czy to możliwe że cmentarz jest pojęciem aż tak względnym?
Cmentarz tak, jest względny, bo należy do żywych - zmarły nie - jest zawsze i tylko zmarłym - żywi wyznaczają miejsce zmarłemu. A rzeczownik "nieboszczyk" jest żywotny.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

76
Natasza pisze: A rzeczownik "nieboszczyk" jest żywotny.
"Nieboszczyk" nie sposób wymienić na "prochy". Brak ciała w jakimkolwiek stadium rozpadu w jakiś sposób zaprzecza tak łatwemu potraktowaniu problemu.
Pamiętacie wywiad Monty Pythona, w którym oprócz nich pojawiła się urna z prochami Chapmana? Czy można było równie łatwo ją zastąpić nieboszczykiem?
Więc jednak zmarły może być "względny"?
http://ryszardrychlicki.art.pl
ODPOWIEDZ

Wróć do „Konkursy różne”