16

Latest post of the previous page:

W Polsce - coś mi się obiło o uszy w sprawie "Jeżycjady" Musierowiczowej.
Bardzo dużo hałasu narobiły trasy w Sztokholmie ("Millennium") i w Paryżu ("Kod Leonarda da Vinci").

18
Mój dziadek, już nieżyjący, wybrał się tuż przed śmiercią w taką literacką podróż. Pojechał na Kresy - śladami bohaterów Sienkiewicza. Odwiedzane miejsca okazały się oczywiście zupełnie inne, niż on sobie wyobrażał na podstawie powieści, ale nie był rozczarowany. Raczej zdumiony - na przykład odkrył, że w którejś z miejscowości stoi na rynku pomnik księcia Janusza Radziwiłła. :)

W którymś z zalinkowanych artykułów autor pisze, że miłośnicy literatury woleliby takie podróże odbywać samotnie, a nie w zorganizowanej grupie, ale ja myślę, że to nieprawda. Dziadek faktycznie zaplanował to wszystko sam i zabrał ze sobą tylko jednego krewnego, bo już był wtedy wiekową osobą i potrzebował opieki. Ale myślę, że gdyby była taka możliwość, to skorzystałby ze zorganizowanego wyjazdu. Tylko organizator takich wycieczek musiałby dobrze przemyśleć plan i wziąć pod uwagę specyficzne potrzeby turystów literackich - bo to są, moim zdaniem, zupełnie inne potrzeby niż ma przeciętny turysta.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

19
Ankieta wypełniona.
Temat jest ciekawy zwłaszcza, że nic o takiej turystyce nie słyszałem, choć szwagier i szwagierka skończyli turystykę. Dziwne.

20
W Polsce - coś mi się obiło o uszy w sprawie "Jeżycjady" Musierowiczowej.
"Poznań Borejków" Kingi Czachowskiej i Doroty Szczerby.
Ciut inny charakter ma "Paryż - śladami pisarzy" J. P. Caracalli. Więcej tu pisarzy, mniej bohaterów ich twórczości.

Sama zaczęłam kiedyś od domu Sherlocka Holmesa na Baker Street w Londynie. Przypadkowo, akurat z kolegą przechodziliśmy tamtędy :)

A tu coś o Rzymie:
http://polska.newsweek.pl/wycieczki-po- ... 7,1,1.html
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

21
W tej notce o wędrówkach po Rzymie autor bardzo słusznie zwrócił uwagę na rolę przewodnika:
Zawód będzie szczególnie duży, jeśli w roli przewodnika wystąpi Ewout Kieckens, holenderski historyk i dziennikarz, który z lubością demaskuje wszelkie nieścisłości między książką a rzeczywistością - choćby porównując topografię realnego Rzymu z powieściowym miastem.
Uważam, że w turystyce literackiej przewodnik to niezmiernie ważna postać - powodzenie takiego przedsięwzięcia będzie zależało w dużej mierze właśnie od niego. To powinna być naprawdę Osobowość.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

22
Thana pisze:Uważam, że w turystyce literackiej przewodnik to niezmiernie ważna postać - powodzenie takiego przedsięwzięcia będzie zależało w dużej mierze właśnie od niego. To powinna być naprawdę Osobowość.
Owszem, gdyż nawet jeśli czytelnik zna powieść do najdrobniejszych detali, to jednak na ogół niewiele wie o jej kontekście - całym zapleczu historycznym czy choćby topograficznym, które nabiera szczególnego znaczenia, kiedy wymyślone postacie osadza się w realnych miejscach i wiąże z rzeczywistymi wydarzeniami z przeszłości. To jest bardzo specyficzne zadanie dla przewodnika.

Aha: pojechaliśmy kiedyś do La Rochelle, zobaczyć ten bastion, w którym trzej muszkieterowie jedli śniadanie, gdy oblegali heretyków. Nie miałam wtedy pojęcia, że to turystyka literacka. Powieści historyczne znakomicie nadają się do takich podróży :)
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

23
Wydaje mi się, że w grupach młodszych osób (13 - 19) taka inicjatywa nie przejdzie. Naturalnie byłoby cudnie, gdyby się udało, ale najpierw trzeba powinno się wybić młodzieży z głowy ideę, która słowo "wycieczka" utożsamia z "imprezą".
I 5 lat po maturze: "Sienkiewicz? Nie czytałem, ale zrzygałem się nad jego grobem, taaaaaki balet był".
Na pewno generalizuję, za co przepraszam. Nie każdy gimnazjalista i licealista myśli tylko o tym, jak się schlać, ale nauczyciele wiedzą, że takich kwiatków jest dostateczne dużo, by musieć na nich uważać.
Przykre.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Czytelnia”

cron