46

Latest post of the previous page:

darjusz pisze:Potem były groźby o nękanie wydawnictwa i stalking.
Humor tygodnia xD

"Wie pan co? Wzięliśmy pana pieniądze i przepierdzieliliśmy, ale dopominanie się o ich zwrot to stalking, więc proszę się odstosunkować". Komedia xD

A. Pilipiuk radził, żeby poinformować takie osoby o tym, że są ludzie zainteresowani odkupieniem roszczeń. To podobno działa. Myślę, że wobec takiej informacji, coś może się ruszyć w tej sprawie.

Kasę wzięły, z umowy się nie wywiązały. Masz prawo od niej odstąpić. Jeśli pieniądze nie poszły w formie zaliczki, którą wydawca w przypadku odstąpienia ma prawo zatrzymać, to Ty masz prawo je odzyskać. Gucio cię interesuje, że zapłaciły za drukarnię, kiedy ty tego zwyczajnie nie chcesz. To tak jakby kupiły ci chłodziarko-zamrażarkę, której nie chcesz.

Romku, w naszym regionie jest kancelaria Aura, która roszczeniami odszkodowawczymi zajmuje się bezpłatnie, tzn. spraw podejmuje się bezpłatnie, bez opłat z góry, bez ukrytych opłat. Kasę biorą JEŻELI wygrasz sprawę. Podczas podpisywania umowy o współpracę ustala się z nimi wysokość prowizji, dajmy na to 10 czy 15% wywalczonej sumy. W perspektywie możliwości braku otrzymania jakichkolwiek pieniędzy, oddanie im 15% uzyskanej sumy, to pryszcz.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

47
Mam jeszcze kilka fajnych tekstów do opublikowania na moim blogu. Trochę mi ich szkoda (tekstów). Jak mi się skończą pomysły, a one jednak nie oddadzą pieniędzy, zacznę od ponownego zgłoszenia na Policji. Poniedziałek będzie chyba dobry na to...

48
Zbierz te teksty i napisz powieść :) "My, panie z wydawnictwa-krzaka". (nazwy chyba niestety nie można podać). Narracja pierwszoosobowa, czas dowolny, lekka opowieść o walce z wydawnictwem, któremu wydawało się, że jest fajne.

Inspirację można znaleźć wszędzie :)
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

51
A co z ratą? W mojej umowie nie było ani zadatku ani zaliczki. Były dwie raty.

[ Dodano: Czw 28 Lis, 2013 ]
poza tym definicja odstąpienia jest nie do końca oczywista - jest prawo i prawo (wydawnicze)

[ Dodano: Czw 28 Lis, 2013 ]
http://www.zaiks.org.pl/247

52
Jest jedno prawo. Jeżeli rozwiązałeś umowę w przeciągu 10 dni od podpisania umowy (warto zapamiętać, że to działa tylko przy podpisywaniu umów poza siedzibą firmy) i wysłałeś pismo poleconym to umowa nie dochodzi do skutku.

Natomiast bez konkretnej treści umowy nie ma co wyrokować.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

53
Jakiekolwiek by nie było prawo wydawnicze, to ponad nim jest prawo karne, cywilne, a nawet konsumenckie. Wyżej wymienione wydawnictwo najwyraźniej nie zna prawa, na które się powołuje. Sprytny adwokat puściłby właścicielki w skarpetkach, nie musiałby się nawet wysilać. Jak dotąd nie trafiły jeszcze na autora, który miałby dość czasu, pieniędzy i zapału na taką walkę, ale któregoś dnia dobra passa może się urwać. Ja przynajmniej dostałam wreszcie rozliczenie - i zerwanie umowy, jako karę za "szkalowanie dobrego imienia wydawnictwa i złamanie zasady poufności". Mailem. Ciekawe czy wiedzą, że nie ma to mocy prawnej.
Nie mówię, żem jest geniusz, lecz i nie dupa
Też bym napisał "Dziady", gdybym się uparł..
.


K.I.Gałczyński

Pisarz jest pisarzem, ponieważ pisze. Bynajmniej nie dlatego, że ma legitymację

Michaił Bułhakow

54
Z wpisów na różnych portalach wnioskuję dorga Evivio, że wydawnictwo jest cwańsze niz nam się wszytkim wydaje, wiedzą, że żaden autor z braku czasu lubi pieniędzy nie będzie ich pozywał, i tak kasę wpłacasz a po jakimś czasie albo wyjdzie gniot wydawniczy albo nawet to nie, a kasa? Z kasy musi się wydawnictwo utrzymać i tyle, no ale ja czekam na te książki które maja być wydane, autorzy abstrakcyjni ale co tam, grunt, że na stronie więcej okładek jest

56
Zanim ktokolwiek będzie wysyłał kogoś do sądu to mam pytanie. Ile osób przed podpisaniem umowy skonsultowało się z prawnikiem? A jeżeli nie z prawnikiem to ile osób przeczytało ustawę o prawie autorskim? Czy zwróciliście uwagę co w takiej umowie powinno być zapisane?

Np. czy był zapisany termin wydania? A jak nie było to co to oznacza i jak rozwiązać umowę w przypadku niedotrzymania terminu wydania?
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

57
A mnie bardziej ciekawi inna kwestia: Czemu?

Rzadko coś tutaj pisze, choć większość czytuję, a jak już napisze to albo jestem nazywany (nie dosłownie) chamem, albo ignorowany. Jednak sprawa... a patrząc przez pryzmat forum można by rzec "afera", wydawania ze (nie-współ) finansowaniem natchnęła mnie do pewnej refleksji, albo raczej zapaliła w mej chorej głowie lampkę przy pytaniu "LEO why?"

Wiem, że to nie ładnie, nie wypada i w ogóle, ale mój wewnętrzny głos jest jakiś taki "nonkonformistyczny" (często myślę [albo raczej mam nadzieję], że nie tylko mój, tylko nikt inny swojego głosu nie ujawnia ;) ), każe mi skupiać się na innych kwestiach, przy czym jest bezkompromisowy. Dlatego strasznie mnie nurtuje czemu ktokolwiek zdecydował się na wysłanie swojej książki, swojej ciężkiej pracy, do (nie)wydawnictwa evanart?

Ja rozumiem, że większość z nas, uczestników tego forum (oprócz promila któremu już się to udało), marzy, pragnie, chce, potrzebuje wydać swoją książkę - sam mam tak samo, choć jeszcze jej nie napisałem - ale dlaczego tam, dlaczego tak. Przecież na pierwszy rzut oka ich strona internetowa wygląda jak zwykłe domowe badziewie trzynastolatka i to sprzed 15 lat. Jakim cudem można uwierzyć, że ktoś kto nie potrafi przyzwoicie obrobić i wypromować swojej strony internetowej może to samo zrobić skutecznie z naszą książką. Ja rozumiem, że ludzie są ufni wobec siebie. Sam, gdy ktoś napastuje mnie z puszką w którą rzekomo zbiera na chore dziecko, nie pytam skąd, jak, dla czego i nie proszę o stosowne papiery. Gdy menel prosi mnie o złotówkę na tanie wino, nie pytam go czy aby przypadkiem nie chce za to kupić jedzenia. Ale bez przesady, nie trzeba być geniuszem, żeby zwęszyć gówno.
Po drugie to dla mnie trochę brak szacunku do siebie, a przede wszystkim do swojej pracy i książki. Jak można określić dziwkę która płaci za to by mężczyźni korzystali z jej usług? Grafo... tzn (brzydką)nimfomanką? Albo chce wydać, bo wierze, że to jest dobre, albo jestem jak uzależniony ćpun, który wie, że to gówno i się nie sprzeda, ale musi wydać, choć by musiał w tym celu zabić babcie i zabrać jej emeryturę.

Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że człowiek który chce pisać musi być trochę inteligentny, trochę patrzeć szerzej, trochę wytyczać inne drogi, a przy tym wszystkim znać swoją wartość i wartość swoich słów. A ta cała afera wygląda mi jak pospolity przekręt na wnuczka... kto i dlaczego pada ofiarą takich wałków? Wszyscy wiemy.
Ja rozumiem, że jest kryzys (choć dla mnie "normalne" jest, że gdy jest źle, wszyscy - "wydawcy" również - zmieniają się w padlinożerców), że nie wydają debiutantów, że dno i kanał. Ale gdym miał 10 tys (czy ile tam ludzie płacą, żeby ich "wydymali"), a nie 10 tyś długów to już dawno spróbował bym innej drogi. Ba! Nawet z debetem zamierzam jej spróbować. Nie wyjdzie... trudno, wiem, że niepowodzenie ma 90% szans na powodzenie :) Ale chociaż pretensje będę mógł mieć do siebie: że za głupi byłem na to wszystko, a nie, że głupi byłem i byle burak mnie wydymał.

Nie chce by to wszystko brzmiało jak tłumaczenia gwałciciela: "bo ona miała spódniczkę i mnie sprowokowała", ale jak można było dać się tak wydymać bez mydła?

58
Cóż, na to mogę odpowiedzieć tylko starym przysłowiem "Mądry Polak po szkodzie".
Nie mówię, żem jest geniusz, lecz i nie dupa
Też bym napisał "Dziady", gdybym się uparł..
.


K.I.Gałczyński

Pisarz jest pisarzem, ponieważ pisze. Bynajmniej nie dlatego, że ma legitymację

Michaił Bułhakow

59
Byle tylko wyciągnąć z tego naukę, bo inaczej jak pisał Kochanowski:
Cieszy mię ten rym: "Polak mądr po szkodzie";
Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

60
TomaszGofrowicz pisze: Po drugie to dla mnie trochę brak szacunku do siebie, a przede wszystkim do swojej pracy i książki.
Otóż to. Dziwi mnie bardzo, że potrzeba "wydania" jest u niektórych silniejsza, niż szacunek do własnej, często stanowiącej rodzaj artystycznego spełnienia, pracy. To jest rzecz, której w żaden sposób nie potrafię zrozumieć.

Gdy pierwszy raz spotkałem się z pomysłami selfpablisznigu, a przeczytałem o tym kilka lat temu w jakiejś gazecie w poczekalni u dentysty, to pomyślałem sobie: "wow, fajny pomysł, ciekawa alternatywa, no i pstryczek w nos dla rządnych czytelniczej kasy wydawców". Teraz jak widzę co z tego wyszło (nawet nie chodzi o ten nieszczęsny Evenart, tu chyba trzeba mieć mózg z drewna żeby iść na taki układ, bez obrazy oczywiście ale tych, którzy się tam sparzyli), to wolałbym, aby moje pisanie po wsze czasy zaległo w czeluściach szuflady, niż próbować w ten sposób.

Anna Kańtoch napisała ostatnio na swoim blogu jak to podchodzą do niej młodzi autorzy i pytają się, ile musiała zapłacić, żeby wydali jej pierwszą książkę. I dziwią się jeszcze, jak im mówi, że nic, i że to jej płacili. Czy to nie jest CHORE?

61
Pół biedy, gdy autor tworzy i na pytanie: "Jakie to jest?" słyszy odpowiedź: "Kiepskie, popraw albo daj sobie spokój". Wtedy albo poprawia i dzieło nadaje się do czytania, albo daje sobie spokój.

W przypadku grafomana, na słowa "Kiepskie, popraw albo daj sobie spokój" odpowiada: "Gucio się znasz. Długo nad tym pracowałem i jest świetne, zobaczysz". I tu zaczyna się self-publishing. I grafomania. Lub raczej publishmania, parafrazując, bo to chyba dwa różne pojęcia.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wydawnictwa”