Dwadzieścia jeden

1
Salve



Proszę o konstruktywną krytykę. To moje trzecia, poważniejsza próba pisarska, toteż wszelkie opinie mile widziane.



Lubię pędzić przed siebie, przemierzać różne odległości. Sprawia mi to przyjemność.



Bieganie. Bieganie sprawia mi przyjemność. Zwłaszcza po trupach. Równy krok, głowa wysoko,



do celu. Po trupach. Do celu. Ze słuchawkami w uszach. Bieg na orientację, uwaga na



przeszkody.



Pewnie wydaje się to trudne, potknięcia jednak zdarzają się niezwykle rzadko, więc nie



znięchęcam się. Cenię sobie wysoko tę formę rekreacji, wiesz... Wyrabia poczucie



odpowiedzialności.



Należy biec równo, najlepiej po głowach. Dawać z siebie wszystko. To prawdziwy test dla



mięśni nóg. Twoich nóg, nie partnera pod spodem. Wiesz, on nie-żyje, odpadł wczoraj. Myślę,



że był zbyt wolny. Trudno.



Robię to już od dawna. Biegam. Czasem spotykam jakiś ludzi. Zazwyczaj krzyczą, wrzeszczą,



potrząsają mną energicznie i gestykulują żywo. Dodają mi otuchy, są naprawdę bardzo



serdeczni. Tak. Tak myślę. Nię mogę stwierdzić tego na pewno, ponieważ ich nie słyszę,



jestem jednak dobrym obserwatorem i sądze, że w ten sposób okazują swoją sympatię.



Wybieram zawsze najłatwiejsze szlaki. Nie warto się forsować. Tak więc biegam po wrażliwych



ludziach, po kobietach, po dzieciakach, po rodzinie, po znajomych i nieznajomych, po tych



wszystkich małych skurwysynach. Dobieram ich według materiału, z którego są wykonani. Ci



mięksi na górę, ci nieco twardsi pod spód. Najtwardszych unikam. Nie pytaj czemu. To zbyt



osobiste.



*



Zimny dźwięk wylewający się z budzika, spływa do mojej świadomości. Otwieram oczy,



następnie unoszę swoje ciało, przenosząc je z łóżka na podłogę. Zmieniam przy tym pozycję z



leżącej na wyprostowaną, dwunożną. W końcu jestem człowiekiem. Po stopniach schodzę do



kuchni. Ze stojącej pod ścianą małej szafki, wyjmuję pudełko z płatkami śniadaniowymi i



przesypuję je do miski. Dodaję mleka. Zjadam miksturę.



Pełen nowej energii, wciągam sweter i spodnie. Zakładam skarpetki i wkładam buty. Na stopy,



nie do stóp. Otwieram drzwi i przekraczając próg, wychodzę na świerze powietrze. Biorę



głęboki wdech i zaczynam swój bieg.



Widzę korodujące ciała, gnijące kości. Wykręcone w akcie bólu kończyny i opuchnięte oczy.



Widzę stos ciał z naciągniętymi na nie poszarzałymi ubraniami. Widzę czarne słońce i



czerwone niebo.



Bięgnę jednak dalej. Po trupach. Do celu. Nie oglądając się za siebie. Byle przetrwać.

Odnieść sukces.



Za wszelką cenę.

Nawet za cenę Twojej śmierci.

2
Przeczytaj regulamin -> przedstaw się w odpowiednim dziale.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

4
Całość ;) To moje pierwsze opowiadania, które są wprawkami literackimi do czegoś większego, na co jeszcze nie jestem gotowy ;)

6
Kurde



Ja to po prostu nieczuły chyba jestem, ale sora jak widzę takie teksty to coś mi się robi


Należy biec równo, najlepiej po głowach. Dawać z siebie wszystko. To prawdziwy test dla mięśni nóg. Twoich nóg, nie partnera pod spodem. Wiesz, on nie-żyje, odpadł wczoraj. Myślę, że był zbyt wolny. Trudno.




Kto bo będzie czytał? Czytanie książek nie polega na rozkładzie gramatycznym każdego zdania i zastanawianiu się co każde z nich znaczy, przez parę minut. Wyobrażasz sobie, iż ktoś kupi książkę gdzie bohater mówi:


Zimny dźwięk wylewający się z budzika, spływa do mojej świadomości.


Zauważam taką modę by pisać dziwacznie (choć ty nie jesteś jeszcze w tym mistrzem, są bardziej udziwnieni pisarze, a ty piszesz na pograniczu), sam tak miałem kiedyś, ale gdy się zorientowałem, że znajomi zaczynają mnie unikać, w obawie, iż znów każe im chwalić swoje strumienie świadomości, to zacząłem się zastanawiać. Ty na pewno tak to czujesz jak to opisujesz rozumiem to, ale zastanów się ile sam czytałeś książek pisanych takim językiem (bez dialogów bez akcji) no i ile ich kupiłeś. Jeśli masz pulkę z takimi lekturami pisz dalej bez zmian, jeśli nie, wnioski wyciągnij sam. Oczywiście widzę ze to fragment, ale może pokaż jakiś fragment z dialogami i akcją, to powiem coś bliżej bo na poetyce prozatorskiej się nie znam.



Oczywiście to są wszystko moje subiektywne opinie i może się okazać, że Ty masz rację, a nie ja. Ogólnie nie jest tak źle, piszesz poprawnie, nie ma większych literówek, ale nie udziwniaj za wszelką cenę języka, no i poza przemyśleniami wprowadził bym jakąś akcję, czy dialogi.



Ale co ja tam wiem?



Pozdrawiam.
[img]http://qfant.pl/images/qfant-da.png[/img]

[img]http://jacekskowronski.com.pl/jacekuser.jpg[/img]

7
alkami pisze:Ty na pewno tak to czujesz jak to opisujesz rozumiem to, ale zastanów się ile sam czytałeś książek pisanych takim językiem (bez dialogów bez akcji) no i ile ich kupiłeś. Jeśli masz pulkę z takimi lekturami pisz dalej bez zmian, jeśli nie, wnioski wyciągnij sam.
Jasno, prosto i na temat!



Nooise, rozumiem, iż pragnąłeś w ten subtelny sposób zapytać: czy ja umiem pisać? Umiesz. Koniec, kropka.

Teraz pokaż, że Masz coś do powiedzenia.

Trzymaj się.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”