76

Latest post of the previous page:

Navajero pisze:Bywają oczywiście przypadki, że ktoś nakleja etykietkę, aby rozładować własną frustrację, albo napompować ego. Tylko, że wyjściem z takiej sytuacji nie jest bynajmniej zniesienie wszelkich podziałów, bo one czemuś służą. Kupując książkę normalnego wydawnictwa można też trafić na gniota, jednak nieporównanie rzadziej niż szukając lektury wśród tekstów wydanych w systemie POD.
A czemu służy to etykietowanie? Książku podlegają tym samym prawom co inne dziedziny sztuki. Nie ma obiektywnie wzorcowo dobrych utworów. Wszelkie działa uznane z klasykę ogłosili ludzie i z ich opinia każdy może się nie zgadzać. To nie fakty fizyczne, że się z nimi nie dyskutuje.
Wydawnictwa POD to jest margines. Książki wydawane w liczbie 300 egzemplarzy w dystrybucji sieciowej nie psują rynku. Przypisywanie im takiej roli jest dla mnie niepojęte. Nie rozumiem także wielkiego oburzenia "pisarzy właściwych" gdy POD-owcy także się pisarzami nazywają(jak w wątku o pewnym blogu). Piszcie dobrze a nikt nie zauważy słabych POD-owców.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

77
Grimzon pisze:Nie przeceniajmy więc całego zjawiska.
Trudno nie przeceniać zjawiska, kiedy wydawcy papierowi zaczynają proponować: no, wydać to nie zaryzykujemy na własny koszt, ale gdyby szanowny autor zgodził się dopłacić, albo ewentualnie puścić u nas jako ebooka (małym kosztem zobaczymy, czy chwyta) - to zaczynam sie poważnie niepokoić. Dodać do tego coraz mniej staranne wydania i czasopism i książek i rysuje nam sie obraz rynku księgarskiego kompletnie absurdalny: wydawcy płaczą na spadek czytelnictwa, a czytelnicy nie chcą kupować nieporządnie wydanych książek.
Może tylko ja mam takie wrażenie, ale wydawnictwa normalne zaczynają coraz pożądliwiej patrzeć w stronę POD (bo to przecież żyć nie umierać, korekty i redakcji nie trzeba, funduszy nie trzeba, nawet magazynu nie trzeba bo drukowane na żądanie). Bardzo bym sobie nie życzył, żeby książka kojarzona była z BELEJAKOŚCIĄ i od strony technicznej i tej bardziej "ideologicznej". A do tego zdaje się zmierzać książkowy światek.
I proszę nie mylić tego z jawiska z powieścidłami i literacką pulpą. Ta zawsze istniała.
http://ryszardrychlicki.art.pl

78
Oczywiście my, piszący w tym wątku, grafomanami nie jesteśmy, my jedynie diagnozujemy ją niczym lekarze - fachowo i wnikliwie, znając to bolesne zjawisko wyłącznie z zewnątrz :)

[ Dodano: Pon 02 Gru, 2013 ]
Sam fakt rozprawiania o grafomanii wyklucza bycie grafomanem :)
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

79
Grimzon pisze:Nie rozumiem także wielkiego oburzenia "pisarzy właściwych" gdy POD-owcy także się pisarzami nazywają (jak w wątku o pewnym blogu). Piszcie dobrze a nikt nie zauważy słabych POD-owców.
Ja się nie oburzam, stwierdzam jedynie, że równanie tych dwóch zbiorów jest nieuprawnione. Nie sądzę też, aby autorzy wydający w POD stanowili dla "klasycznych" pisarzy specjalną konkurencję. Natomiast sprzeciwiam się stanowczo zacieraniu granic pomiędzy pojęciami "pisarz" i "autor w systemie POD". Bo to zupełnie różne pojęcia. Co by o tym nie mówić, droga do wydania książki w normalnym trybie, różni się zdecydowanie od ścieżki wydawniczej w systemie POD. I najlepiej wiedzą o tym POD - owcy, bo przecież wszyscy oni ( albo niemal wszyscy) próbowali najpierw wydać "klasycznie". Tylko, że nie wyszło.

Marcin Dolecki - coś w tym jest :) Bywa, że o grafomanii, najgłośniej krzyczą właśnie grafomani :P
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

80
A tak mnie naszło. skoro grafoman sie nie rozwija, to czy dobra literatura napisana przez dobrego pisarza jest grafomaństwem? czy idąc tym tokiem, książki Endrju można nazwać grafomanią? Czy książki Navcia to też grafomania? Czy King to grafoman? Czy Prus był grafomanem? AAAAA!
tl;dr

Kawa moim bogiem.

81
No ja już pisałem o tym "nierozwijaniu", że to nie tak. Np. u Sienkiewicza "Ogniem i mieczem" oraz "Potop" są zdecydowanie lepsze niż "Pan Wołodyjowski" ( ostatnia część trylogii), z czego można wysnuć wniosek, że on się nie tylko nie rozwijał, ale i zwijał :) Tymczasem nie ma tu mowy o grafomanii, a co najwyżej zniżce formy.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

82
LubieCię pisze:A tak mnie naszło. skoro grafoman sie nie rozwija, to czy dobra literatura napisana przez dobrego pisarza jest grafomaństwem? czy idąc tym tokiem, książki Endrju można nazwać grafomanią? Czy książki Navcia to też grafomania? Czy King to grafoman? Czy Prus był grafomanem? AAAAA!
nie wiem, jak z resztą, ale biorąc pod uwagę navove zainteresowania, grafomanem bym go nie nazywała, jeszcze się ruszy na jakies spotkanie z fanami i bedzie źle :-P

w sumie wychodzi na to, ze grafomania to stan umysłu.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

83
Marcin Dolecki pisze:Oczywiście my, piszący w tym wątku, grafomanami nie jesteśmy, my jedynie diagnozujemy ją niczym lekarze - fachowo i wnikliwie, znając to bolesne zjawisko wyłącznie z zewnątrz :)
Marcinie, zaiste kroczysz w prawdzie! :D
Navajero pisze:z czego można wysnuć wniosek, że on się nie tylko nie rozwijał, ale i zwijał
To ja już wiem! Grafomanem, niczym poetą, się nie jest, lecz bywa! Grafoman jest jak Kot Schrödingera - istnieje i nie istnieje jednocześnie. :D
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

84
Thana pisze:To ja już wiem! Grafomanem, niczym poetą, się nie jest, lecz bywa! Grafoman jest jak Kot Schrödingera - istnieje i nie istnieje jednocześnie. :D
Taaa... To byłby niezły tytuł: "Grafomania w świetle mechaniki kwantowej, czyli przypadek kota Schrödingera" :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

86
Navajero pisze: Natomiast sprzeciwiam się stanowczo zacieraniu granic pomiędzy pojęciami "pisarz" i "autor w systemie POD". Bo to zupełnie różne pojęcia.
To w takim razie kto to jest pisarz? Bo jeżeli przyjmiemy zgodnie z definicją SJP PWN
«ten, kto pisze, zwłaszcza prozą, utwory literackie»


oraz spojrzymy na definicję grafomani
«pisanie utworów literackich przez osoby pozbawione talentu»
To grafoman jest pisarzem.
To taka zabawa definicjami.
Zabawa bo o ile definicja pisarza jest dobra to już grafomanii jest niewyraźna.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

87
Może zatem grafoman tworzy coś, czego nie można nazwać dziełem sztuki? Rozwiązanie całkiem kuszące, warto jednak zapoznać się z dwoma określeniami (oba z wikipedii):

"Sztuka – dziedzina działalności ludzkiej uprawiana przez artystów".

"Artysta – osoba tworząca (wykonująca) przedmioty materialne, lub utwory niematerialne mające cechy dzieła sztuki". :D

Obawiam się, że autorzy innych encyklopedii oraz słowników są podobnie bezradni w kwestii powszechnie obowiązującej definicji sztuki oraz artysty.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

88
Może zatem grafoman tworzy coś, czego nie można nazwać dziełem sztuki?
Ja bym jednak apelowała o odrobinę powściągliwości. Przypomniałam sobie, że kiedyś przez semestr uczestniczyłam w seminarium, które nosiło bardzo atrakcyjny tytuł: Dzieło sztuki jako takie. Dorzuciliśmy jeszcze podtytuł: a jak nie takie, to jakie. Będąc osobą ciężko doświadczoną tymi rozważaniami, wiem z całą pewnością: nie da się stworzyć definicji, która by zadowoliła wszystkich.
Sugerowałabym nieśmiało, żeby jednak pozostać przy grafomanii, nie wprowadzając nowych pojęć. Grafomania jest zjawiskiem tak atrakcyjnym, że wystarczy. Sama w sobie, sama dla siebie... I w ogóle :)
Bardzo przyjemnie się Was czyta.[/quote]
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

89
Marcin Dolecki pisze: "Sztuka – dziedzina działalności ludzkiej uprawiana przez artystów".
"Artysta – osoba tworząca (wykonująca) przedmioty materialne, lub utwory niematerialne mające cechy dzieła sztuki". :D
Marcinie! Jesteś niczym Ijon Tichy w Podróży Czternastej! :D

Sepulka – l.mn. sepulki, odgrywający doniosłą rolę element cywilizacji Ardrytów (ob.) z planety Enteropii (ob.). Ob. sepulkaria.
Sepulkaria – l.poj. sepulkarium, obiekty służące do sepulenia (ob.).
Sepulenie – czynność Ardrytów (ob.) z planety Enteropii (ob.). Ob. sepulki.

(Stanisław Lem Dzienniki gwiazdowe. Podróż Czternasta)

Rozszyfrowałeś legendarne sepulki! :D
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

90
Fascynujące jest to, że pewnych spraw zdefiniować się nie da, a jednak ludzie namiętnie o nich rozmawiają. Wittgenstein twierdził, że coś można albo pokazać, albo opisać :)

Z czystym sumieniem mogę wskazać przykład grafomanii, która jednocześnie stanowi ważne filozoficznie dzieło:
Albo - albo S. Kierkegaarda, między innymi część: Dziennik uwodziciela. Tytuł niewątpliwie chwytliwy. Pomimo tego że są tam ciekawe, a nawet bardzo ciekawe fragmenty, całości tekstu nie byłem w stanie zmęczyć (oba tomy podarowała mi znajoma profesor).

Kierkegaard zapewne byłby podobnie skuteczny w nauczaniu tej sztuki :D, jak wielu obecnych nauczycieli podstaw przedsiębiorczości, pracujący w szkołach za kwotę mniejszą niż średnia krajowa.

[ Dodano: Pon 02 Gru, 2013 ]
Może nazwać grafomańskim taki utwór, w którym jest znacznie więcej fragmentów słabych niż dobrych?
Ale wtedy znowu pojawia się pytanie, co to właściwie znaczy? :D
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

Wróć do „Kreatorium”