166

Latest post of the previous page:

Loony pisze:Nie chodzi mi tu o "kopiowanie motywów" tylko o pewne podstawowe zasady, sposób rozwijania fabuły, archetypy bohaterów, tropy fabularne etc. myślę, że to się powtarza w książkach w jakiś sposób.
Loony, ale to już dawno zrobiono! Przeczytaj sobie chociażby "Podróż autora" Voglera. Zaoszczędzisz sobie pracy przy wyważaniu otwartych drzwi. No, chyba że koniecznie chcesz to zrobić sam (ja nawet rozumiem taką potrzebę) ale to Ci zajmie sporo czasu, a w efekcie odkryjesz rzeczy już odkryte i opisane. Może lepiej by było poczytać trochę teorii a potem, wiedząc już, czego konkretnie szukać, przeanalizować sobie, jak to się prezentuje w tych seriach, które wybrałeś?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

167
Loony pisze:ja mam jeszcze inny pomysł, żeby zostać znanym pisarzem - przeczytać wszystkie znane serie wydawnicze ostatnich lat (chociażby Zmierzch, Harry Potter, Millenium, Świat Dysku etc.), zobaczyć co w nich jest, a potem wydestylować elementy, jakie powinna mieć dobra poczytna książka. A potem zrobić swoją własną serię.

Nie chodzi mi tu o "kopiowanie motywów" tylko o pewne podstawowe zasady, sposób rozwijania fabuły, archetypy bohaterów, tropy fabularne etc. myślę, że to się powtarza w książkach w jakiś sposób.
Jak dla mnie to tak, jakbyś napisał "Mam jeszcze jeden pomysł: skopiować i zmiksować motywy najlepiej sprzedających się autorów. Ale nie chodzi mi o kopiowanie motywów, nie, nie...".

Właśnie takie coś to byłaby kloaka literacka - to że działa jak fatum zasada "wszystko już wymyślono" jest ok, człowiek pisze po swojemu i nieświadomie coś zawsze odtworzy, powtórzy, co najwyżej ugryzie z innej strony. Ale świadomie wgryzać się w bestsellery, żeby zrobić z nich miks literackiego LSD dla czytelników z wypchanymi portfelami czekającymi na opróżnienie? :) Bleh.

To po pierwsze.

Po drugie: jeśli już miałbyś się bawić w ten sposób, wystarczy, że skupisz się na archetypach i operowaniu nimi. To przez nie miliony po coś sięgają. Poczytaj, jak pisał o nich King w "Pamiętniku rzemieślnika" ;)

169
No, nie ekranizują cię, nie wydają w 40 krajach... ale to pewnie dlatego że w twoich książkach nie ma pe... metroseksualnych wampirów, gorących scen seksu i naiwnej nastolatki w roli narratora.
tl;dr

Kawa moim bogiem.

170
Loony pisze:ja mam jeszcze inny pomysł, żeby zostać znanym pisarzem - przeczytać wszystkie znane serie wydawnicze ostatnich lat (chociażby Zmierzch, Harry Potter, Millenium, Świat Dysku etc.), zobaczyć co w nich jest, a potem wydestylować elementy, jakie powinna mieć dobra poczytna książka. A potem zrobić swoją własną serię.

Nie chodzi mi tu o "kopiowanie motywów" tylko o pewne podstawowe zasady, sposób rozwijania fabuły, archetypy bohaterów, tropy fabularne etc. myślę, że to się powtarza w książkach w jakiś sposób.
Zakładając, że już tego dokonałeś... To i tak tylko połowa sukcesu. Druga połowa to promocja.
A jak tak patrzę na niektóre (niestety) bestsellery, to mam wrażenie, że ta promocja to nawet nie połowa, a jakieś 90% sukcesu...

171
Oko Jelenia

-nastolatka - jest
-sceny seksu - są
-przemoc - do wypęku
-malownicze poniżenia - skolko ugodno
-gigantyczna władza - jest
-nieprawdopodobna forsa - jest
-szalony naukowiec - jest
-wredni kosmici - są
-rozumne zwierzęta - są
-nawet gadający kot - jest ;)
-podlewka pseudofilozoficzna - jest
-psychopatyczni mordercy - cała banda
-zagadki kryminalne - są
-opisy przyrody - są
-nietuzinkowe zachowania seksualne - coś się znajdzie
-duchy - są
-koń-zombie - jest.

Nawet fabuła jest!

-do tego misja zmieniająca losy świata

I co? I nic..

ergo: można zrobić keks z 40 składników. Może nawet nie mieć zakalca. Ale wyprodukować a sprzedać to dwie różne rzeczy...

Ekranizacja by się przydała...
Tłumaczenia? - poproszę...

172
endrju, jak dla mnie tam bylo za dużo grzybów w barszcz.
i ten gadający łasic...
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

174
Ale tępe nastolatki nie chcą czytać wywodów filozoficznych tylko romantyczny bełkot z perspektywy nieogarniętej bohaterki.
tl;dr

Kawa moim bogiem.

176
Andrzej Pilipiuk pisze:po to dałem sceny i rozbierane i zwyczajnie romantyczne ;)

i nawet jedną będącą prześmiewczym puszczeniem oka do mniejszości seksualnych ;)
tylko po co az taki wachlarz możliwości? Wszystkim nie dogodzisz, a robi sie, excuse me, burdel.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

177
No bo widzisz, Endrju, co za dużo to nie zdrowo. Gimnazjalistki są w stanie ogarnąć maksimum 3 elementy w jednej powieści, a ty ładujesz wszystko i używasz takich trudnych słów jak "karnisz", "weranda", "górka" albo o zgrozo " jałówka"
tl;dr

Kawa moim bogiem.

181
Wypowiem się jako nastolatka obracająca się w kręgach mniej lub bardziej czytających gimnazjalistek-licealistek ;)
lepiej celować w gimnazjalistki, bo one z tej kasy otrzymanej od rodziców nie muszą się utrzymywać.
zgadzam się w 100%
Ale tępe nastolatki nie chcą czytać wywodów filozoficznych tylko romantyczny bełkot z perspektywy nieogarniętej bohaterki.
Masz rację, TĘPE. Większość jednak lubi od czasu do czasu przeczytać coś więcej.
Czytając Zmierzch byłam przerażona narracją, tym że głowna bohaterka wszystko widziała przez pryzmat swojej fałszywej beznadziejności i to się też powtarzało w wielu innych książkach. Wiem, że dużo osób uważa tak samo. Beznadziejna narracja zniechęca i tyle. Czytać taką ksiazkę to jak słuchać przez kilka godzin wywodów nudnej koleżanki na temat jej wszystkich nieudanych związków.
po to dałem sceny i rozbierane i zwyczajnie romantyczne ;)

i nawet jedną będącą prześmiewczym puszczeniem oka do mniejszości seksualnych ;)
Takie połączenie jest teraz chyba najlepsze, najbezpieczniejsze ;)
Chociaż przeraża mnie to, gdy dostaję zaproszenia do czytania bloga prowadzonego przez młodsze ode mnie dziewczyny, a tekst naszpikowany jest nie tylko różowymi, lukrem polanymi scenami, ale takimi, o których gimnazjalistka nie powinna mieć zielonego pojęcia... Wiem że "twórczość" takich osóbek nie ma nic do prawdziwego pisania (chociaż....) ale to przecież wyraża ich gusta. A jakiś 80-90% najpoczytniejszych opowiadań (z mojego kręgu) stanowi wariację na temat seksownego, niebezpiecznego kolesia i jednego z dwóch typów bohaterki -równie niebezpicznej lub grzecznego aniołka, który tylko czeka by zamienić się w diabełka (obowiazkowo muszą się na początku nienawidzić!) ;)
Mogę z pewnym przekonaniem powiedzieć, że górna garnica dosadności tekstu zaczyna się zacierać i tak naprawdę grupa "młodzieży" chce czytać to samo co "dorośli" więc nie ma co sobie tym zaprzątać głowy.

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron