Oto temat, w którym można zadawać wszelkie pytania dotyczące twórczości Andrzeja. Chodzi tu nie o bardziej ogólne porady, bo tych jest pełno w różnych działach, ale właśnie o pytania do naszego Autora.
Pozwolę sobie zacząć.
"Krytycy" polskiej fantastyki (w cudzysłowiu, bo taki fach w Polsce praktycznie nie istnieje), niektórzy fani, oraz Twoi koledzy "po piórze" bardzo często nie zostawiają na Tobie suchej nitki. Pamiętam "dyskusję" na Forum Poltergeista o temacie: "Andrzej Pilipiuk - disco polo fantastyki?", pamiętam uszczypliwe wymiany zdań z Feliksem Kresem oraz wzmianki Dukaja.
Wszyscy oni zdają się nie zwracać uwagi na popularność i nakłady Twoich książek bucząc coś o "poziomie", "prawdziwej fantastyce poruszającej problemy socjologiczno-psychologiczno-futurologiczne" czy innych bzdetach. Ruszyła mnie recenzja "Czerwonej Gorączki" w Dzienniku, gazecie moim zdaniem dobrej, ale w której brakuje ludzi obeznanych z fantastyką. Przytoczę fragment:
Dziennik pisze:
Pilipiuk ze swoim temperamentem pisarskim rozminął się z epoką. świetnie odnalazłby się przed wojną, drukując popularne powieści w odcinkach i zasypując księgarnie hurtowo pisanymi historiami. Autor jest zresztą w pełni świadomy swej grafomanii i oświadcza, że skoro nie dorównuje poziomem Jackowi Dukajowi czy Markowi Huberathowi, to przebije ich nakładem.
Jak to z tą "grafomanią" jest, to już pozostawiam opinii czytelników, nie omieszkam jednak dodać, że książki Pilipiuka od lat sprzedają się lepiej niż cała twórczość Masłowskiej, a sumując nakład Pilipiuka otrzymamy liczby większe niż Grochola i Pilch razem wzięci. Warto się więc zastanowić, czy tak "niszowa" literatura jak fantastyka, czytana przez ludzi inteligentnych może być "gniazdem" jakiegokolwiek "disco polo".
Dziennik pisze:
O ile autorzy głównego nurtu polskiej fantastyki nie unikają literackich eksperymentów i krytycznych aluzji do współczesności, o tyle autor "Dziedziczek" zapełnia kolejne strony nieskomplikowaną frazą i linearną historią, zaś zamiast klnąć na biedę, bite dzieci i wyzysk w korporacjach, opisuje Polaka sprytnego i dzielnego, zaś samą Polskę momentami mocarstwową. Naiwność tej wizji nie ulega wątpliwości, podobnie jak szczerość, z którą została przedstawiona.
I tu przejdę wreszcie do mojego pytania:
Andrzej. Masz wyrobione, nie, więcej niż wyrobione nazwisko. Jesteś jednym z najpoczytniejszych współczesnych polskich pisarzy.
Czy i kiedy zamierzasz podjąć się jakiegoś pisarskiego "dzieła życia"? Czegoś, co zawsze chciałeś napisać, ale czekałeś na możliwość? Czy w ogóle masz coś takiego? Pomysł na powieść mówiącą o rzeczach, które uważasz za najważniejsze, coś wielkiego, nowego i najbardziej Twojego. Czy raczej masz zamiar dalej robić swoje, i ukazywać "tylko" i "aż" rzemieślnicze mistrzostwo i niesamowite tempo?
Bo mam wrażenie, jakby te wszystkie Twoje książki mogły być jedynie przystawkami, przymiarkami. Wrażenie, że któregoś dnia staniesz i zabrzmisz "To moja nowa książka. Moja najlepsza książka." A w niej zawrzesz to wszystko, co skłoniło Cię do pisania fantastyki.
Będzie coś takiego?
A jeśli nie - to czemu?

 
 
 Pytam tak z ciekawości, jak to teraz wygląda...
 Pytam tak z ciekawości, jak to teraz wygląda... Książka wraca do redaktora aby przejrzał uwagi autora. Czasem siada do tego jeszcze drugi redaktor by sprawdzić czy pierwszy czegoś nie przepuścił.
 Książka wraca do redaktora aby przejrzał uwagi autora. Czasem siada do tego jeszcze drugi redaktor by sprawdzić czy pierwszy czegoś nie przepuścił.  )...i długie
 )...i długie   A z czasem pisania to już sprawa indywidualna - czytałem gdzieś, że ponoć Stephen King napisał jedną z swoich książek w ciągu 10 dni...a z kolei niejaka J.K. Rowling produkuje Pottera-Srottera przez rok...
 A z czasem pisania to już sprawa indywidualna - czytałem gdzieś, że ponoć Stephen King napisał jedną z swoich książek w ciągu 10 dni...a z kolei niejaka J.K. Rowling produkuje Pottera-Srottera przez rok...