Nocne pisanie

1
Nocną ciszę zmącił ryk lodówki
Druga dwadzieścia, cztery minuty
Przytykam czajnik do ust
Jak trębacz Apokalipsy

Za oknem świat zgniłą mgłą spowity
Grozi mi swym brunatnym zaduchem
Niby zima a letnio
Kartka wysłucha mej skargi

Kaczmarski, Grudziński też pisali
Senne litery wlokąc z pod powiek
Lecz ja chcę tylko zasnąć!
Pióro barwi krwią niebieską

Gram ze sobą w pokera- przed lustrem
Lepsze to niż pasjans, bo jest nad dwóch
Talia jest niekompletna
Gram na zwłokę chcąc czas przegrać

po Makale! Szach-Mat! Poker!
Prawie trzecia, idę leżeć.
"Ludzkość wymyśla własne problemy"

2
Wszystkie zwrotki – poza ostatnią – nie mają znaków interpunkcyjny, co wydaje mi się dziwne.

Nie wiem, czy jestem całkowicie usatysfakcjonowany tropami językowymi. Porównanie do trębacza mi się podobało, druga zwrotka też była ładna, ale już im niżej tym bardziej na siłę. Nie za bardzo też wyciągnąłem sens – brakuje mi jakiś słów kluczy i rozwinięć. Z początku myślałem, że będziesz pisać faszyzmie (ze względu na brunatny zaduch) – sprawa polityczna to zawsze miła rzecz i osobliwa dzisiaj; potem się jednak posypał cały sens i wyszło na to, że wybebeszasz siebie. Proponuje popracować nad semantyczną warstwą tekstu.
Wszystkim wierszoklejom polecam przed pisaniem:
B. Chrząstoska, S. Wysłouch: Poetyka stosowana
A. Kulawik: Poetyka
[img]http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/839/uzpc.jpg[/img]

3
Jak określiłem, wiersz autoterapeutyczny. Po prostu nie mogłem spać, sucho w gardle a za oknem smog taki, że się przewietrzyć nie da bez węgla w płucach. Znaki interpunkcyjne by się przydały, ale za zmęczony byłem, żeby myśleć. Śmieszna sprawa, bo pierwsze dwie strofy ułożyłem na końcu, jak zacząłem odzyskiwać świadomość.
"Ludzkość wymyśla własne problemy"

4
Pisatiel pisze:z pod
spod przez smog
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

6
Pisatiel pisze:Nocną ciszę zmącił ryk lodówki
Druga dwadzieścia cztery minuty
Przytykam czajnik do ust
Jak trębacz Apokalipsy
tu ciekawie się zawiązuje obraz
a potem trrrach, daje kliszą poetycką aż boli
Pisatiel pisze:Za oknem świat zgniłą mgłą spowity
Pisatiel pisze:Senne litery wlokąc spod powiek
- wokół tej frazy coś się dzieje, ale równie się kończy - w sztuczce "jak ja fajnie piszę wiersz"
Pisatiel pisze: Gram ze sobą w pokera- przed lustrem
Lepsze to niż pasjans, bo jest nad dwóch
Talia jest niekompletna
Gram na zwłokę chcąc czas przegrać
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

7
Zgadzam się oczywiście, czego się spodziewać po nieprzytomnym pisaniu. Ale zdziwiliście mnie aprobatą dla pierwszej strofy. Wg mnie jest za banalna. Równie dobrze mogę porównywać stary koc do wyliniałej hieny. Co jest szczególnego i oryginalnego w porównaniu picia z czajnika z trąbieniem?
"Ludzkość wymyśla własne problemy"

8
Pisatiel pisze:Nocną ciszę zmącił ryk lodówki
Popatrz: masz otwarcie - dostaję zmysłami (zmysłoprzestrzeń pomiotu ), obraz mnie myślowo niepokoi, żąda rozwiązania
Pisatiel pisze:Druga dwadzieścia, cztery minuty
naddajesz zatrzymanym czasem ... i potem "lodówkowy" gadget niby uspokaja zwykłością (pozornie)
Przytykam czajnik do ust
a potem - trąby!
Jak trębacz Apokalipsy
Obraz się zamyka (noc - ryk - apokalipsa) - powstaje myśl i sama się wypełnia jak żagiel pod wpływem wiatru.

Dostajesz partnera - podmiot w akcie indywidualnego przeżycia.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

9
Łoł! Widzę! W takim razie poezja to wywoływanie u innych ludzi wrażeń i emocji za pomocą słów. Ważna wskazówka, zachowam na przyszłość. :)
"Ludzkość wymyśla własne problemy"

10
Pisatiel pisze:W takim razie poezja to wywoływanie u innych ludzi wrażeń i emocji za pomocą słów
W ogóle literatura!
Tylko w poezji postawą jest PRZEŻYCIE WEWNĘTRZNE (CZŁOWIEK-PRZEŻYCIE)
w epice ZDARZENIE (CZŁOWIEK- DZIAŁANIE)

po tym ustaleniu to już jest z górki:
poezja bazuje na bardziej złożonym językowo komunikacie - jakby powyżej intersubiektywności
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

11
Nie nie nie, spokojnie. Chodzi o to, że ogólnie literatura dąży do wywołania pewnych uczuć, emocji, doznań wrażeń u odbiorcy. Poezja osiąga cel poprzez liczne środki stylistyczne, odpowiednio dobrane słowa. Proza trochę inaczej, poprzez dialogi, opisy... Twój problem sprowadza się właściwie do tego, że nie ma stałej granicy między poezją a prozą. Zresztą "Pan Tadeusz" to bodajże poemat epicki pisany wierszem. Opowiadania I.B. Singera są przepełnione wewnętrzną zadumą bohaterów. W jednym akcja sprowadza się do przejścia z domu do pobliskiej synagogi i usłyszenia o ucieczce żony. Reszta to rozważania.
Thana pisze: Do tej pory myślałam, że nie umiem poezji.
Poezji nie można nie umieć. Można tylko nie umieć jej wyłapać, skondensować i zapisać.
Pozdrawiam :)
"Ludzkość wymyśla własne problemy"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”