Czas się przywitać

1
Zarejestrowałem się już jakiś czas temu, ale jakoś nie mogłem się zebrać na napisanie czegokolwiek o sobie, gdyż bardzo nie lubię coraz bardziej wszechogarniającego, ludzkiego ekshibicjonizmu panującego w internecie (co zresztą ujawnia się w fakcie, iż nie posiadam konta na żadnych fejsbukach, czy innych tłiterach). Jednak mus to mus. Do rzeczy więc. Pochodzę i mieszkam w Krakowie (niestety znanym także jako "kraina maczetą i nożem płynąca"), jestem studentem, a interesuję się całą masą zagadnień, przez co w prawie niczym nie jestem specjalistą, za to o wielu dziedzinach mam jako takie pojęcie. Wyjątkami od tej reguły są kino, na którego punkcie mam dość sporego fioła (uczęszczam do niego bardzo często) oraz piłka nożna, której jestem maniakalnym wręcz fanem, a także półamatorsko ją uprawiam. Poza tym interesuje się m. in. muzyką klasyczną i filmową (plus winylami, których posiadam trochę, gramofon oczywiście też), teatrem, szeroko pojętą elektroniką użytkową (np hobbystycznie naprawiam komputery), fotografią, historią wszelaką (choć najbardziej starożytnością) oraz oczywiście literaturą. W niej też przepadam za wieloma odmiennymi twórcami jak np Philip Dick, Tolkien, Dostojewski, Tołstoj, Mickiewicz, Homer, Pratchett, Lem, Umberto Eco, Orwell oraz wielu, wielu innych. W zasadzie prócz Dicka, nie posiadam jednego ulubionego pisarza, którego nałogowo czytam, zagłębiając się raczej w pojedyncze dzieła wielu twórców. Mam też swoją zasadę, od której odstępuję niezwykle rzadko, że czytam niemal wyłącznie książki "dobre", tzn takie które niosą za sobą cokolwiek więcej, aniżeli tylko potok słów. Może to i bufoniaste, lecz tak już mam, po prostu.
Pisać zacząłem w wakacje 2009 roku, głównie z nudów, ale także pod wpływem przeczytanych przeze mnie dzieł (a wchłaniałem wtedy około 3-4 książek tygodniowo). Później pisanie stało się swego rodzaju zaworem bezpieczeństwa, ujściem, przez które mogłem wywalić nadmiary chaosu kłębiącego się w mojej głowie. Nigdy nie myślałem nad publikowaniem gdziekolwiek tego co wyszło spod mego pióra (czy raczej długopisu), zresztą nadal nie jestem do końca zdecydowany. Zobaczymy jak to będzie. Mam nadzieję, że dam radę choć trochę się udzielać, co na pewno nie będzie łatwe ze względu na ogrom posiadanych przeze mnie obowiązków. Ale to zapewne jest problem lwiej części rezydujących tutaj. Słowem: witam!

PS. Przepraszam za to przydługawe przywitanie, ale niestety posiadam tę wadę, że często za bardzo się rozpisuję. I "chyba" właśnie to nastąpiło.

4
hej :-)
a co piszesz?
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

5
W zasadzie ciężko powiedzieć. Zacząłem od fantasy, później przyszła kolej na lekki kryminał, a obecnie piszę coś w stylu obyczajówki. Zresztą pozycja druga po wielu korektach stała się niepokojąco bliska gatunkowo pozycji trzeciej. Staram się mieszać style, a raczej nie tyle staram się, co po prostu tak mi wychodzi ;)

6
elimerin pisze:Poza tym interesuje się m. in. muzyką klasyczną i filmową (plus winylami, których posiadam trochę, gramofon oczywiście też)
A co winylowego posiadasz? Ja też trochę posiadam, więc tak z ciekawości...
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

7
Głównie muzykę klasyczną (Bach, Mozart, Strauss, Bizet, Beethoven), ale jest też sporo "zwykłej" (np Johnny Cash, Perfect, Lady Pank, The Clash, The Rolling Stone i jeszcze parę innych).

8
plus winylami, których posiadam trochę, gramofon oczywiście też)
Szczęśliwiec, ja mam winyli pół szafy (no może 1/3), ale nie mam graidła. Znaczy mam, ale zepsute; za którymś razem nie udało mi się naprawić.

9
U mnie też by się znalazły płyty, ale nie wiem w jakim stanie :D
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

10
Cóż, można powiedzieć, że szczęśliwiec. Mój gramofon też był zepsuty,ale swego czasu razem z tatusiem zabraliśmy się za jego naprawę (a tatuś jest samozwańczym elektronikiem i to o znacznie wyższych umiejętnościach niż ja) i jakoś się udało. Gorzej było ze wzmacniaczem, bo również był pokiereszowany, a skomplikowany w budowie dość mocno. Ale z tym też daliśmy radę. Ja za to Tobie zazdroszczę ilości winyli. Napisałem, że trochę posiadam, ale z twoimi zasobami (1/3 szafy to naprawdę sporo, bo przecież płyty nie zajmują wiele objętości, no chyba, że szafa jest wyjątkowo mała;) ) nie mam się co równać.

11
Mój gramofon pamięta późne lata osiemdziesiąte. Długo leżał martwy, ale syn go reanimował. Płyt w tej chwili jest ze trzydzieści. Stare i nowe. Ostatnio babcia przyniosła kolędy Mazowsza na winylu. Stare jak świat i zjechane, ale posłuchaliśmy. Jak wyczyścić taką starą płytę?
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

12
Stare jak świat i zjechane,
To są na pewno uszkodzenia mechaniczne, czyli starte, albo przerwane granice pomiędzy rowkami. Raczej nie naprawisz. A zabrudzenia które da się usunąć, to tradycyjnie, miękka szmatka, trochę mydła, letnia woda.

13
Obowiązków, albo zainteresowań, których wymieniłeś dość pokaźną liczbę. Trochę mi się to nie klei z tym, co pisałeś o ekshibicjonizmie. Z drugiej jednak strony, jeśli nosisz torbę na głowie... to chyba nie po to, aby się obnażać. Niemniej jednak trzymam Twoją stronę, bo również nie lubię/rozumiem portali społecznościowych. Witaj. : )
Wszystko, co da się powiedzieć, da się powiedzieć prosto, a czego nie da się powiedzieć, o tym należy milczeć.

14
Owszem trochę tego wymieniłem, ale tylko dlatego, że chciałem dać jakieś ogólne pojęcie o mojej osobie użytkownikom tego forum, w końcu taki ma to cel. Nie podałem ani dokładnego wieku, ani żadnych danych. Zresztą internetowy ekshibicjonizm rozumiem daleko bardziej jako pisanie co pięć minut, na wiadomych portalach, wiadomości w stylu "a teraz jestem tu i tu i robię to i to", albo wrzucanie zdjęć z podpisami "a tutaj ja i mój kochany piesek/kotek/świnka morska" itp.

15
Człowiek jest jednostką stadną, notorycznie cierpiącą na nadmiar... lub kompletny brak samotności. Myślę, że jeśli ktoś nie lubi portali społecznościowych... to właśnie przez któryś z tych powodów. Przeważnie. Tak myślę.
Wszystko, co da się powiedzieć, da się powiedzieć prosto, a czego nie da się powiedzieć, o tym należy milczeć.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tu się przedstawiamy ...”