121

Latest post of the previous page:

Dzięki, Smoke! :)
Smoke pisze:mam nadzieję, że to tylko wahnięcie formy
Też mam nadzieję... ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

123
Baribal pisze: czasami tak trzeba.
A wiesz, że chyba masz rację! Trzeba napisać to natrętne niewłaściwe, żeby zrobiło się miejsce na to właściwe. Coś w tym jest. :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

124
Trzymaj się, Thano! Słyszałem o pisarzach, którzy prawie zawsze wyrzucają pierwsze trzy rozdziały swoich powieści, więc 6k to wcale nie tak dużo :)
A najlepiej zapisz i może kiedyś się jeszcze przyda.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

125
Nie jest źle, Thano, jak umiesz sobie powiedzieć, że trzeba będzie skasować i to... faktycznie skasować ;) Ja mam zawsze tak, że stwierdzam "nie no, ten fragment ni przypiął, ni przyłatał", a i tak najpierw go trzymam, potem próbuję przerabiać, potem ktoś z czytaczy wytyka mi, ze ten kawałek się nie nadaje i dopieeeero się umiem zdecydować, żeby coś wywalić. Bo tak to mi żal.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

126
Ja tu, w tym maratonie, postanowiłam sobie, że nie wywalę niczego, dopóki nie przerobię tego na lepsze. Aktualnie staram się te 6 tysięcy przerobić.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

128
Ja potrafiłam robić po cztery alternatywne rozdziały gdy coś mi się nie zgrywało z zupełnie innym rozwojem wydarzeń i dopiero wybierać widząc jak współgrają z całością. Ale nigdy nie byłam w stanie skasować czegoś dłuższego :) Kwitnie gdzieś na backupie w spokoju.
Dlatego szacunek za odwagę i ciężką rękę na delete :). Przerabianie to ciężka i niewdzieczna praca.

129
Z owych 6 tysięcy poprawiłam do tej pory 4700. Nie wiem, czy jest dobrze, ale jest lepiej niż było. Wciąż jednak jestem na minusie. Może jeszcze dziś coś dorobię w innym miejscu, bo do tej końcówki wolę ze świeżym mózgiem się zabierać. Widoki na to, że napiszę podczas tego maratonu tyle, ile zaplanowałam, są już teraz właściwie żadne, ale co najmniej dwa rozdziały będę miała skończone, a to już coś. Dwa były już wcześniej, czyli razem będzie cztery. Może się uda jeszcze dwa? :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

131
Tak, pamiętam: "Zrób to albo nie. Nie ma próbowania". Będą jeszcze dwa. Będzie razem sześć. Sześć to ładna cyfra.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

134
No dobra. Rozdział skończony. Teraz muszę szybko zabrać się za następny, jeśli chcę mieć jeszcze dwa. :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

135
I oby do przodu! Powtórzę tu coś, co ktoś mądry powiedział mi w sprawie pisania i poprawiania:
Idź po swojemu, we własnym tempie i pozwól tekstowi oddychać. Byś mogła wraz z tekstem iść też własną drogą autora. ;)

136
Dobra, dobra, Bari. Idę zajrzeć do Twojego maratonu! :D
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Wróć do „Maraton pisarski”