46

Latest post of the previous page:

Dziś mało, zaledwie parę k, a i tak w większości do wycięcia.
Mam lekkie przeziębienie, nie mam zapału do pisania. Muszę to przeczekać.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

47
Dziś 0 znaków, ale za to: odebrałem dowód rejestracyjny w WK (2 godz. w kolejce), umówiłem się z mechanikiem na wymianę piasty (w tylnymi, prawym kole huczy łożysko), byłem z żonką na zakupach (4 godziny), pokroiłem warzywa na na sałatkę, upiekłem szynkę w zalewie miodowej, a wolnej chwili posłałem braci Pendleton do piachu, więc dzień mogę zaliczyć do udanych.
Ogólnie, czuję już klimat świąt ;)
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

49
Dziś zabrałem się ostro do pracy. Znaków przybyło niewiele (więcej usunąłem). Za to szósty raz zmieniam początek opowiadania, czwarty raz obmyślam kompozycję, trzeci raz styl, i, po raz nie wiem który, mam ochotę rzucić to w cholerę. Wciąż jednak idę dalej, bo: kim jestem? ;)
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

50
Zabawne. Pomimo, że od dłuższego czasu piszę średnio 5k (+-) dziennie, to poziom znaków w opku nie wzrasta. Wycinam, dopisuję i ciągle jest tyle samo. Czuję, że skończę dopiero po Nowym Roku. Może to dobrze, będzie fajny prezent.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

51
Filip pisze:szósty raz zmieniam początek opowiadania, czwarty raz obmyślam kompozycję, trzeci raz styl, i, po raz nie wiem który, mam ochotę rzucić to w cholerę.
Ha! Podobne ścieżki nam chyba pisane! Ale przyznasz, że to nawet ma swój urok - człowiek buduje i rozbiera, buduje i rozbiera. W sumie, można się przyzwyczaić, nie? ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

52
Thana pisze:Ha! Podobne ścieżki nam chyba pisane! Ale przyznasz, że to nawet ma swój urok - człowiek buduje i rozbiera, buduje i rozbiera. W sumie, można się przyzwyczaić, nie?
Ja mam podobnie i jeszcze się nie przyzwyczaiłem. Zmiana początku i końcówki opowiadania prawie zawsze wychodzi na dobre. Zmiana koncepcji w trakcie pisania jest też niezła, a po napisaniu już nie tak dobrze, bo trzeba dużo zmieniać.
Chyba najgorsze jest rozmyślanie nad stylem, a przynajmniej mnie najbardziej denerwuje, bo używając jednego, mogę pokazać coś ciekawego, ale korzystając z drugiego mogę pokazać coś innego, równie ciekawego.
Tyle możliwości!

Filip, trzymam kciuki!
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

53
A dzie balanga? Naobiecywały, narobiły apetytu i se poszły. Wszystkie. Z Jubilatem na czele.

Ja tam gorączki nie mam, napić się mogie, okazja zacna, te tam... Sylwestry to nuda :-P

No dzie jaka gorzała? Z popitkom?

54
Leszek, ale za rok to na bank się napijemy!!!
Ups, pokonała mnie gorączka, potem gorączkę pokonał alkohol, w efekcie zapomniałem o mijającej właśnie drugiej rocznicy mojego związku z WM. Cóż, powiem to co zawsze: Kochanie, dziś wyglądasz ślicznie ;)

Ogólnie, klimat sylwestrowo-noworoczny nie sprzyja pisaniu, więc znaków 0. Ponieważ jednak w poprzednim roku ustanowiłem sobie normę 3k dziennie, więc dobiję brakującą ilość znaków postami na forum ;)
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

55
W ciągu ostatnich dwóch dni napisałem moje 6k znaków, ale uważam, że nie mają one większej wartości i pewnie jutro je usunę. Za to po raz szósty przeczytałem Matkę Noc Vonneguta, więc nie uważam, by był to czas stracony.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

56
Zawiesiłem się. Opko jest prawie skończone, a ja wciąż nie zdecydowałem, jak ma wyglądać jego konstrukcja, i co gorsze, sposób prowadzenia narracji. W efekcie mam wszystko już napisane, natomiast rozkminiam, jak ułożyć poszczególne sceny i z czyjego punktu widzenia je pokazać (ojciec lub córka).
Dodatkowo, chcę zejść do 45k znaków (mam >60k), co też wiąże się z uważnym wycinaniem i pominięciem niektórych wątków. Bawię się nieźle, ale powoli jestem już zmęczony.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

57
Filip pisze:z czyjego punktu widzenia je pokazać (ojciec lub córka).
Z obu! Dwa punkty widzenia zawsze ciekawsze niż jeden!
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

58
Doszedłem do wniosku, że powinienem na pewien czas przerwać pracę nad tym tekstem -- uznałem, że czas jest teraz nieodpowiedni i niewłaściwe światło, by je skończyć. Kiedyś to zrobię, ale jeszcze nie teraz.
Zbyt zainteresował mnie inny pomysł, który na chwile obecną nie daje mi się skupić na niczym innym. To również ciekawe doświadczenie, związane z pytaniem: czy lepiej stać w miejscu i myśleć nad szczegółami, czy lepiej iść inną drogą, byle dalej. Uznałem, że nie warto się blokować, dlatego teraz pisze o czymś innym.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

59
Utwierdzam się w przekonaniu, że postąpiłem słusznie. Wczoraj pękło 12k nowego tekstu -- w sumie, to samo się pisze i jedyne, co może mnie zablokować, to brak czasu.

Zaczyna się tak:
Nazywam się Tytaiankaulzen Helm, powiedziałem. I przybyłem objąć tę ziemię w wieczne posiadanie.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

60
Oczywiście, że nie ma co się blokować. Jeśli zostałbyś przy tamtym tekście, zapewne nie napisałbyś aż tyle i strasznie opornie by to szło. A tak możesz wrócić do pierwszego tekstu gdy skończysz drugi, lub będziesz miał nastój i pomysły akurat na dany tekst. Jeśli nie masz żadnych terminów ani zobowiązań dotyczących tekstów i nie przeszkadza ci pisanie dwóch utworów na raz, to jest to najlepsze wyjście. Sam zacząłem niedawno nowe opowiadanie i wróciłem do poprzedniego, gdy nierealizowany pomysł przestał mnie męczyć. Zawodowi pisarze zapewne tak nie robią, ale nam kto zabroni? ;)
Zaczyna się tak:Nazywam się Tytaiankaulzen Helm, powiedziałem. I przybyłem objąć tę ziemię w wieczne posiadanie.
Zaczyna się ciekawie. Można wiedzieć jaki gatunek?

No i życzę powodzenia w dalszym pisaniu. :)
„Czytelnik żyje tysiącem żyć zanim umrze. Ten zaś, kto nie czyta – tylko jednym.”
- George R. R. Martin

61
Maggus pisze:Można wiedzieć jaki gatunek?
Cholera wie, jak to nazwać. Może weird fiction w stylu Lovecrafta, tylko z dialogami :D

Dziś 10k.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

Wróć do „Maraton pisarski”